Śpieszmy się czytać Norwida, zanim go ocenzurują i przystosują do poprawnościowych standardów. Podobnie jak takiego Mickiewicza, Słowackiego czy innych, którzy nie bardzo pasują do norm, które dziwnie pojawiają się nie wiadomo skąd i zaczynają panować i to razem z mową pełną haseł o wolności, także słowa. Więc według tej nowej ‘nowomowy’ wspomniani poeci to raczej zaścianek i reakcja, wstecznictwo, może śmiało powiedzieć, nacjonalizm i patriarchat stary jak średniowiecze, wszystko to przecież zacofani katole, nie nadążający za Europą i w ogóle Zachodem, gdzie już dawno śledzą, co jeszcze można czytać i mówić, co myśleć.
Słychać, że na uniwersytetach zachodnich i w różnych instytucjach dobierają się do ich klasyków, czy czasem nie napisali czegoś nieprawomyślnego, za co będziemy się wstydzić. Taki Dante (niedługo minie 700 lat od jego śmierci, poeta, któremu Norwid wiele zawdzięczał) to przecież przestarzały fundamentalista katolicki, a Szekspir to rasista i ksenofob (‘Otello’), mizogin (‘Poskromienie złośnicy’), antysemita (‘Kupiec wenecki’), przeciwnik gender (‘Romeo i Julia’). Jakże więc moglibyśmy być gorsi, nie mamy wyjścia, musimy to naśladować. Też trzeba wszystko zlustrować, prześwietlić, znaleźć wstydliwe strony, jakąś przemoc, dyskryminację, wykluczenie, może nawet kolonializm w kraju pod zaborami. Taki Mickiewicz mógłby jeszcze ujść, bo miał podobno niezłe pochodzenie i nie można by mu zarzucić antysemityzmu, ale pogrąża go martyrologia narodowa, sekciarskie religianctwo i do tego politykierstwo. Podobnie jego młodszy konkurent Słowacki, tyle że już bez ambicji przywódczych, ale już taki Krasiński to zupełny antysemita, antykomunista i arystokrata, czyli prześladowca. Sienkiewicz, zdaje się, został już skreślony za kolonializm i nauki o moralności ciemnoskórego Kalego, które mogą zdemoralizować dzieci umiejące lepiej czytać. Mistrz Henryk zejdzie do podziemia, czego nie było nawet w PRL, i trzeba go będzie czytać potajemnie, co może nie wpłynie źle na słabe u nas czytelnictwo.
A w ogóle, to jak oni pisali? Często zupełnie niezrozumiale i pokrętnie. Teraz nie można jawnie bić kobiet i dzieci, więc katuje się je utworami klasyków w szkołach i innych zakładach – nie tylko młodzież przecież, ale i nauczycieli. Każe się czytać całego ‘Pana Tadeusza’ czy takiego ‘Ojca zadżumionych’ w czasach pandemii, albo zupełnie wsteczną ‘Nieboską komedię’. Swoją drogą, nieźle można skatować też Gombrowiczem albo O. Tokarczuk. Bo niech ktoś powie, o co chodziło autorowi w ‘Ślubie’ albo streści ‘Księgi Jakubowe’, nie pytając już, dlaczego są tak długie…
Niepoprawny politycznie Norwid
Ale miało być o Norwidzie. No, on też jest zupełnie niepoprawny politycznie i umysłowo. Jeśli już jest bardziej europejski od swoich starszych kolegów po piórze, obsesyjnie niepodległościowych, to jest znów zupełnym fundamentalistą religijnym, który nie może obejść się bez chrześcijaństwa. Rozmyśla o Europie, ale tylko chrześcijańskiej, o jej tradycji także antycznej, ale zwieńczonej dopiero w cywilizacji chrześcijańskiej, o takiej jej treści, sztuce, literaturze, myśli i wierze. Nie potrafi sobie wyobrazić Europy, oczywiście i Polski, bez chrześcijaństwa. Taką właśnie apokaliptyczną wizję przeczuwał i próbował przedstawić w wierszu: ‘Larwa’:
Na śliskim bruku w Londynie,/ W mgle, podksiężycowej, białej -/ Niejedna postać cię minie,/ Lecz ty ją wspomnisz struchlały./ Czoło ma w cierniu? czy w brudzie? -/ Rozeznać tego nie można;/ Poszepty z Niebem o cudzie/ W wargach… czy piana bezbożna!…/ Rzekłbyś, że to Biblii księga/ Zataczająca się w błocie,/ Po którą nikt już nie sięga,/ Iż nie czas myśleć o cnocie!…/ R o z p a c z i p i e n i ą d z – dwa słowa - / Łyskają bielmem jej źrenic./ Skąd idzie?… – sobie to chowa./ Gdzie idzie?… zapewne, gdzie n i c !/ Takiej to podobna jędzy / Ludzkość, co płacze dziś i drwi;/ - Jak historia?… wie tylko: „k r w i!…”/ Jak społeczność?… tylko: „p i e n i ę d z y!…”
tego wszystkiego jeszcze patriota, nie może zapomnieć o Polsce, o jej bohaterach i grobach, o kraju pod obcą władzą, mającym mówić obcym językiem, gdzie nie mógłby już być poetą. Wraca myślami do tych wielu zrywów niepodległościowych, które po stuleciu prób powinny wydać się beznadziejne. Ale wtedy nikt nie wiedział, że te beznadziejne, zdawałoby się, wysiłki zostaną uwiecznione wygraną niepodległości. Więc nadzieja – co mógłby zakładać - w najtrudniejszych momentach polegałaby na zaufaniu w coś dalszego, innego, wyższego. W twórczości Norwida nie widać rezygnacji mimo trudnego życia na emigracji, samotności, ciągłej biedy, swarów wśród rodaków, nie ma utraty nadziei, którą czerpał zapewne właśnie z głębokich przekonań religijnych, z chrześcijańskiego właśnie przesłania o nadprzyrodzonym sensie i wartości istnienia, mimo wszelkich cierpień i zła, przekonania, że nie polegamy tylko na sobie, lecz że możemy się oprzeć na czymś trwałym i pewnym. To zapewne odróżnia w ten sposób właśnie tradycyjną poezję Norwida od poezji nowoczesnej, poezji niepokoju, niepewności, utraty nadziei…
Do poezji romantycznych wieszczów Norwid dołączył nowe tony i nowe formy, nowe wątki, tematy i sprawy nieraz bardzo prozaiczne, posługując się często poetycką ironią. Poszerzył ten krąg literatury polskiej XIX wieku, podejmującej obowiązki patriotyczne w czasach utraty niepodległości i groźby utraty bytu narodowego, o wątki cywilizacyjne i europejskie, tradycji historycznej kultury i sztuki, ale też o wątki osobiste, egzystencjalne i emocjonalne, poddane jednak ogólniejszej refleksji, myśli, która stawała się jednym z głównych tworzyw poezji Norwida. Jego poezja ma bowiem właśnie charakter nie bezpośrednio uczuciowy czy przeżyciowy, lecz refleksyjny, jest poezją często filozoficzną, mądrościową, nie ograniczającą się do subiektywnych wrażeń i przeżyć, lecz opisującą i badającą losy ludzkie w krytycznym momencie XIX wieku, który niedługo skończy się w ogniach Wielkiej Wojny, nazwanej później I wojną światową.
