Żal, że odszedł tak wybitny człowiek polskiej kultury - powiedział wicepremier, minister kultury Piotr Gliński o zmarłym w nocy z czwartku na piątek kompozytorze, multiinstrumentaliście, liderze Budki Suflera Romualdzie Lipce.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie żyje Romuald Lipko. Lider Budki Suflera miał 69 lat. Zmagał się z chorobą nowotworową
Wicepremier Gliński, cytowany na Facebook-u MKiDN, poinformował także, że Lipko skomponował hymn na stulecie urodzin Jana Pawła II, więc „będziemy mieli jeszcze jedną okazję żeby Go wspomnieć”.
Dziękujemy Romualdzie, cześć Twojej pamięci
— powiedział.
W Budce Suflera Lipko zaczynał jako basista, a od lat 80. grał na klawiszach. Był autorem lub współautorem wszystkich największych przebojów Budki Suflera, w tym piosenek „Jolka, Jolka pamiętasz”, „Takie tango”, „Bal wszystkich świętych”, „Cień wielkiej góry”, „Jest taki samotny dom”, „Za ostatni grosz”, „Memu miastu do widzenia”, „Moja Alabama”, „Ratujmy co się da” i wielu innych.
Lipko komponował też m.in. dla Anny Jantar („Nic nie może wiecznie trwać”), Urszuli („Dmuchawce latawce wiatr”, „Malinowy król”), Zdzisławy Sośnickiej („Aleja gwiazd”), Maryli Rodowicz („Tak nam słodko, tak nam gorzko”) czy Izabeli Trojanowskiej („Jestem twoim grzechem”, „Wszystko, czego dziś chcę”).
Romuald Lipko zmarł w wieku 69 lat w wyniku choroby nowotworowej.
Współprowadził zespół, który był dla nas tym, czym Rolling Stonesi dla świata, czyli Budka Suflera - powiedział PAP w piątek dziennikarz muzyczny Paweł Sztompke o zmarłym z w nocy z czwartku na piątek kompozytorze, multiinstrumentaliście, liderze Budki Suflera Romualdzie Lipce.
Odszedł wybitny kompozytor polskiej piosenki. Człowiek, który na swoim koncie ma niezliczoną liczbę utworów, na których wychowywały się kolejne pokolenia Polaków od lat 60. do współczesności. Można powiedzieć, że jest to cały legion słuchaczy jego twórczości
— powiedział Sztompke.
Zwrócił uwagę, że Lipko oprócz tego, że był kompozytorem był też świetnym organizatorem.
Współprowadził zespół, który był dla nas tym, czym Rolling Stonesi dla świata, czyli Budka Suflera.
Człowiek ogromnego talentu i prawdziwy muzyk. Prawdziwy muzyk, którego pasją było komponowanie przebojów, a o którego sile mogliśmy przekonać się dopiero będąc na koncercie Budki Suflera, bo on tam rzeczywiście był w swoim świecie instrumentów klawiszowych. To było jego imperium, to była jego siła
— podkreślił.
Odchodzi wielka siła, wielka legenda mocy kompozytorskiej
— powiedział PAP kompozytor, perkusista, wokalista, współtwórca Trubadurów Marian Lichtman o zmarłym z w nocy z czwartku na piątek kompozytorze, multiinstrumentaliście, liderze Budki Suflera Romualdzie Lipce.
Odchodzi wielka siła, wielka legenda mocy kompozytorskiej, bardzo ważny człowiek w polskiej muzyce
— powiedział Lichtman.
Jest to smutny dzień. Romek odszedł o wiele za wcześnie, bo miał jeszcze dużo do powiedzenia i jego koledzy mieli dużo do powiedzenia. Zostaliśmy osieroceni, jeżeli chodzi o polską muzykę
— dodał.
O Lipce mówił, że „był on jedyny w swoim rodzaju, otwarty na różne rodzaje muzyki”.
Jest mi bardzo smutno. Z Romkiem nie widywaliśmy się na co dzień, ale na spotkaniach środowiska, np. w ZAiKSie
— wspominał Lichtman.
