Na naszym portalu pisaliśmy już o kontrowersyjnym filmie Netflixa „Gwiazdeczki” (w wersji anglojęzycznej „Cuties”), w którym pojawiają się skandaliczne sceny z udziałem 11-letnich dziewczynek tańczących pełen erotyzmu taniec (tzw. twerk).
CZYTAJ TAKŻE: Czy Netflix wspiera pedofilię? Amerykański polityk chce śledztwa w sprawie serialu „Cuties”
Film ten został ocieniony jako promowanie pedofilii i seksualizację dzieci i z tego powodu przedstawiciel Izby Reprezentantów stanu Teksas - Matt Schaefer wezwał do wszczęcia śledztwa w sprawie tego obrazu.
CZYTAJ TAKŻE: Padły oskarżenia o seksualizację dzieci. Po fali krytyki Netflix przeprasza za plakat z wyzywającymi pozami 11-latek
To co zaskakuje, to fakt, że w obronie filmu stanęła ni mniej ni więcej, tylko gazeta Konferencji Episkopatu Włoch – Avvenire.
W tekście opublikowanym przez ten dziennik, krytyk filmowy Andrea Fagioli twierdzi, że ci, którzy atakują film albo go nie widzieli, albo nie zrozumieli jego intencji. Główną tezą Fagioli jest to, że mocne sceny, na których widać seksualizację dziewczynek, jest to część dramaturgii.
Film opowiada historię dziewczynki Amy z francusko-senegalskiej rodziny, która ma problem ze swoją muzułmańską rodziną (ojciec jest poligamistą) oraz z otaczającym ją środowiskiem. Dziewczynka poznaje się z rówieśnicą, która należy do grupy tanecznej, wykonującej pełne seksualności układy. Reżyserka filmu Maïmouna Doucouré chciała, jak pisze Fagiolli, opowiedzieć historię o dzieciach wychowywanych bez opieki rodziców oraz pozostających pod wpływem nowoczesnych technologii. A to właśnie ona prowadzi je w kierunku pornografii i błędnej wizji seksualności.
To prawda, że obraz nie jest dla każdego, ale jeśli obejrzymy go we właściwy sposób, może mieć także charakter edukacyjny
—czytamy w Avvenire.
W ten sposób o filmie pisze biuletyn informacyjny włoskich biskupów. A w taki sposób o francuskim filmie wypowiada się Tulsi Gabbard, amerykańska polityk:
Ten film z całą pewnością zwiększy apetyt pedofilów oraz handel dziećmi w celach seksualnych. Każda czwarta ofiara handlu ludźmi to dziecko. Netflix jest aktywnym uczestnikiem tego procederu.
Jej głos to jeden z wielu, które ostrzegają przed niedopuszczalnymi scenami w filmie. Petycję przeciwko organizowaniu pokazów filmu podpisały już setki tysięcy ludzi. W międzyczasie Netflix przeprosił za plakat reklamujący obraz, na którym widać dziewczynki w seksualnych pozach, jednak mimo protestów film wciąż jest emitowany. Nie tylko politycy zareagowali na film. Obraz ostro skrytykował chrześcijański publicysta Rod Dreher, dziennikarz piszący również recenzje filmowe, który jest daleki od „purytanizmu”, jak niektórzy opisują dziś przeciwników tego filmu. Dreher uważa, że film zasłużył na wszystkie ataki, które teraz na niego spadają. Twierdzi, że sceny tańca oraz pozostałe dyskusyjne sceny zostały nagrane w niedopuszczalny sposób i nie usprawiedliwiają dramaturgicznych wymagań opowieści.
To prawda, pisze Dreher, że w końcówce filmu Amy zostawia taniec i wraca do swojej rodziny, ale ten zwrot wydaje się zbyt słaby w stosunku do całej treści, która została pokazana wcześniej.
Reżyserka pokazuje sceny tańca w bardzo atrakcyjny sposób, poprzez co końcówka filmu i decyzja głównej bohaterki wyglądają nieprawdziwie
—pisze Dreher i dodaje:
To czym jest Avengers dla fanów komiksów, tym jest Cuties dla pedofilów.
Argument Avvenire, że film atakuje tych, którzy go nie oglądali, przypomina obrońców obrazoburczej sztuki „Klątwa” chorwackiego reżysera Olivera Frljicia. Argument ten wychodzi od tezy, że bluźnierstwo nagle nabiera „sensu” i „wartości”, jeśli patrzy się na nie w kontekście całego dzieła. Chodzi o moralną relatywizację, a artyści uważają, że mają do niej prawo. Teraz, tego „prawa” moralnego relatywizowania broni także Avvenire.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/518740-gazeta-wloskich-biskupow-broni-filmu-cuties