Zebrali na niego pieniądze sami. Ile? 11 milionów dolarów. Udostępnili za darmo milionowej widowni. Jak? Za pomocą darmowej aplikacji. Oto ewangelizacja XXI wieku!
W Wielkim Tygodniu oglądam najważniejsze dla mnie filmy zgłębiające chrześcijaską duchowość. Najmocniej działają na mnie w tym czasie filmy artystów zmagających się z wiarą. Na liście Pier Paolo Pasolini, Martin Scorsese, Abel Ferrara, Terence Malick, Krzysztof Zanussi, Andriej Tarkowski. W tym roku również Paul Schrader i jego zdumiewający „Pierwszy Reformowany” dostępny na Netflixie. Nie będę robił z siebie snoba i bez bicia się przyznam, że mam też słabość do często nieznośnie kiczowatych, protestanckich chrisitan movies. Potrzebuję czasami prostolinijnego dobra, płynącego z tych produkcji.
„The Chosen” bliżej do klimatu christian movies niż rozważaniom Scorsesego z “Milczenia” czy Malicka z „Drzewa życia”. Warto jednak zwrócić w okresie Wielkiej Nocy uwagę na ten projekt. 8-odcinkowy serial nie jest typową ekranizacją Ewangelii, jaka wyszła z rąk choćby Zaffirelliego („Jezus z Nazaretu” z 1977 roku) czy nawet autorów szalenie popularnego serialu „Biblia” (2013). W „The Chosen” Ewangelie są punktem wyjścia do rozważań duchowych w szerszym kontekście. Nowy Testament jest inspiracją dla autorskiej opowieści o życiu Apostołów i ich codziennej egzystencji. Ciekawy pomysł. Twórcy zapewniają, że nad zgodnością całości z duchem Ewangelii czuwali eksperci na czele z ks. Davidem Guffeyem CSC (Zgromadzenie Świętego Krzyża), dyrektorem Family Theater Productions.
Nie jest to religijne kino, które mnie porywa. Od czasu „Pasji” Mela Gibsona trudno jest oglądać „sandałowe kino” zbyt ugładzone i poprawne. Niemniej jednak jest w tym serialu coś, co mnie intryguje.
Bardzo ciekawy był sposób, w jaki serial powstał. Zaczęło się od nakręcenia przez Dallasa Jenkinsa odcinka „The Shepard” i opublikowaniu go w mediach społecznościowych. 15 milionów odsłon natchnęło twórców do zebrania pieniędzy na cały serial. Jak? Poprzez crowdfunding. 15 tysięcy darczyńców przekazało łącznie aż 11 milionów dolarów. Jest to rekord w przypadku filmu. The Chosen” jest dostępny w czterech wersjach językowych - angielskiej, hiszpańskiej, portugalskiej oraz polskiej. Można go oglądać za pośrednictwem bezpłatnej aplikacji (wersja na smartfony oraz iOS). Samemu można również wesprzeć projekt finansowo, stając się jego producentem. Twórcy planują 7 sezonów i dotarcie do miliarda widzów.
„The Chosen” pokazuje jak w szerokim wymiarze można osiągnąć ewangelizatorski sukces w popkulturze bez wsparcia wielkiego studia filmowego. W Polsce podobną drogą próbują iść twórcy serialu „Jonasz z 2b”, o którym pisałem w zeszłym miesiącu. Wspierajmy takie produkcje. Są niewyrachowane i wypływają z serca twórców.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/495397-serial-o-jezusie-do-obejrzenia-dzieki-aplikacji-na-telefon