To naprawdę wielka strata, bo odeszła wielka moc, jeśli chodzi o kompozycje muzyki rozrywkowej
— ocenił.
Wspominał spotkanie, które miało miejsce w jednym z warszawskich klubów na Ochocie, w którym grano muzykę lat 60. i 70., w czasie rocznicy Radia Pogoda.
On przyszedł wtedy do nas i gratulował Trubadurom
— opowiadał.
Bardzo sympatyczny, kontaktowy człowiek
— ocenił.
Romek był bardzo optymistyczny, bardzo miły. Miał piękne podejście do kolegów, do muzyki i do świata
— dodał.
W ocenie artysty, „to wielka strata, jeśli chodzi o muzykę rozrywkową i nie tylko”.
Nie powiedział nigdy ostatniego słowa, bo cały czas rozwijał się, pisał dla wielu wykonawców polskich. Był to kompozytor przez duże „K”, będzie nam wszystkim go brakowało
— mówił.
Przypomniał, że kiedy Trubadurzy byli zespołem topowym Budka Suflera w 1974 r. zaczynała swoją działalność.
Głos Krzyśka Cugowskiego i te kompozycje to był taki zachodni powiew rocka
— ocenił.
Zauważył, że „nie było im łatwo na początku, bo byli niebezpieczni dla czasów komunistycznych, bo to był rock and roll najwyższego poziomu”.
Ale przeżyli, przetrwali i działają, ale bez Romka będzie smutniej
— mówił.
Jak odchodzi taki człowiek, to naprawdę jest nam wszystkim bardzo przykro. Mówię w imieniu całego zespołu Trubadurzy
— podkreślił.
Dodał, że Romuald Lipko „będzie żył, bo jak artysta zostawia bogatą spuściznę”. Podkreślił, że „zawsze będzie on w naszych myślach i sercach swoich fanów i wszystkich ludzi, którzy cenią dobrą muzykę i dobra kompozycję”.
Nasza pierwsza piosenka nazywała się „Pokonamy fale”. I on taki był, wydawało się, że wszystko przewalczy, również chorobę. Swoim postępowaniem dodawał sensu temu, co robiliśmy
— powiedział w piątek PAP autor tekstów piosenek Jacek Cygan o zmarłym muzyku Romualdzie Lipce.
Jak podkreślił, Romuald Lipko był „niezwykle otwartym człowiekiem”, dla którego muzyka, słowa, piosenki i scena były całym życiem.
To było bardzo widoczne w jego domu w Kazimierzu, gdzie miał studio, we wszystkich jego pomysłach, marzeniach. Często dzwonił sam z pomysłami: „może byśmy to zrobili?”. Dlatego tak ciężko jest dzisiaj przyznać, że to już się skończyło. To był wulkan pomysłów, marzeń muzycznych, planów. Od niego często zaczynały się pewne sprawy, on inspirował
— powiedział.
W rozmowie z PAP Cygan wspomniał, że do jego pierwszego twórczego spotkania z Romualdem Lipką doszło 15 lat temu, kiedy Nina Terentiew w TVP2 podjęła akcję pomocy dla ofiar tsunami w Azji Południowo-Wschodniej i poprosiła, żeby razem napisali pieśń.
Napisałem do muzyki Romka tę piosenkę, a potem kilka czy kilkanaście następnych. Zetknęliśmy się też na gruncie towarzyskim. Bywałem u niego w Lublinie, w Kazimierzu, więc to nie była tylko znajomość zawodowa
— zaznaczył.
Cygan zwrócił uwagę, że po śmierci lidera Budki Suflera „mniej będzie pięknej muzyki, wspaniałych pomysłów”.
Nasza pierwsza piosenka nazywała się „Pokonamy fale”. I Romek taki był, wydawało się, że on wszystko przewalczy, również tę swoją chorobę. Dodawał swoim postępowaniem sensu temu, co robiliśmy. Przez to był niezwykle ważny. W dość trudnych czasach, kiedy polska muzyka ma trochę pod górkę i jest wypierana przez największe koncerny zachodnie, zabraknie takiego człowieka. Natomiast w kwestiach prywatnych zabraknie kogoś niezwykle ciepłego, rozumiejącego drugiego człowieka. Kogoś, kto po prostu był od zawsze i wydawało się, że jeszcze długie lata będzie
— podkreślił.
