Podczas łódzkiego Fotofestiwalu policjanci zarekwirowali zdjęcia wagin, na których umieszczono symbole religijne i narodowe. Lokalny polityk KO Marcin Gołaszewski powiedział PAP, że sztuka zawsze może więcej, bo sztuka jest niepokorna. Samorządowiec PiS Kamil Jeziorski przekonywał, że te prace to nie sztuka.
CZYTAJ TAKŻE:
Kontrowersyjne prace zostały zarekwirowane w piątek z miejsca wystawy na Fotofestiwalu w budynku Off Piotrkowska. Zrobili to policjanci na polecenie łódzkiej prokuratury. W fotografie intymnych miejsc kobiecych wkomponowano m.in. różaniec, flagę narodową Polski, wizerunki Matki Boskiej, papieża Jana Pawła II, prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego oraz symbole kojarzące się z katastrofą smoleńską.
Czy bluźniercze fotografie są sztuką?
Przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej, lokalny polityk Koalicji Obywatelskiej Marcin Gołaszewski powiedział w sobotę, że zarekwirowane zdjęcia na kontrowersyjnej wystawie są elementem sztuki współczesnej.
Sztuka zawsze może więcej, jest niepokorna. Z buntu wyrastały nowe prądy i tendencje
— podkreślił.
To sztuka burzy utarte schematy, pyta i podważa to, co dotychczas nienaruszalne. Także literatura i sztuka narusza sferę sacrum
— zaznaczył.
W Konstytucji RP jest zagwarantowana wolność działalności twórczej. Pytanie o cenzurę w tej kwestii jest pytaniem o wolność artysty i o to, czy państwo ma prawo w nią ingerować. Aby ocenić wystawę należałoby ją najpierw obejrzeć. Niestety obrazy zostały „aresztowane”
— powiedział polityk KO.
Radny Prawa i Sprawiedliwości Kamil Jeziorski przekonywał, że autor zatrzymanych prac nie jest artystą.
Wydaje się, że ten autor, to artystę może widział w telewizji. W tym czymś, co stworzył nie ma żadnego zaangażowania artystycznego. Chodziło tylko o wywołanie skandalu
— ocenił.
Wśród setek bardzo dobrych prac na łódzkim Fotofestiwalu, gdzie artyści stworzyli coś niesamowitego, mówimy o jakimś skandaliście, którego należałoby potraktować jak niegdyś Daniel Olbrychski na wystawie w Zachęcie symbolicznie potraktował zdjęcia aktorów w mundurach niemieckich
— tłumaczył Jeziorski.
Należałoby pójść na łódzką wystawę z szablą i symbolicznie przeciąć te zdjęcia
— powiedział.
Chociażby z powodu użycia przez autora wizerunku papieża Jana Pawła II. Te zdjęcia to nie jest żadna sztuka
— dodał.
Społeczniczka zawiadamia organy ścigania
Znana m.in. z walki o prawa lokatorów społeczniczka Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, która zawiadomiła organy ścigania o kontrowersyjnej wystawie jest zbulwersowana zgromadzonymi na wystawie – jak to określiła - wulgarnymi wizerunkami waginy połączonymi z symbolami religijnymi i narodowymi.
Poczułam się obrażona, jako kobieta, jako patriotka i jako katoliczka
— powiedziała.
Przede wszystkim czuje się obrażona, jako łodzianka
— podkreśliła.
Społeczniczka obwinia łódzki urząd miasta i ekipę prezydent Hanny Zdanowskiej z Koalicji Obywatelskiej, ponieważ - jak mówiła Wojciechowska van Heukelom - łódzki samorząd współfinansuje Fotofestiwal.
To jest dno dna. My się, jako podatnicy, nie możemy zgodzić, aby tego typu sytuacje były finansowane z publicznych pieniędzy. I żeby w mieście kobiet, którym zarządza kobieta, nie były respektowane prawa kobiet
— dodała.
Urząd miasta w Łodzi nie komentował sprawy kontrowersyjnej ekspozycji. Dziennikarzy odsyłano do organizatorów Fotofestiwalu, którzy wydali specjalne oświadczenie.
Wystawa „Archiwum Regresywne” Marcela Zammenhoffa jest jedną z 30 wystaw w ramach otwartego Programu Miasto. Artystę do współpracy zaprosił inicjator i kurator tegorocznego programu Profesor Józef Robakowski. Nie ingerujemy w warstwę artystyczną wystaw, nie cenzurujemy ich
— przekazali w oświadczeniu organizatorzy imprezy.
Autor kontrowersyjnych fotografii tłumaczył, że nie chciał nikogo obrazić, a jedynie nawiązywał w ten sposób do pierwszej polskiej wystawy aktów z 1970 roku.
Oświadczenie MKDNiS
W sprawie Fotofestiwalu w Łodzi oświadczenie wydało także Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
Ministerstwo nie finansuje i nie patronuje ekspozycji „Archiwum Regresywne”
— napisano.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania mówił mediom, że wystawione prace mogą zawierać treści obrażające uczucia religijne i znieważające symbole narodowe.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/555450-nasz-temat-lodzki-radny-ko-broni-bluznierczej-wystawy