Celebryta uważa białych za dzikusów i chwali antysemitę. To koniec jego kariery? Wątpię

Wyobraźcie sobie, że biały komik, aktor i raper mówi, że czarnoskórzy są prawie zwierzętami i chwali przywódców organizacji uznanych przez Ligę Przeciwko Zniesławieniu za antysemicką? Byłby to koniec jego kariery w showbiznesie na zawsze. Nawet gdyby przeprosił, musiałby schować się głęboko do szafy z napisem: faszysta. Nick Cannon jednak przepraszać nie zamierza.

W podcaście „Cannon’s Class” aktor, komik oraz były mąż piosenkarki Mariah Carey porównał białych do dzikich zwierząt. W rozmowie chwalił też Louisa Farrakhana, czyli przywódcę Nation of Islam. Organizacja ta jest uznana za antysemicką. 87 letni Farrakhan przez lata głosił wyższość czarnych nad białymi, ostro uderzał w Izrael, a jego nazwisko pojawia się nawet w kontekście śmierci Malcolma X. W 1985 roku w Madison Square Garden powiedział: „Nie zapominajcie, że gdy to Bóg wkłada was do piekarnika, to robi to na zawsze!”. Takie wypowiedzi, które potem lider islamskiej organizacji prostował, pozwoliły go uznać za antysemitę. Farrakham był też przez środowiska lewicowe oskarżany o homofobię i seksizm.

Cannon nie tylko chwalił kontrowersyjnego lidera, ale snuł opowieści o genetycznej niższości białych ludzi. „Oni mogą tylko czynić zło. Muszą kraść, gwałcić, zabijać by przetrwać”. Niedawna twarz kanału dla dzieci Nickelodeon opowiadała o problemie braku melaniny, czyli pigmentów. Jego zdaniem za agresje i strach białych odpowiada to, że byli oni pozbawieni w górach Kaukazu właśnie tego pigmentu. „Zachowują się jak zwierzęta. Są prawdziwymi dzikusami”- perorował. Jeżeli to nie jest rasizmem, to co nim jest?

Wywiad wywołał burzę. Cannon odniósł się do swoich słów, ale nie przeprosił za rasistowskie uwagi. Napisał tylko, że nie ma nienawiści w sercu. Dodał, że Żydzi i czarni doświadczyli podobnych prześladowań na przełomie setek lat i teraz powinni współpracować ze sobą. Apelował też o współpracę między ludźmi różnych ras. „Jesteśmy jedną rodziną”- zakończył wpis na Facebooku.

Czy to by go uchroniło przed infamią, gdyby był biały i snuł rozważania o pigmencie skóry czarnych, który powoduje agresje? Jeżeli Nick Cannon nie zostanie przez Hollywood i showbiznes potępiony za swoje rasistowskie słowa, dostaniemy dobitny dowód na to, że odwrócony rasizm jest dziś usankcjonowany i w pełni akceptowany. Na razie współpracę z nim zerwało ViacomCBS.