Był świetnym kompozytorem i wymagającym człowiekiem. Bardzo go za to ceniłem. Wiedziałem, że jak się spotkamy, konkretnie przedstawi mi, jak widzi daną piosenkę
— powiedział w piątek PAP b. wokalista Budki Suflera Felicjan Andrzejczak o zmarłym kompozytorze, współtwórcy i kreatorze zespołu Romualdzie Lipce.
W rozmowie z PAP Andrzejczak opowiedział m.in. o początkach swojej znajomości z Romualdem Lipką. Jak wspominał, kompozytor zadzwonił do niego na początku lat 80. i zaproponował mu kilka swoich piosenek.
Powiem szczerze, że od razu to kupiłem. Romek Lipko był zawsze dla mnie bardzo ważnym muzykiem, kompozytorem, człowiekiem, który - jeżeli czegoś się podejmuje - to warto z nim współpracować i nagrać piosenkę. Ja wtedy byłem początkującym wokalistą. Bardzo dobrze to pamiętam. Jak zagrał mi „Jolkę” doszedłem do wniosku, że to jest piosenka, która będzie mi leżała. Od tego się zaczęło
— mówił.
Dodał, że z Budką Suflera nagrał „tylko trzy piosenki („Jolka, Jolka pamiętasz”, „Czas ołowiu” i „Noc komety” - PAP), ale każda z nich została przebojem i jest śpiewana do dziś”.
Lipko zapisał się w pamięci piosenkarza nie tylko jako świetny kompozytor, ale również jako „bardzo wymagający człowiek”.
Bardzo go za to ceniłem, bo jeżeli ma się zespół, to ktoś musi nim kierować, przedstawić swoją wizję. Wiedziałem, że jak się spotkamy, to konkretnie przedstawi mi, jak widzi daną piosenkę czy utwór. Zdawałem sobie też sprawę, że to, co powie, będzie bardzo ważne
— zwrócił uwagę.
Według Andrzejczaka, współtwórca Budki Suflera był także osobą obdarzoną poczuciem humoru.
Mnie się świetnie z Romkiem Lipką pracowało. Myślałem, że jeszcze razem popracujemy, jako że zaproponował mi nagranie płyty. Niestety, z Romkiem już tego nie zrobimy, ale wydaje mi się, że zrobimy to z kolegami z zespołu Budka Suflera. W hołdzie Romkowi nagramy jego piosenki, które mi podarował i które mam u siebie. Tylko trzeba je teraz opracować i nagrać
— powiedział.
Dodał, że dzień przed śmiercią kompozytora spotkał się z nim w szpitalu.
Trafiłem na Romka, kiedy był jeszcze w takiej formie, że można było z nim porozmawiać, powspominać. Widziałem, że nawet kilka razy się uśmiechnął. Ale łezka nam się w oku pokazała, bo wiedzieliśmy, że może być bardzo źle. Romek też zdawał sobie z tego sprawę. A ja szczególnie. Do dzisiaj jest mi bardzo trudno przyjąć tę wiadomość. Straciłem fajnego kumpla
— zaznaczył wokalista.
Jak podkreślił, śmierć współtwórcy Budki Suflera dla polskiej muzyki rozrywkowej oznacza koniec pewnego etapu.
Sądzę jednak, że piosenki, które Romek trzymał w szufladzie – jeżeli ujrzą światło dzienne – to jeszcze nieraz będziemy mile zaskoczeni. Przypomnimy sobie Romka i pomyślimy, jakiego świetnego kompozytora i muzyka straciliśmy
— powiedział Andrzejczak.
Romuald Lipko, kompozytor, multiinstrumentalista, współtwórca i kreator Budki Suflera, zmarł w czwartek około północy po długiej walce z nowotworem. Miał 69 lat. Informację o śmierci muzyka opublikował zespół na swojej stronie internetowej.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/486022-politycy-artysci-ludzie-kultury-wspominaja-romualda-lipke