To fascynująca rozmowa. Adam Michnik i Jarosław Kurski zrobili potężny wywiad z Romanem Polańskim, w którym ten odnosi się do wszystkich oskarżeń o molestowanie seksualne i gwałty, jakie w ostatnim czasie się pojawiły pod jego adresem. Polański udzielił tylko dwóch takich wywiadów. Francuskiemu „Paris Match” i „Gazecie Wyborczej”.
Ja natomiast chciałbym zwrócić uwagę na jeden szalenie ważny wątek rozmowy, który podkreśla, to o czym pisał jakiś czas temu na tym portalu Aleksander Majewski. Polański, jako dziecko, które przeżyło Holokaust i najbardziej (poza JPII i Wałęsą) znany Polak za granicą, znów nie dał się wciągnąć w dywagacje o „polskim antysemityzmie”. Wywiad Kurskiego i Michnika ma wiele wątków. Jednym z nim jest film „Oficer i szpieg” opowiadający historię życia francuskiego kapitana Alfreda Dreyfusa, który został niesłusznie oskarżony o zdradę stanu i skazany na dożywotnie więzienie. Jest to też film o francuskim antysemityzmie, który leżał u podłoża skazania Dreyfusa. Michnik z Kurskim dotykają więc w wywiadzie kwestii antysemityzmu nie tylko Francuzów, ale też Polaków. Na pytanie czy Polański jako dziecko odczuwał przejawy antysemityzmu, wybitny filmowiec mówi:
Skąd. Ukrywałem się w bardzo pobożnej, katolickiej rodzinie. To miało na mnie wpływ. W zasadzie nie uważałem się za Żyda. Wiedziałem, że jestem pochodzenia żydowskiego, ale wierzyłem w Chrystusa, Trójcę Świętą, dopóki mnie pewien ksiądz z tego nie wyleczył.
Polański przyznaje, że od wiary odciągnął go potem bardzo niemądry duchowny.
Grzesiak się nazywał. A odkrył, bo miał mnie przygotować do sakramentu bierzmowania. Wziął do lustra i powiedział: „Popatrz na twój nos, na twoje uszy, na twoją gębę! Ty nie jesteś Polak, ty jesteś Żyd”. A przecież wojnę przeżyłem tylko dlatego, że miałem tzw. dobry, aryjski wygląd. Jednak ksiądz Grzesiak najwyraźniej uważał, że swoim przenikliwym wzrokiem jest w stanie zajrzeć w duszę każdego. No i tak mnie wyleczył z religii. Ale trochę zapamiętałem, na przykład ósme przykazanie
—mówi Polański.
Niemniej jednak chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwali od niego dziennikarze. Kurski pyta więc czy seans „Oficera i szpiega” nie będzie dla Polaków satysfakcją, że we Francji antysemityzm był większy niż u nas. Polański odpowiada:
Ale to prawda, że był kolosalny. Większy niż w Polsce.
Najciekawiej jednak wygląda odpowiedź Polańskiego na sugestie Michnika, że Polacy tylko raz popierali komunistów. W roku 1968. Michnik po swojej kombatanckiej opowieści o aresztowaniu w 68 mówi, że: „I dziś nie czuję się w Polsce komfortowo. Odżyły stare demony. Największa zbrodnia Kaczyńskiego polega na tym, że te demony wpuścił do głównego nurtu. Te emocje, co wiemy z Nowego Testamentu, łatwo rozhuśtać. Ci sami ludzie w środę krzyczeli: „Hosanna”, a w piątek: „Ukrzyżuj go”.”
Co na to Polański? Czy przyłącza się do glanowania „strasznego kaczystowskiego reżymu”? Czy śpiewa w jednym chórze z innymi polskimi celebrytami? Nie. Nie dlatego, że czuje jakąkolwiek sympatię do prawicy polskiej. Trudno, by ją miał, skoro minister śprawiedliwości chciał by go wydano Amerykanom. Polański nie daje się wciągać w debaty o polityce polskiej z zasady. Opowiada za to o antysemityzmie we Francji, którą zna lepiej niż Polskę.
Antysemityzm we Francji przełomu XIX i XX wieku był szalony. Jakim antysemickim językiem operowała prasa, jak zarażone były nim całe grupy społeczne! Sympatia ulicy była absolutnie po stronie armii i Kościoła. Sceny przed sądem, gdy Picquart wyzywany jest od Żydów, a generał Boisdeffre witany owacyjnie, są oparte na faktach. A dzisiaj, kiedy kręciliśmy sceny palenia książek, z malowaniem gwiazd Dawida na żydowskich sklepach, na witrynie żydowskiej restauracji opodal ktoś napisał „Jude”. Na samochodach na parkingu i portretach Simone Veil[ocalona z Holocaustu francuska minister zdrowia, przewodnicząca europarlamentu 1979-82] wymalowano swastyki - dokładnie wtedy, gdy kręciliśmy te sceny. To jest ten sam motłoch, który sto lat wcześniej wrzeszczał przed sądem. To rotuje. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale w sumie nic się nie zmienia. Jak pisał Bertolt Brecht: „Niech więc triumf przedwczesny do głów nie uderza, płodne jest ciągle łono, co wydało zwierza”.
Żeby było jasne dla rozpalonych głów, które zaraz zaczną mnie atakować z lewa i prawa, iż wykorzystuje autorytet Polańskiego do z góry postawionej tezy. Nie robię tego. Nigdy nie zaprzeczałem, że w Polsce antysemityzm miał miejsce. Taki sam jak w innych krajach. Chwaliłem też niektóre filmy go rozliczające. Zwracam jednak uwagę, że postawa Romana Polańskiego, Żyda i ocalałego z Holokaustu, zasługuje na szczególną wdzięczność. Szczególnie w czasie glanowania Polski jako kolebki antysemityzmu i kraju, który pomagał w Zagładzie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/478789-michnik-i-kurski-pytaja-polanskiego-o-polski-antysemityzm