Choć żyli w podobnym czasie i doświadczali podobnych rzeczy, nigdy się nie spotkali. Aż do teraz. W sobotę 21 września sala widowiskowa zespołu „Mazowsze” w Otrębusach pod Warszawą stała się miejscem, gdzie ramię w ramię stanęli Adam Mickiewicz i Stanisław Moniuszko. 21 września w sali widowiskowej Zespołu „Mazowsze” w Otrębusach pod Warszawą odbyła się premiera widowiska „Pielgrzym”.
Rok Moniuszkowski skłonił instytucje kultury do pochylenia się nad kompozycjami twórcy polskiej opery narodowej. Niemal wszędzie można usłyszeć jego najsłynniejsze opery: Halkę i Straszny dwór, oraz uczestniczyć w koncertach pieśni i innych form muzycznych. Ale to właśnie „Mazowsze” poszło o krok dalej. Na kanwie utworów Stanisława Moniuszki powstał spektakl pod tytułem Pielgrzym, w którym przewijają się nie tylko światowej sławy dzieła kompozytora, ale również utwory mało znane i rzadko wykonywane.
Reżyser widowiska Zbigniew Kułagowski postanowił jednak podnieść poprzeczkę i stworzył scenariusz oparty w całości o teksty Adama Mickiewicza. Dobrał je tak pieczołowicie, że stworzył z nich opowieść o człowieku – Adamie, przesiąkniętym do szpiku kości miłością do Ojczyzny pielgrzymie-tułaczu, który poświęca dla niej wolność i miłość do kobiety – Laury. Adam nie ma żadnych dylematów. Dla niego liczy się Polska i nie waha się tych swoich przekonań manifestować. Bierze udział w nielegalnym na owe czasy zgromadzeniu modlitewnym u stóp Ostrej Bramy, za co zostaje wtrącony do więzienia, a następnie ukazem carskich władz wygnany z Ojczyny. W czasie swojej tułaczki przemierza Krym, zachwyca się jego urodą, ale zawsze towarzyszy mu przy tym tęsknota za „krajem lat dziecinnych”. Jego wędrówka jest jednocześnie wędrówką w głąb samego siebie. Dopełnia ją muzyka sceniczna i kantatowa Stanisława Moniuszki. I tak usłyszymy na scenie „Mazowsza” zarówno fragmenty oper jak Halka, Straszny dwór, Paria, czy Hrabina, jak i pieśni Stary kapral, czy Znasz li tej kraj. Otoczy nas monumentalna muzyka III Litanii Ostrobramskiej, a także Sonetów krymskich, które w swym brzmieniu przypominają to Verdiego, to Czajkowskiego, a przecież zostały napisane przez naszego, polskiego kompozytora. Zestawiając tę wspaniałą muzykę ze zjawiskową wręcz scenografią, na potrzeby której przebudowano widownię Sali w Otrębusach, publiczność ma okazję znaleźć się w środku akcji i doświadczyć bardzo blisko magii sceny.
Tuż przed finałem drugiego aktu jesteśmy świadkami Pieśni wieczornej, wykonanej przez małą Laurę (podczas premiery przez dziewięcioletnią Tosię Małecką). Jej dziecięcy, wdzięczny głosik poruszy każdego melomana.
Zespół „Mazowsze” nie rezygnuje jednak z tego, co dla niego charakterystyczne – pięknych , zjawiskowych tańców i wspaniałych kostiumów zaprojektowanych przez Rafała Orłowskiego. Brawurowo wykonany Mazur czy Polonez kontuszowy w choreografii Iwony Runowskiej pokazuje najwyższy kunszt baletu tego najbardziej polskiego zespołu, na co dzień prowadzonego przez Wiolettę Milczuk. Na pochwałę zasługują fantastycznie wykonane partie wokalne przez chór „Mazowsza”, który do spektaklu przygotował Mirosław Ziomek. Trudno nie wspomnieć o solistach: Katarzyna Miąsik – sopran, Anna Łukawska – mezzosopran, Andrei Baravik – tenor i Łukasz Karauda - baryton, który w spektaklu również wciela się w postać Lirnika, wykonując pieśń Stary kapral oraz Znasz li ten kraj.
Gościnnie w „Pielgrzymie” pojawia się Paweł Skałuba – tenor . Aria Stefana ze Strasznego Dworu w jego wykonaniu porusza słuchaczy do głębi. Podobnie jak gra głównego aktora – Igora Chmielnika, który dźwiga cały spektakl i któremu należą się wielkie brawa. Teksty Adama Mickiewicza w jego interpretacji brzmią nie tylko dostojnie, ale również bardzo zrozumiale i współcześnie. Słuchając tych niejednokrotnie trudnych słów odkrywa się ich ponadczasowość i aktualność, tak jakby Mickiewicz znał doskonale nasze czasy i polską rzeczywistość XXI wieku.
I wreszcie last but not least – Orkiestra „Mazowsza” pod batutą maestro Jacka Bonieckiego. Takiego brzmienia nie powstydziłaby się najlepsza filharmonia. Muzyka Moniuszki w wykonaniu orkiestry „Mazowsza” powoduje, że po całym ciele przechodzą dreszcze. I trudno się zorientować, czy jeszcze uczestniczymy w spektaklu w Otrębusach pod Warszawą, czy już jesteśmy na największych scenach operowych czy filharmonicznych świata.
„Pielgrzym” w wykonaniu zespołu „Mazowsze” to zdecydowanie pozycja, którą trzeba zobaczyć. A jest ku temu okazja jeszcze w październiku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/465073-moniuszko-mickiewicz-i-mazowsze-na-jednej-scenie