Mija właśnie 35 lat od śmierci na emigracji Józefa Mackiewicza, jednego z najwybitniejszych, choć mało jednak znanych polskich pisarzy XX wieku, autora powieści o I i II wojnie światowej, takich jak ‘Lewa wolna’, ‘Droga donikąd’, ‘Nie trzeba głośno mówić’, ‘Kontra’.
Jako doświadczony w czasie II wojny w Wilnie świadek dwóch totalitaryzmów, niemieckiego i sowieckiego, zdecydowany antykomunista, który przed sowieckim ‘wyzwoleniem’ musiał uciekać na Zachód na początku 1945 roku, był oczywiście w PRL pisarzem surowo zakazanym. Kiedy umierał w 1985 roku w Monachium, nie przewidywał zapewne, że komunizm rychło upadnie, ale wyobrażał sobie jednak jego trwały i rujnujący wpływ, jakiś jednak postkomunizm, który i jego pośmiertnie dosięgnie. Jego twórczość bardzo popularna pod koniec PRL dzięki licznym wydaniom podziemnym, po 1989 roku, w ‘wolnej’ Polsce została nagle jakoś zahamowana i wycofana, jakby ponownie ocenzurowana już nie oficjalnie, ale środowiskowo i medialnie ‘przykryta’. Z wielu wydawnictw podziemnych, które starały się wydawać utwory Mackiewicza, pozostało jedno, ‘Kontra’ w Londynie, które rościło sobie wszelkie prawa do wydawania całej twórczości pisarza. Właścicielka tego wydawnictwa Nina Karsov-Szechter zdobyła prawa autorskie po Mackiewiczu, choć byli spadkobiercy w kraju, córka pisarza i siostrzeniec, pisarz Kazimierz Orłoś. Zaczęła grozić procesami sądowymi wszystkim, którzy ośmieliliby się wydawać jakieś publikacje Mackiewicza, a był on nie tylko powieściopisarzem, ale i bardzo czynnym publicystą politycznym. Owszem, wydawnictwo ‘Kontra’ wydawało książki Mackiewicza, choć w niezauważalnych właściwie w kraju nakładach, a jego współpracownicy przygotowywali z czasem jego dzieła zebrane, w których znalazła się obszerna publicystyka przedwojenna Mackiewicza, głównie z gazety ‘Słowo’, prowadzonej w Wilnie przez jego starszego brata Stanisława Cata Mackiewicza.
‘Zoologiczny antykomunista’
Po 1989 roku książki Mackiewicza zaczęły więc należeć do kategorii ‘niszowych’, ich ceny były ‘zaporowe’, ostatnie tomy kosztowały prawie po sto złotych, tak że krąg jego czytelników bardzo się zmniejszył. Niby były dostępne, ale skutecznie wyciszone, ‘przykryte’ złą opinią, plotką, podejrzeniem. Na początku lat 90. Adam Michnik w jednym z wywiadów nazwał Mackiewicza ‘zoologicznym antykomunistą’, co miałoby go całkowicie pogrążyć, i co należało rozumieć jako sygnał, jak traktować Mackiewicza. W wolniej Polsce miał to być jeden z pierwszych pisarzy wykluczonych. Akurat określenie ‘zoologiczny antykomunista’ mogło być pejoratywne tylko z sowieckiego punktu widzenia, które tak zwalczał Mackiewicz. On sam mógłby je uznać nawet za pochwałę, z wykształcenia był przyrodnikiem i do zoologii było mu tak blisko jak daleko do sowieckiego komunizmu. W każdym razie po 1989 roku Mackiewicz został zmarginalizowany, jest niby obecny, ale jakoś pokątnie, głucho o nim na uniwersyteckich polonistykach, nie mówiąc już o szkole. Jest oczywiście krąg jego wiernych czytelników oraz badaczy, którzy nie zrezygnowali z dociekań na temat jego biografii i twórczości powieściowej i publicystycznej. Pozostała ona żywa nie tylko jako pisarskie osiągnięcie, a też poszukiwanie prawdy o ostatnich dziejach i ich niebezpieczeństwach, jest także żywa z powodu ataków, jakie wywołuje, ataków, z którymi Mackiewicz spotykał się z różnych stron, także na emigracji. Bardzo długo żywa była ‘sprawa Mackiewicza’, czyli oskarżenie go o kolaborację niemiecką w czasie okupacji Wilna, gdy opublikował kilka artykułów w gazecie wydawanej przez Niemców. Oskarżenie zakończone niebagatelnie, bo konspiracyjnym wyrokiem śmierci na pisarza, później zawieszone, a w końcu raczej uchylone, skoro wileńskie władze AK zgodziły się na jego wyjazd do Katynia na zaproszenie Niemców, gdy odkryli oni groby katyńskie w 1943 roku. Jako świadek Katynia Mackiewicz miał już na stałe wrogów po stronie sowieckiej, ale i na emigracji utrzymywał się później zarzut kolaboracji niemieckiej. W połowie 1944 roku wiedział już, że musi opuścić Wilno, a w 1945, że musi opuścić ‘wyzwalaną’ właśnie Polskę.
