Wszystkie składniki tego dania są smakowite: Sofia Coppola, Bill Murray i Nowy Jork. Nie ma Scarlett Johansson, ale jest za to równie intrygująca Rashida Jones. Do tego dochodzi wieloletnie oczekiwanie kinomanów, że duet stojący za wspaniałym „Między słowami” (2003) się reaktywuje. Dla- czego więc nie dostaliśmy filmowego dania o choćby zbliżonym smaku do oscarowego dzieła Sofii Coppoli?
„Między słowami” było filmem o poszukiwaniu miłości w morzu samotności, symbolizowanej przez sterylne Tokio. „Na lodzie”, który ma premierę od razu w streamingu, jest również opowieścią o poszukiwaniu miłości. Tyle że już w małżeństwie. Coppola nie udaje kogoś, kim nie jest. Jest białą, uprzywilejowaną córką wielkiego Francisa Forda i stała się najważniejszą po ojcu częścią filmowego klanu Coppolów. Opowiada o środowisku, które zna i rozumie. „Somewhere” i „Bling Ring” rozgrywały się w środowisku hollywoodzkich celebrytów, „Maria Antonina” było spojrzeniem na rewolucję oczami arystokratki. Również w obrazie „Na pokuszenie” Coppola zanurzyła się w elegancki świat dobrze wychowanych kobiet z internatu. To największy atut tej reżyserki. Ona nie chce się mądrzyć na temat świata, którego nie zna, co upodabnia ją do takich nowojorskich filmowców z żydowskiej liberalnej inteligencji jak Woody Allen czy Noah Baumbach, którzy również nie wychodzą z kamerą poza własne środowisko.
Film „Na lodzie” jest osadzony w wyższych sferach nowojorskich elit finansowych, mieszkających w apartamencie w SoHo. Laura (Rashida Jones) jest pisarką, która stara się stworzyć nową powieść i pogodzić to z macierzyństwem. Jej mąż Dean (Marlon Wayans) to wiecznie zapracowany korpoludek, coraz rzadziej przebywający w domu. Laura zaczyna podejrzewać, że Dean może ją zdradzać z piękną współpracowniczką Fioną (Jessica Henwick). Jej obawy podkręca bogaty i ekscentryczny ojciec Felix (Bill Murray), który o zdradach wie wszystko. Całe życie był bawidamkiem, playboyem i hedonistą, a teraz rozbija się po Nowym Jorku zabytkowym alfa romeo. Co znamienne, psującym się alfa romeo, ale wciąż robiącym wrażenie na Manhattanie.Laura i Felix roz poczynają własne śledztwo, które zaprowadzi ich nawet na rajskie plaże Meksyku.
Coppola rozciąga „Na lodzie” między komedię sytuacyjną (chowanie się z lornetkami w krzakach etc.) i komedię obyczajową, wypełnioną egzystencjalno-miłosnymi rozmowami ojca i córki. Coppola oczy- wiście tylko udaje, że robi film według ogranego schematu. Łamie go ostatecznie w finale, ale jednocześnie nie daje nam tego, co w „Na lodzie” mogło być najciekawsze. Laura oczekująca większej uwagi od męża i wspierana przy tym przez ojca bawidamka, który kobiety traktował instrumentalnie przez całe życie? Jest to doskonały dramaturgicz- nie punkt wyjścia.
Mam jednak wrażenie, że Coppola porzuca uniwersalizm tej historii na rzecz własnej autoterapii. Jest w tym filmie zabawna scena, gdy policja zatrzymuje alfa romeo ze śledzącymi Deana Felixem i Laurą w środku. Nieprzyjemna sytuacja szybko zamienia się w przyjacielską, gdy Felix przekonuje policjanta, iż zna jego ojca. Kończy się na tym, że policja pcha włoski samochód naszych bohaterów. Cóż, Sofia nieraz musiała widzieć, jak jej tata cza- ruje policję jako ten od „Ojca chrzestnego”. Takie sceny są najlepszą częścią „Na lodzie”. Coppola wie, jak wydobyć z Murraya coś więcej niż tylko bycie Billem Murrayem, czyli ukochanym gościem z „Ghostbusters” i „Dnia świstaka”. To ona, wraz z Wesem Andersonem, reaktywowała jego karierę 17 lat temu. Problem w tym, że poza tymi krótkimi scenami perełkami „Na lodzie” nie oferuje nam dużo więcej niż przeciętna włoska czy francuska komedia pomyłek. Ten film jest uroczy, elegancki i momentami zabawny, ale nie wchodzi na egzystencjalny poziom „Między słowami”.
Może jednak za wiele wymagamy od filmu Coppoli z Billem Murrayem? Może nagrodzone Oscarem za scenariusz „Między słowami” to po prostu inny rodzaj kina? Jeżeli chcecie poczuć lekkość „Na lodzie” i upajać się zaraźliwym wyluzowaniem Billa Murraya, to zapomnijcie o najważniejszym filmie Coppoli i po prostu przygotujcie się na niezobowiązującą komedię, uroczą jak czerwone alfa romeo. Komedię wychodzącą od klanu Coppolów rzecz jasna, więc naznaczoną specyficznym stylem tej włoskiej filmowej familii.
4/6
„Na lodzie” dostępny na Apple TV
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/524462-na-lodzie-miedzy-coppolami-recenzja