W normalnych czasach ( choć takich chyba nigdy nie było) zupełnie bym tego newsa zignorował. Wzruszyłbym ramionami i szperał dalej w porannej internetowej prasówce. No, ale czasy normalne nie są. Na naszych oczach rozgrywa się rewolucja, która idzie dalej niż może przewidzieć najbardziej zgryźliwy i cyniczny felietonista.
Cenzuruje się klasyczne hollywoodzkie filmy i ściąga z archiwum telewizyjnego odcinki kultowych seriali brytyjskich, które tworzyły ikony z takich grup jak Monthy Pyton. Wszystko przez to, że 80 czy 45 lat temu wrażliwość na rasowe kwestie była inna. Przeszłość jest gumkowana, bo nie pasuje do teraźniejszości. Wiadomo jakiego autora powinno się tutaj przywołać. Ale ja nie lubię klisz i banału. No więc skoro dochodzi do absurdów, o jakich nie śnili filozofowie ( w tym lewicowy filozof walczący z politpoprawnym kagańcem Slavoj Žižek), to mogę potraktować poniższą informacje, jako coś może nie profetycznego, ale na pewno możliwego do ziszczenia.
Breitbart News donosi, że powstały petycje by w miejsce zburzonych pomników Konfederatów w Louisianie i Tennessee stanęły pomniki ikony country Dolly Parton i gwiazdy pop ( choć przebrzmiałej) Britney Spears. „Historia nie powinna być zapomnienia, ale my potrzebujemy uczczenia tych, którzy na to zasługują. Pozwólcie nam uhonorować prawdziwą bohaterkę Tennesee, Dolly Parton”- mówi petycja.
Autorzy petycji podkreślają, że większość monumentów Konfederatów stawała w opozycji do rodzącego się ruchu praw obywatelskich w latach 60-tych i 70-tych XX wieku. Zdaniem autorów petycji Dolly Parton dała Ameryce o wiele więcej niż Konfederaci. Oni byli przeciwko końcu niewolnictwa. Ona przez całe życie rozsławiała południe USA i działała charytatywnie. Powstała jeszcze jedna petycja, która nawołuje by uczcić Britney Spears, która zanim stała się ikoną pop mieszkała w małym miasteczku Kentwood w tym stanie. Cóż, postawienie pomników gwiazd muzyki nie jest niczym zaskakującym w dzisiejszych, do bólu zinfantylizowanych czasach. Nie zdziwię się, gdy ktoś wpadnie na to, by zamiast Konfederaty stanęli chłopaki z N.W.A. Zaspokoi to potrzebę oddania czci w starym stylu pogańskiemu bóstwu, jakim stali się artyści i będzie politycznie poprawne. Dolly Parton i Britney są w końcu białe.
Rozumiem, to nie żadna ironia, ból Afroamerykanów, którzy patrzą na pomniki tych, którzy nie chcieli by czarni byli wolni i mieli prawa obywatelskie. Rozumiem ból tych, których razi upamiętnienie zwolenników praw Jima Crowa, które sankcjonowały haniebną segregację rasową. Jednak wiem też, że logika rewolucji powoduje, że burzenie pomników nie kończy się na zburzeniu tych najbardziej oczywistych.
Już dziś padają w USA pomniki Krzysztofa Kolumba. Następny w kolejce będzie Jerzy Waszyngton, który posiadał również niewolników? No, ale skoro obalony zostanie jego pomnik z brązu, to logicznym następstwem jest obalenie wszystkiego co z nim się kojarzy. Będzie więc petycja zmiany nazwy stolicy USA? A może też stanu? Każdego miasteczka nazwanego na jego cześć? Problem w tym, że wszyscy Ojcowie Założyciele ( w tym najbardziej liberalny Tomasz Jefferson) mieli niewolników. A co z innymi monumentami symbolizującymi czasy, gdy niewolnictwo było powszechne? Skoro mają runąć pomniki Winstona Churchilla, to co z Pałacem Buckingham?
Przypominam, że królowa Elżbieta zdążyła zasiaść na tronie, gdy Brytyjczycy mieli jeszcze kolonie, które wyzyskiwali. Rewolucja nie może się zatrzymać, zgodnie ze swoją motoryką, więc przyjdą kolejne postulaty. Co z Koloseum, które symbolizuje miejsce walk niewolników? Cóż, zabytki są już wysadzane przez ISIS. Precedens jest.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/504904-dolly-parton-zamiast-konfederatow-zburzcie-tez-koloseum