Tom Hanks, Dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. Jarosław Mika, Brytyjska wiceminister zdrowia Nadine Dorries- w ostatnich dniach okazało się, że te osoby zostały zarażone koronawirusem. Widzieliśmy też gwiazdy włoskiej Serie A stojące w długich kolejkach przez hipermarketami. Razem ze swoimi fanami. Zeszli z piedestału.
„Rita i ja jesteśmy w Australii. Poczuliśmy się zmęczeni, było nam zimno, mieliśmy jakieś bóle. (…) Aby dochować wszelkich standardów obecnych na świecie, zostaliśmy przebadani na obecność koronawirusa. Wynik testów okazał się pozytywny” - poinformował Tom Hanks na Instagramie. „Będziemy informować was na bieżąco. Trzymajcie się!” - zakończył swój wpis aktor. Dwukrotny zdobywca Oscara wyznał niedawno, że zmaga się z cukrzycą. Niestety takie schorzenia są bardzo groźne w zderzeniu z koronawirusem.
A więc dotknęło też celebrytę. Tego ze współczesnego Olimpu. Ze wzgórz Hollywood. Nikt nie jest bezpieczny. Ten wirus nie jest klasistowski. Nie dotyka tylko biednych. Nie dotyka tylko elit. Nie jest jak nowotwór, przed którym w coraz większym stopniu chroni (albo pomaga go wyleczyć) zasobność portfela. Nie jest to HIV, możliwy do zatrzymania przez kosztujący fortunę koktajl leków.
Oczywiście nie zapominajmy, że wirus ten większość zarażonych przechodzi lekko. Nie uważam, że powinniśmy nadmiernie panikować. To pierwszy wirus rozprzestrzeniający się w erze mediów społecznościowych, który pewnie dekadę temu nie wzbudziłby aż takiej paniki. Jednocześnie zgadzam się z potrzebą zastosowania nadzwyczajnych środków ostrożności, stosowanych obecnie w Polsce.
Niemniej jednak przypadek Tom Hanksa jest bardzo znamienny.
Przypomina nam, że wobec kataklizmów wszyscy jesteśmy równi. To truizm i może wzbudzić uśmiech politowania. Ale czy nie zapominamy o tym w dniu codziennym? Czy postawienie na piedestale celebrytów i uczynienie ich bogami nie powoduje, że choroba Hanksa nas szczególnie mocno zaskakuje? Ja właśnie dlatego cenię kino katastroficzne o apokalipsie zombie, które przypomina nam o egalitaryzmie w czasach pandemii. Teraz, gdy nastał czas spędzania czasu w domu polecam ten rodzaj kina. Klasyki Georga A. Romero i pierwsze sezony serialu The Walking Dead. Mówią one szalenie dużo o kondycji społecznej w czasach zarazy.
To prowadzi mnie oczywiście do rozważań duchowych, które w kontekście epidemii koronawirusa nabierają wyjątkowego znaczenia. O tym jednak pisałem w kilka dni temu. Do tego tekstu dodam tylko jedno. Obserwowanie sporów między katolikami a ateistami jest bardzo pouczające. Pokazuje, że naprawdę istnieje między nami przepaść i nie będziemy w niektórych kwestiach się w stanie nigdy zgodzić. Pokazuje to wyszydzenie słów wicepremiera polskiego rządu o kościołach jako „szpitalach dla duszy”. Złość i szyderstwo, jakie te słowa wywołują pokazuje, że katolicyzm ( protestanci rzeczywiście mogą obejść się bez Mszy św. w kościele) jest zupełnie niezrozumiały dla sporej części społeczeństwa. To żaden zarzut.
Rozumiem takie podejście. Tyle, że oni nie rozumieją argumentacji katolików. Rozwinę tą myśl, w jakimś tekście. Na razie nasze przerażenie wzbudziła wiadomość, że koronawirus dotknął dwukrotnego zdobywcę Oscara i jednego z najpopularniejszych aktorów świata. To zdumienie nas łączy. To też znamienne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/490780-tom-hanks-rowniez-ma-koronawirusa-co-to-nam-mowi