Pracuję fizycznie na budowie.Nie jestem jakąś „obs… gwiazdą”, która będzie płakać, że ma źle - stwierdził w rozmowie z Radiem Zet Andrzej Krzywy z zespołu De Mono. Choć artysta krytykuje obostrzenia wdrażane przez rząd PiS ze względu na trwającą pandemię koronawirusa, przyznał, że sam otrzymuje dotacje rządowe, a ponadto znalazł inne źródło zarobkowania, nie zamierza bowiem narzekać na trudną sytuację.
CZYTAJ TAKŻE:
Aktor kurierem, wokalista stolarzem
Aktorzy, piosenkarze, muzycy nierzadko narzekali na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa, ponieważ nie mogą zarabiać, grając koncerty czy dając przedstawienia w teatrze. Niektórzy krytykują decyzje rządu. Wielu korzysta z dotacji. Jeszcze inni szukają „alternatywnych” źródeł zarobku. Na przykład aktor i piosenkarz Marcin Januszkiewicz w pierwszej fali pandemii zdecydował się dorabiać jako kurier. Jesienią wrócił do pracy artystycznej.
To było takie w sumie takie doraźne koło ratunkowe, gdy brakowało mi pracy. To zajęcie wzmocniło mnie niebywale, dało mi takie poczucie, że mogę wszystko
— powiedział Januszkiewicz w rozmowie z „Faktem”.
Jak się okazało, aktor był zadowolony z pracy kuriera, która pomogła mu nieco poukładać tryb życia. Wyznał również, że klienci rozpoznawali go i często prosili o autograf czy wspólne zdjęcie. Sam Marcin Januszkiewicz, którego rejonem w pracy kuriera była słynąca z niepowtarzalnej atmosfery warszawska Praga, przyznał, że spotkał tam wiele ciekawych osób.
Absolutnie nie zrobiłem tego na pokaz. To się wszystko zaczęło od postu, który napisałem, że nie ma co lamentować i oczekiwać na granty od państwa, trzeba się wziąć do roboty. Na zachodzie to nic dziwnego, że aktorzy pracują, w Polsce też
— stwierdził aktor.
Andrzej Krzywy: Obostrzenia to „paranoja i trochę oszukaństwo”
Teraz również wokalista De Mono przyznał, że w obliczu pandemii znalazł inne źródło zarobkowania. Jednocześnie uderzał w rząd, twierdząc, że rozporządzenia rządu to „paranoja i trochę oszukaństwo”.
Mógłbym grać solo z kasetą, ale z zespołem już nie mogę. Teoretycznie, gdybym nazwał nasz występ kabaretem, to już moglibyśmy wystąpić. To jest paranoja i trochę oszukaństwo
— stwierdził.
Muzyk przyznał, że sytuacja artystów w czasie pandemii nie jest łatwa. Jak tłumaczył Krzywy, przed pandemią grał z zespołem De Mono ok. 60 koncertów rocznie. W ubiegłym roku udało się wystąpić jedynie dwa razy. Wokalista stwierdził, że otrzymuje rządowe wsparcie, jednak dotacje i środki z funduszu socjalnego nie są zbyt duże. Dlatego postanowił się przebranżowić. Jak wskazuje, nie jest jedynym artystą, który zdecydował się wykonywać pracę fizyczną.
„Zostałem stolarzem, pracuję fizycznie na budowie”
Znam wielu artystów, którzy się przebranżowili. To nie jest tak, że każdy z nas leży i narzeka, jak ma źle. Zaraz ktoś powie: „ale grałeś tyle lat i mogłeś odłożyć pieniądze”. Każde oszczędności kiedyś się kończą, a mija rok, odkąd nie możemy normalnie występować i zarabiać
— powiedział rozmówca Radia Zet.
Nie mam zamiaru narzekać, dlatego poszedłem do pracy i zostałem stolarzem
— dodał.
Pomagam mojemu szwagrowi, który jest cieślą i konstruuję drewniane budowle. Pracuję fizycznie na budowie
— wyjaśnił artysta.
Jak dodał, chce dokładać się do domowego budżetu i czuje, że ma obowiązek wobec rodziny.
Nie chcę jedynie siedzieć w domu i myśleć, że sytuacja pandemiczna jest fatalna. […] Nie jestem jakąś „obs… gwiazdą”, która będzie płakać, że ma źle. Staram się wspomagać domowy budżet
— dodał.
Wypowiedź artysty skomentował na Twitterze poseł Konfederacji Artur Dziambor.
Ten kawałek wywiadu z Andrzejem Krzywym dedykuję wszystkim lewakom, którzy zamiast pójść do pracy, kombinują co tu zrobić, aby na ich socjal pracowali inni. *Tylko pani #Łepkowska nie pokazujcie!Grinning face Idę odświeżyć Kamień i Aksamit. Cały album Abrasax dziś do poduszki. O!
aja/Radio Zet, Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/550814-nie-jestem-obs-gwiazdalider-de-mono-znalazl-nowy-zawod