Dzieło Norwida, tak różnorodne i wieloznaczne (warto przypomnieć, że był on także utalentowanym plastykiem, ilustrującym swe liczne podróże po Europie, w których powstawały także wiersze), przetrwa czasy mu nawet nieżyczliwe czy przeciwne, tak jak przetrwało pierwszy okres zapomnienia, przetrwa czasy marne lub pospolite, szaleństwa epok, wyskoki cenzury, politpoprawność i jakiś nowy socrealizm. Nie będzie można go pominąć, bo podejmując najtrudniejsze, ledwie wyrażalne, a najważniejsze dla bytu ludzkiego pytania dotyczące jego sensu, powołania, tajemnicy, będzie należało do niezbywalnego zasobu polskiego dziedzictwa, którego nie da się pominąć, nie odrzucając całej polskości. Trzeba będzie do niego wracać, bo należy on do tych nielicznych artystów, którzy podjęli się obowiązków wyrażania w formie literackiej najważniejszych ludzkich spraw.
Wybór utworów Norwida
Na Rok Norwida Państwowy Instytut Wydawniczy przygotował skromny wybór jego utworów pt. ‘Człowiek’. Po najobszerniejszych ‘Pismach Wszystkich’ wydanych w 1971 roku w opracowaniu Juliusza Wiktora Gomulickiego i kilku jego wyborach, a także po wydawanych przez KUL w Lublinie jego dziełach zebranych, uwzględniających także prace plastyczne poety, może ten niewielki wybór wierszy na miarę czasów i czytelnictwa wystarczy jako początek i zachęta do dalszych lektur, do ćwiczenia w Norwidzie. Prócz tych najbardziej znanych i pięknych wierszy, które weszły już do kanonu polskiej poezji, jak ‘Fortepian Szopena’, ‘W Weronie’, ‘Bema pamięci rapsod żałobny’ (tak uroczyście wyśpiewany przez Czesława Niemena) jest tu wystarczająco wiele utworów, które stale zadziwiają i pobudzają do myślenia. Może zabrakło tego, z którego pochodzi znany fragment o ‘popiele i diamencie’ (to wiersz ‘W pamiętniku’), który pisarz Jerzy Andrzejewski użył jako motta w powieści o tym tytule. Użył, a właściwie nadużył, bo nie odpowiada ono treści tej powieści, która opowiada o walce żołnierzy podziemia niepodległościowego z władzami komunistycznymi zaczynającymi panować w powojennej Polsce. Próbował to nieco poprawić Andrzej Wajda w swym filmie, pierwszym chyba o ‘żołnierzach wyklętych’, tych którzy, według niego, muszą jednak zginąć ‘na śmietniku historii’. Nadal przecież pozostaje pytanie, gdzie był ów diament, a gdzie popiół, i co przez to rozumiał sam Norwid?
Na koniec zagadka literacka: kto to napisał? Fragment wiersza wprawdzie nie Norwida, ale za to bardzo aktualnego:
Mord elektrycznym prądem się rozpostrze,/ Syn przeciw ojcu pochwyci za ostrze,/ Brat przeciw bratu – siostra przeciw siostrze/ I bić się będą rodziny – wsie – grody,/ Powiaty – kraje aż całkie narody/ Odspołecznieją – i będą jak trzody/ Porozwściekane! – I ujrzysz, o ziemio,/ Jak twoje władce i mędrce oniemią,/ Gdy się pod nimi zwierzęta wyplemią/ Chorować razem będą wielkie mnóstwa/ Na gorszą klęskę niż klęska ubóstwa,/ Na nieczłowieczą chorobę bezbóstwa./ W piersiach i czaszkach będą się gnieździły/ Przed śmiercią jeszcze robaki z mogiły/ I toczyć żywych serc i mózgów bryły!/ Aż od tych trupów, żyjących szkaradnie,/ Na widnokręgi okoliczne padnie/ Rozkład – i rozkład naturą owładnie!/ (…)
Cyprian Kamil Norwid, Człowiek, wybór i wstęp Artur Grabowski, kalendarium Jakub Pyda, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2020
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/549598-exlibris-z-norwidem