Książki na razie nie płoną na stosach. Wystarczy, że znikają z powszechnego obiegu. Cenzury formalnie nie ma, jednak współczesne prohibity są dostępne tylko dla wytrwałych poszukiwaczy
— alarmuje Konrad Kołodziejski w tekście, który ukazuje się jednocześnie w strefie PREMIUM i tygodniku „Sieci”.
Radykalna lewica pierze mózgi za pomocą języka. Pozmieniała w nim znaczenia słów, niektórym z nich nadała pejoratywny wydźwięk, innym odwróciła sens, a jeszcze innych całkiem się pozbyła. Nowy język…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/506467-zbrodnie-stasia-tarkowskiego-czy-zaczna-palic-ksiazki