Krakowski Festiwal Filmowy obchodzi w tym roku swój 60. jubileusz. Ze względu na pandemię, wszystkie seanse, spotkania z twórcami i wydarzenia towarzyszące odbędą się online. Od jutra (31 maja) będzie można online obejrzeć prawie 200 filmów z całego świata i spotkać się wirtualnie z twórcami. Ja chciałbym zwrócić uwagę na jeden niezwykły film, który pojawił się na festiwalu.
Każdy, kto czyta moje teksty i zna moją książkę „Bóg w Hollywood”, wie jaki rodzaj religijnego kina lubię. Jestem szczególnie mocno uczulony na ckliwą i landrynkową dosłowność, którą wybaczam (trochę przez tzw. guilty pleasure) wyłącznie twórcom niektórych protestanckich christian movies. Jako miłośnik rozważań religijnych u skandalistów takich jak Scorsese, Ferrara i Gibson, szukam natomiast opowieści o grzesznikach, próbujących uzyskać religijne katharsis na ulicy. Lubię też gatunek, jakim jest kino drogi. Szczególnie bliski mi jest film Emilio Esteveza „Droga życia” (2010) z Martinem Sheenem, który opowiada o duchowej podróży do Santiago de Compostela.
Dokument „Pielgrzymi Bożego Miłosierdzia” Przemysława Jana Chrobaka jest opowieścią o kilku twardych facetach (w tym byłych więźniach), którzy na piechotę „wiozą” na pchanej przez siebie (2 tyś kilometrów!) przyczepie obraz Jezusa Miłosiernego. Chcą go dostarczyć z Polski do Watykanu. Obraz miał zostać odebrany przez egipskich katolików, ale plany pokrzyżowała wojna. Pielgrzymi (jednym z nich jest autor bardzo ciekawej książki „Krzyż Ameryki” Roman Zięba) mają zamiar go przekazać na ręce papieża Franciszka. Wraz z nimi jest kamera debiutującego dokumentalisty.
Pielgrzymka wyruszyła 12 kwietnia 2015 roku i trwała 3 miesiące. Postprodukcja filmu trwała więc 5 lat ( brak środków finansowych na montaż etc.) i spowodowała, że sam reżyser religijnie dojrzał. „Aby lepiej zrozumieć bohaterów mojego filmu musiałem się nawrócić - ponieważ wtedy na tamtym etapie byłem mocno niedojrzały. Moja religijność kończyła się na niedzielnej mszy, nie szedłem głębiej, nie rozwijałem jej. Dopiero dwie przyczyny - odejście mojej dziewczyny i doświadczenie tej pielgrzymki do Rzymu, zaczęły odmieniać moje życie.”- wyznaje Chrobak. Ostatecznie udało się film dokończyć. Z 70 godzin zdjęć dokumentających trzy miesiące marszu zmontowano półtoragodzinną opowieść.
Siłą dokumentu jest świadectwo wiary. Nie chodzi o górnolotne i pełne pięknych frazesów rozważania religijne. Chrobak pokazuje jak nauki Jezusa przenikają przyziemne zachowania pielgrzymów. Wytatuowani, mający kryminalną przeszłość mężczyźni nie tylko o nich mówią. Oni starają się ( w filmie oglądamy ich liczne potknięcia) je po prostu wypełniać w codziennym życiu. Nie robią tego na pokaz, choć oczywiście szukają w Jezusie odkupienia własnych win. Chrobak ciekawie naświetla wątek konfliktu, jaki w grupie wybucha przez zachowanie jednego z pielgrzymów. Zarówno on jak i jego kompani muszą, podczas trudnej fizycznie drogi w upale i deszczu, skonfrontować głoszone przez siebie wartości z wypełnianiem ich w życiu codziennym.
Jest to film o sile wybaczenia i trudach przyznania się do grzechu. Jest to też historia nauki życia we wspólnocie oraz szukania umiejętności dostrzeżenia w bliźnim twarzy Jezusa. Poruszający dokument.
„Pielgrzymi Bożego Miłosierdzia”, 83’, 2020. Film do obejrzenia Krakowskim Festiwalu Filmowym. Online pod tym LINKIEM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/502554-pielgrzymi-bozego-milosierdzia-prawdziwie-meska-wyprawa