Może nie trzeba głośno mówić…
Na temat Mackiewicza i jego twórczości powstało sporo książek i publikacji autorów niezrażonych małą popularnością pisarza. Można do nich dołączyć dwie ostatnio wydane, a uzupełniające się pozycje. Jedna o charakterze historycznym prof. Grzegorza Łukomskiego pt. „Józef Mackiewicz (1902-1985) Intelektualista u źródeł antykomunizmu ideowego” o publicystyce i poglądach politycznych Mackiewicza, druga o samych utworach literackich autorstwa polonisty z KUL Adama Fitasa „Tylko prawda jest ciekawa. O twórczości Józefa Mackiewicza”. Grzegorz Łukomski pisze wprost o wielkich zasługach ‘zoologicznego antykomunisty’, jakimi było przenikliwe i przewidujące rozpoznanie sowieckiego komunizmu nie tylko jako zagrożenia wojennego, militarnego, imperialnego, ale i duchowego, cywilizacyjnego, społecznego i psychologicznego. Mackiewicz był jednym z pierwszych, którzy zestawiali niemiecki nazizm i sowiecki komunizm, których doświadczył na własnej skórze. Którzy dogłębnie analizowali ich działanie i perspektywy, wpływ na świat. Autor przytacza tu to znane rozważania jednego z bohaterów powieści „Nie trzeba głośno mówić”: „Fałszujemy rzeczywistość, stawiając niekiedy znak równości pomiędzy okupacją niemiecką i sowiecką. Niemiecka robi z nas bohaterów, a sowiecka robi z nas gówno. Niemcy do nas strzelają, a Sowieci biorą nas gołymi rękami. (…) To nie jest żadna analogia, to jest odwrotność”.
System sowiecki stał się nie tylko systemem represji i eksterminacji wszystkich, których uznał za wrogów, ale też był to system permanentnej, niekończącej się rewolucji po Leninie, Stalinie, Trockim i młodszych uczniach, stałej rewolty umysłowej, moralnej, kulturowej przez wprowadzenie odwrotnego systemu wartości, uznania przemocy i represji za sprawiedliwość i słuszną karę, kłamstwa za prawdę, zła za dobro, posługując się przewrotną ideologią, propagandą i demagogią. System ten wprowadzał w życie społeczne i indywidualne stały czynnik fałszu, kłamstwa, manipulacji jako fakt polityczny i pragmatyczny. To wszystko zauważył już Mackiewicz w czasach wojny i jego obserwacje całkowicie potwierdziły się po wojnie z nastaniem agenturalnego państwa sowieckiego w Polsce nazwanej PRL. Mało tego, całkowicie się to sprawdza i dziś, wystarczy spojrzeć na dzisiejsze zabiegi władz rosyjskich w sowieckiej w istocie propagandzie o II wojnie światowej, w ich wersji przebiegu tej wojny i jej skutków, w międzynarodowej manipulacji na temat tej oczywistej historii, w kontynuacji zafałszowań i kłamstw o Katyniu i sowieckim ludobójstwie.
Książka Grzegorza Łukomskiego przedstawia przede wszystkim myśl, poglądy polityczne zawarte w dziele Mackiewicza, szczególnie w publicystyce, na takim właśnie szerokim tle historycznym. Wiąże je z charakterem epoki, z tym krańcowym dla ludzkości doświadczeniem dwóch totalitaryzmów, dwóch rodzajów historycznego zła. Natomiast książka Adama Fitasa zajmuje się literackimi utworami Mackiewicza, ich specyfiką literacką, sposobem przedstawiania świata i bohaterów, poetyką i stylistyką jego prozy. W szczególności zawiera interpretacje powieści „Droga donikąd” o sowieckiej okupacji Wilna w czasie wojny i powieści „Kontra” o wojennym epizodzie Kozaków dońskich, którzy uciekali przed sowieckim ‘wyzwoleniem’ na Zachód, a później zostali wydani Rosjanom. Tu też omówienie wstrząsającego reportażu „Ponary”, o eksterminacji ludności żydowskiej przez Niemców pod Wilnem, której pisarz był przypadkowym świadkiem. Mackiewicz zaczynał karierę pisarską po I wojnie właśnie od reportaży, przejechał tysiące kilometrów po Wileńszczyźnie i Białorusi. Dlatego jego pisarstwo zachowuje konkret i życiowe realia, wyraźne sylwetki postaci, ich postawy i poglądy, widoki kraju, które pisarz nazywał z upodobaniem i już nostalgicznie Wielkim Księstwem Litewskim, widząc, jak odchodzi ono już w przeszłość w ogniach wojny.
Książka Adama Fitasa wyszła w serii Biblioteka Krytyki Literackiej ‘Nowy Napis’, wydawanej przez niedawno powołany Instytut Literatury. To cenna inicjatywa w czasach, gdy poważniejsza literatura, krytyka literacka i czytelnictwo tak bardzo podupadły po 1989 roku, czy nie w czasach jednak postkomunizmu III RP, jak by to chyba i sam Mackiewicz określił. Warto go czytać, by poznać wojnę i okupację, ale i to, czym była w istocie PRL, a także zrozumieć dalsze wpływy i zakusy sowieckiego komunizmu, które nie zostały jak nazizm zniszczone, lecz pojawiają się w nowych mutacjach i zakamuflowane nowymi ideologiami, nowym wyzwoleniem, chcą nadal wywracać świat…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/484952-exlibris-z-mackiewiczem-jozefem