Film „Miłość i Miłosierdzie”, opowiadający historię polskiej zakonnicy, św. Faustyny Kowalskiej, okazał się hitem w USA. Chwilę po premierze kina pękały w szwach, produkcja zajęła 2. miejsce w amerykańskim boxoffice, a wyprzedził ją tylko film „Joker”. Portal wPolityce.pl zapytał reżysera filmu Michała Kondrata, czy spodziewał się takiego sukcesu i z czego jego zdaniem on wynika.
Ciężko pracowaliśmy na dobry wynik filmu, ale nigdy nie przypuszczałem, że będzie aż tak dobry. W dniu pierwszego pokazu w wielu kinach zabrakło biletów. Gdyby kina zagrały więcej seansów wynik byłby jeszcze lepszy
— powiedział portalowi wPolityce.pl Michał Kondrat.
CZYTAJ TAKŻE: Wielki sukces filmu „Miłość i Miłosierdzie” w USA. Produkcja o św. s. Faustynie jest drugim najpopularniejszym filmem w kinach
Na pytanie, co jego zdaniem zdecydowało o tym, że film spotkał się taką popularnością w USA.
Amerykańscy widzowie docenili formułę filmu czyli połączenie dokumentu i fabuły. Podoba im się, że film przekazuje wiele ciekawych informacji w warstwie dokumentalnej, a jednocześnie warstwa fabularna pozwala nam poznać postacie, o których mowa. Na premierze, która odbyła się Time Square na Manhattanie, widzowie kilka razu podczas seansu bili brawo. Po filmie wychodzili bardzo wzruszeni
— podkreślił.
Z kolei zapytany, dlaczego zdecydował się nakręcić film o życiu św. Faustyny, reżyser odpowiedział:
Wiem, że dziś ludzie rzadko czytają książki, dlatego postanowiłem zrealizować film Miłość i Miłosierdzie. Cieszę się jest dobrze odbierany przez widzów, co pokazuje chociażby fakt, że 92% użytkowników Google ocenia film pozytywnie. Ponadto zdobył ostatnio nagrodę publiczność na festiwalu Niepokalanów we Wrocławiu. Cieszę się, że będzie pokazany w kinach w sumie w około 30 krajach.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/471949-kondrat-ciezko-pracowalismy-na-wynik-filmu-o-sw-faustynie