Roman Polański nie musi już niczego w kinie udowadniać. Nie potrzebuje wymyślnych środków i filmowej transgresji, by opowiedzieć ważną dla niego historię. 86 letni Polański może bez spoglądania na kinowe trendy pokazać nam, na czym polega staroświeckie, akademickie kino. „Oficer i szpieg” to prawdziwy old school. Stara filmowa szkoła mistrza swojego fachu. A jednocześnie jest to osobisty film, w którym Polański „oskarża”.
„Oficer i szpieg” opowiada historię Alfreda Dreyfusa (Louis Garrel), francuskiego oficera skazanego na dożywocie za szpiegostwo na rzecz Niemców i skazanego na dożywocie na koszmarnej Wyspie Diabelskiej w Guanie. Sprawa przez dekadę rozpalała życie polityczne we Francji. To właśnie w sprawie Dreyfusa Émile Zola opublikował swój słynny artykuł J’accuse! (Oskarżam!) z apelem o uniewinnienie Dreyfusa, za który skazano go na rok więzienia. Żołnierza bronili inni francuscy intelektualiści na czele z Marcelem Proustem. Dopiero w 1899 prezydent Francji pod naciskiem opinii publicznej anulował wyrok i przywrócił niesłusznie oskarżonemu stopień oficerski. Dreyfus nie wyszedłby nigdy na wolność, gdyby nie upór francuskiego oficera Georgesa Picquarta (Jean Dujardin). Służył on jako sprawozdawca podczas pierwszego procesu Alfreda Dreyfusa. Potem został szefem sekcji we francuskim wywiadzie wojskowym, gdzie odkrył, że tajna notatka szpiega, za którą skazano Dreyfussa była sporządzona przez majora Ferdinanda Walsina Esterhazy’ego. Polański zdecydował się opowiedzieć o sprawie Dreyfusa właśnie z jego perspektywy.
Była to znakomita decyzja. Picquart jest postacią, w której odbija się cała Francja przełomu XIX i XX wieku. Polański nie nakręcił tylko sądowego dramatu z elementami kafkowskiego absurdu i czarnego humoru rodem z „Matni”, którego „Oficer i szpieg” nie jest pozbawiony. Polański rozlicza pierwszy raz w swojej twórczości otwarty antysemityzm Francuzów, pokazując, że demon Holokaustu nie narodził się z niczego. Widząc pogardę francuskiej elity oskarżającej Picquarta (również początkowo antysemity) czy pełnej nienawiści ulicy palącej książki Zoli, można zrozumieć późniejszą antyżydowską politykę Vichy. Przykro się konserwatyście patrzy na działania ówczesnej francuskiej prawicy. Zwrócił na to uwagę w swojej recenzji filmu prof. Sławomir Cenckiewicz, pisząc: „Wiem, że chodziło wówczas o obronę autorytetu – tak ważnego dla państwa, dla armii, dla filozofii działania prawicy, ale bronić jej orężem fałszu i zła się nie godzi. Pomimo wszystkich strat, jakie przyznanie się do błędu prowadzić musi.”
Jest to kolejny film, gdzie Polański wykorzystuje elementy swojego burzliwego życia do opowiadanej historii. Zawsze tak robił. Nie można Polańskiego skandalisty oderwać od jego wielkiego kina. Niemniej jednak rzucane przez Polańskiego „Oskarżam!” ( taki jest francuski tytuł filmu) nie przesłania tego, co w „Oficerze i szpiegu” jest najważniejsze. Polański dowodzi po raz kolejny, że jest maestro reżyserii filmowej. Ba, pojawia się jako cameo podobnie, jak miał w zwyczaju to robić Alfred Hitchcock. Polański ekranizując książkę Roberta Harrisa ( wcześniej ten duet zrobił „Autora widmo”) zadbał o każdy szczegół opowieści. Polski reżyser był zawsze znany z fanatycznego przywiązania do detali pokazywanego świata. Teraz dowodzi, że na stare lata nic ze swojego kunsztu nie stracił. Kostiumy, ulice Paryża, wnętrza gmachów francuskiej armii, gabinety ministrów- to wszystko zachwyca realizmem. Paweł Edelman wspaniale pokazuje pokazową degradacje Dreyfusa na placu pełnym żołnierzy i gapiów, by gładko potem oddać kafkowski koszmar biurokracji w klaustrofobicznych ujęciach dusznego gabinetu Picquarta. Wszystko podlewa złowieszcza muzyka Aleksandre Desplata.
Polański nie nakręcił hollywoodzkiej produkcji o ostatnim sprawiedliwym szeryfie występującym przeciwko skorumpowanemu systemowi. A jednak jest „Oficer i szpieg” uniwersalną przypowieścią o niezłomności i obronie prawdy w imię prawdy i sprawiedliwości. W imię sumienia i dobrego imienia własnego kraju. „Oficer i szpieg” jest pod tym względem filmem konserwatywnym. Jednak Polański unika patosu i cukierkowatości. Picquart i Dreyfuss rozmawiają ze sobą tylko dwa razy. W obu przypadkach dzieli ich mur wyobcowania. Polański doskonale go czuje jako wieczny uciekinier i osoba wiecznie oskarżona.
5/6
„Oficer i szpieg”, reż: Roman Polański, dystr: Gutek Film
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/479790-oficer-i-szpieg-polanski-rozdrapuje-grzechy-francji