Co jakiś czas opisuję jak kolejne granice politycznej walki z Donaldem Trumpem zostają przekroczone. Nie chodzi o ostrą satyrę i krytykę kochającego prowokować swoich wrogów Trumpa. Każdy ma prawo do nielubienia obecnego prezydenta USA i jego radykalnej krytyki. Jednak w czasie administracji Trumpa krytyka zamieniła się w coś znacznie gorszego. To już otwarta pogarda.
Najbardziej widać to w Hollywood, którego czołowe gwiazdy nie mają najmniejszych oporów by Trumpa nazywać „małą suką” (De Niro), „skurwy..em” ( Samuel L. Jackson) czy „końskią dupą” (Stephen King). Można tak wymieniać długo. Okazuje się, że bezwstydne bluzganie na głowę państwa to nie wszystko, co potrafią jego dawni koledzy z showbiznesu.
Na tzw. liście najlepszych scenariuszy 2019 roku, które nie zostały zrealizowane znalazł się tekst „Barron: A Tale of Love, Loss & Legacy” („Baron: Opowieść o miłości, stracie i dziedzictwie”) autorstwa Nicolasa Curcio. Tzw. Czarna lista każdego roku zawiera jeszcze niezrealizowane scenariusze, które bardzo często stają się potem wielkimi hitami. W poprzednich latach trafiały na nią takie oscarowe filmy jak „Manchester by the sea” czy „Spotlight”. Scenariusz opowiada o tym jak 10 letni syn Donalda Trumpa próbuje sabotować wybory prezydenckie 2016 roku, obawiając się, że prezydentura ojca zmieni totalnie jego życie. Według założyciela „Czarnej listy” scenariusz jest „uroczy i inteligentny”.
Znając stosunek Hollywood do Trumpa, trudno oczekiwać „uroczego” tekstu. De Niro w wypowiedzi dla NYT porównał całą rodzinę Trumpa do gangsterów. Wcześniej niektórzy celebryci nie mieli oporów by łamać zasadę, którą w romantycznej mitologii stosowała nawet włoska mafia: nie ruszano dzieci wroga. Zmarły w tym roku aktor Peter Fonda ( brat aktorki i znanej lewicowej działaczki politycznej Jane Fondy) w jednym z tweetów napisał, że Baron Trump powinien zostać wyrwany z rąk matki i trafić do klatki z pedofilami. Preprosił i usunął tweeta. Jednak sam pomysł, by coś takiego napisać pokazuje skalę pogardy artystów dla Trumpa.
Dawna przyjaciółka Trumpa a potem jego zdeklarowana krytyczka Rosie O’Donnell zasugerowała na Twitterze, że 13 letni syn Trumpa ma autyzm. Zeznająca przed kongresem w sprawie impeachmentu Trumpa, prof. Pamela Karlan zażartowała: „Choć prezydent może nazwać swojego syna Barron, to nie może zrobić z niego barona”. Przeprosiła za żart, po tym jak pierwsza dama Melania Trump zaprotestowała przeciwko wciąganiu jej syna w politykę. O’Donnell w wywiadzie poparła jednak dowcipy Karlan. Scenarzystka satyrycznego Saturday Night Live ( gdzie w Trumpa wciela się Alec Baldwin) w styczniu 2017 roku napisała na Twitterze, że Barron Trump zostanie pierwszym w USA „zamachowcem domowej edukacji.” Porównanie synka Trumpa do strzelających w amerykańskich szkołach uczniów spowodowało, że została zawieszona przez szefostwo SNL.
Amerykańska polityka, szczególnie w czasie kampanii, jest wyjątkowo brutalna. Jednak do tej pory politycy starali się chronić dzieci prezydentów USA. Prezydentura Trumpa zawiesza tą zasadę. Nie wiadomo, jaki jest scenariusz Curcio. Jednak temperatura kampanii prezydenckiej 2020 jest już teraz tak wielka, że trudno sobie wyobrazić, by był to scenariusz ocieplający wizerunek kogokolwiek z rodziny Trumpa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/478263-przyszedl-czas-na-szyderstwo-z-nieletniego-syna-trumpa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.