Historia w rytmie rapu

Fot.wsumie.pl, Jan Lorek
Fot.wsumie.pl, Jan Lorek

Do niedawna uliczne rymowanki były kojarzone wyłącznie jako „muzyka czarnych” charakterystyczna dla przedmieść wielkich miast, jak i rodzimych szarych blokowisk. Od pewnego czasu rodzimi raperzy zdradzają jednak zupełnie inne priorytety, niż wyrażanie swoich frustracji.

Polski hip hop miał różne oblicza. Wyrafinowane – które reprezentowali artyści potrafiący wznieść się ponad tematykę szarej polskiej rzeczywistości. Wystarczy wymienić choćby takich twórców jak legendarny Magik (Kaliber 44, Paktofonika) czy Eldo (Grammatik). Był również zupełnie inny kierunek, którego uosobieniem był popularny Peja, śpiewający o doskwierającym mu – chłopakowi wychowanemu przez ulicę - „życiu k*im”.** Nie brakowało również znacznie lżejszego przekazu, opowiadającego o dziewczynach, imprezach, wesołym życiu mieszkańców wielkich miast, choć nigdy nie spotkało się to z powszechnym uznaniem w środowisku hiphopowym.

W ostatnich latach obiektem zainteresowania rodzimych twórców hip hopu stała się historia Polski. Patriotyczne rymy zyskują sobie coraz większą popularność, choć jeszcze do niedawna ich prekursorami byli przedstawiciele amatorskiej niszy. Dziś już nikogo nie dziwi, że twórcy tacy jak Peja czy Eldo nagrywają piosenki o patriotycznym zabarwieniu. Ten pierwszy, wprawił wszystkich w zaskoczenie, nagrywając piosenkę ku czci uczestników Powstania Wielkopolskiego. „Poznaniacy wolność wywalczyli/W powstaniu tym myśmy zwyciężyli/Wielkopolski ziemię obronili/90 lat od tej pamiętnej chwili” - rymuje członek Slums Attack w utworze „Poznańczyk”.

Patriotyczny przekaz nikogo nie dziwi w piosenkach Eldo. Znany - głównie z występów w grupie Grammatik - raper nigdy nie ukrywał, że interesuje się historią Polski, czytał dzieła przedstawicieli Ruchu Narodowego i docenia wpływ Kościoła katolickiego na społeczeństwo.

Z okazji 35. rocznicy powołania Studenckiego Komitetu Solidarności, Eldo nagrał pt. „Kamienie”, zainspirowaną legendarnym kawałkiem Róż Europy „Mamy dla was kamienie”. To nie pierwszy tożsamościowy akcent w twórczości Kaźmierczaka. Wcześniej głośnym echem odbyła się jego piosenka „Nie pytaj o nią”, będąca nawiązaniem do piosenki Grzegorza Ciechowskiego „Nie pytaj o Polskę”.

Prawdziwym symbolem nowego kierunku w rodzimym hip hopie jest Tadek z krakowskiej Firmy. W zeszłym roku ukazał się jego debiutancki album „Niewygodna prawda”, w całości poświęcony dziejom Polski w XX wieku. Wygląda na to, że raper znany do tej pory z rymowanek utrzymanych w klimacie gangsta rap, odziedziczył liryczny talent po swoim ojcu – poecie Janie Polkowskim. Na płycie dominują wysmakowane metafory i chwytający za serce nawet największych twardzieli przekaz. „Patrzę w Twoje oczy, choć to zdjęcie biało-czarne/Widzę Twoją twarz, gdy mijam zakłady karne/Partyzantko uśmiechnięta, jednocześnie jak ze skały/Co ja mogę zrobić? Nagram dla Ciebie kawałek” - rymuje Tadek w piosence poświęconej Danucie Siedzikównie „Ince”. Oprócz bohaterskiej sanitariuszki, na płycie pojawiają się opowieści o rotmistrzu Witoldzie Pileckim, gen. Auguście Emilu Fieldorfie „Nilu” i st. sierż. Mieczysławie Dziemieszkiewiczu „Roju”.

Kawałki w podobnym tonie nagrali również Tede i Doniu. Ten pierwszy nagrał wzruszający kawałek o katastrofie smoleńskiej: "Dokąd idziesz Polsko". Natomiast Doniu uczcił pamięć ofiar w piosence „Czarna Sobota”. „Zwykle, jak większość moich ludzi nie cierpię i nie jestem przyjazny klasie politycznej oraz ich rozgrywkom na lokalnej scenie. Obserwuję, ale nie pasjonuję się rolami i wypowiedziami dysydentów w szeroko pojętych kwestiach społeczno-politycznych. Po prostu jestem Polakiem, kocham swoją ojczyznę i współczuję innym Polakom. Dlatego nagrałem Czarną Sobotę” - powiedział w jednym z wywiadów Doniu.

Na tym nie koniec. Co ciekawe, w promocję patriotycznego hip hopu włączył się europoseł Marek Migalski. Pół roku po katastrofie smoleńskiej jego biuro zorganizowało konkurs „Hip-Hop o Katyniu”, którego uczestnicy oddali hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej i oficerom, którzy zginęli w Katyniu. Łącznie zgłoszono 33 piosenki, a w głosowaniu internetowym oddano 624 głosy. W jury zasiedli: dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski, członkowie grupy Zjednoczony Ursynów i projektu Bzzzt Sound. W konkursie zwyciężył Klepson z utworem „Brat traci brata”.

Wygląda na to, że nie będzie to jedyny taki konkurs. „Muzyka czarnych” z nowojorskich przedmieść, w Polsce staje się najlepszym nośnikiem patriotyzmu i solidną porcją historii Polski, podaną w przystępnej formie. Nic dziwnego, że zdobywa coraz większą popularność.

Aleksander Majewski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych