Nie mógł się pojawić ten film na NETFLIX w lepszym momencie. Nie dość, że żyjemy dziś wszyscy w kwarantannie, to na dodatek pędzi do nas kryzys gospodarczy o niewyobrażalnej skali. Zmiecie dużą część bogactwa i wpędzi w biedę jeszcze większą liczbę osób. Hiszpański horror „Platforma” to kolejna produkcja opowiadająca o problemach klasowego społeczeństwa.
Filmowcy niechcący (a może instynktownie?) przygotowują nas w ostatnich latach na wojnę klasową. Tegoroczne rozdanie Oscarów pokazało to dobitnie. Obsypany statuetkami „Parasite” Bonga i „Joker” Philipsa były najbardziej wyrazistymi opowieściami o buncie niższych klas przeciwko systemowi. Do tego dodajmy „To my!” Peele’a i „Hejtera. Salę samobójców” Komasy. No, ale przecież w ostatniej dekadzie filmów dotykającej klasowych podziałów było znacznie więcej. Również blockubsterów. „Igrzyska śmierci”, „Noc oczyszczenia”, „Elysium”, „Snowpiercer”- to tylko kilka tytułów. Okazuje się, że wiele z nich jest profetycznych.
Oczywiście powstały nie bez związku z kryzysem finansowym 2008 roku. Jednak ich najmocniejsze wersje weszły na ekrany w roku, który okazał się być ostatnim przed nowym kryzysem. Znamienne.
Galder Gaztel-Urrutia nie bawi się w subtelności. Daje nam pałą z napisem „wojna klasowa” prosto w pysk. „Platforma” zaczyna się od przygotowania wykwintnych dań przygotowywanych przez zespół kucharzy pod okiem kontrolującego wszystko szefa. Dania wyjęte niemal z „Wielkiego żarcia” Ferreri’ego są z pietyzmem przygotowane, niczym okadzana przez służbę twarz budzącego się Valmonta w „Niebezpiecznych związkach” Frearsa. Nie są to jednak dania stawiane na stołach uprzywilejowanej klasy panującej, ale służą do tresowania zamkniętych w wielopiętrowej wieży (zwanej Dziurą) osadzonych. Jedzenie zjeżdża na kolejne piętra na specjalnej platformie, dając osadzonym minutę na spożycie jak największej ilości pożywienia. Nie mogą zostawić sobie pokarmu na później. Karą za to są ekstremalne temperatury w celi. Suto zastawiona platforma zjeżdża z góry w dół. Na najniższych piętrach osadzeni dostają już tylko potłuczone naczynia. Na górnych mogą cieszyć natomiast się przez chwilę królewską ucztą.
„Najlepiej jest być w środku”- słyszy od starego więźnia główny bohater Goreng po przebudzeniu się na 48 piętrze. Zostaje się tutaj przez miesiąc. Potem budzi się na innym poziomie. Raz na górnym, raz na dolnym, gdzie aby przetrwać trzeba posuwać się do kanibalizmu. Nie wiemy dlaczego znalazł się w celi. Wiemy, że zrobił to dobrowolnie. Nagrodą jest możliwość dostania tajemniczego dyplomu od Administracji, będącej tutaj uosobieniem władzy absolutnej ( korporacja albo totalitarne państwo). Każdy osadzony może ze sobą wziąć jeden przedmiot. Goreng zabiera „Don Kichota” Cervantesa. Kultura ma mu pomóc przeżyć w potwornym miejscu lepiej niż maczeta?
„Platforma” jest bardzo grubo ciosana ideologiczną maczetą. Hiszpańscy twórcy nie bawią się w żadne subtelności. Strąceni na sam dół społecznej drabiny stają się ludożercami? No to widzimy zbliżenia na wykrajane i jedzone ciała. Stojący najwyżej obżerają się najbardziej wykwintnymi daniami? Tłuszcz spływa po ich ucieszonych gębach. Mają nawet siłę by gwałcić podróżującą po piętrach (na platformie) zdesperowaną matkę, szukającą zagubionego dziecka. Osadzeni zmieniają miejsce po miesiącu, więc nie zdążają się przyzwyczaić do swojego klasowego statusu. Mają się natomiast nauczyć tak gospodarować jedzeniem, by starczyło ono dla każdego.
Banał? Tak i do tego bardzo mocno naznaczony ideologią. Galder Gaztel-Urrutia bez żadnego niuansowania i subtelności bije w 1% najbogatszych ( tutaj to ci z pięter, na które bohaterowie nawet się nie dostają), którzy są odpowiedzialni w lewicowej narracji za konsumowanie dóbr całego globu. Brakowało mi, by na platformie zjechała Greta Thunberg z tabliczką „how dare you eat this!”.„Każdemu według potrzeb!”- krzyczą twórcy filmu w swoim marksistowskim manifeście opakowanym w szaty horroru gore.
Pod względem czysto filmowym ogląda się ten manifest dobrze, mimo tego, że o żadnym oryginalnym pomyśle nie może być mowy. Klaustrofobiczne horrory mają długą tradycję, a hiszpański reżyser wyraźnie inspiruje się „Cube” oraz „Piłą” i łączy to z „High-Rise” Wheatleya, który wykorzystał wieżowiec jako przenośnie nierówności społecznych. Czy jest możliwe odkupienie? Oczywiście, ale znaleźć je można wyłącznie na samym dole drabiny społecznej. Tylko uciśniony proletariat ( niewinny tutaj jak dziecko) może natchnąć lud. Przerabialiśmy to już w historii. Wiemy jak się kończyło.
3,5/6
Film dostępny na NETFLIX
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/492696-platforma-czyli-marksistowski-horror-od-netflix