Takie instrukcje pojawiają się coraz częściej w świecie kreowanym przez lewicowych rewolucjonistów, pracujących wyjątkowo ciężko nad międzynarodową „pierekowką dusz”. Tym razem wprowadził je uniwersytet w Colorado. „Podręcznik włączności” ma zagwarantować, że każdy będzie się czuł dobrze w studenckiej społeczności. Każdy, tylko nie wróg politycznej poprawności.
Colorado State University będzie od teraz zmuszał studentów i kadrę profesorską do używania odpowiednich słów rzekomo nie urażających nikogo. Chodzi o słowa uznane przez lewicę za obraźliwe. Słowa przeszkadzające w budowie Nowego, Wspaniałego Świata. Jak informuje Fox News podręcznik mowy poprawnej sugeruje by nie używać na kampusie takich słów jak Amerykanin i Amerykanka. Wykluczają one nie tylko osoby płciowo inne niż mężczyzna i kobieta, ale mogą też obrażać nie-Amerykanów.
Podręcznik wskazuje, że słowo Amerykanin i Amerykanka przecież nie określa mieszkańców Ameryki Południowej czy Ameryki Centralnej, gdzie leży (odgradzany murem przez rasistę i w ogóle Freddie Kruegera pomarańczowego) Meksyk. Kanada też leży w Ameryce, więc Kanadyjczycy mogą się poczuć (oburzenie dojrzewało w ich krwi ponad dwieście lat) urażeni przez brak określenia ich kimś innym niż Amerykanie. Mieszkańcy wysp karaibskich mogą też nie lubić określenia Amerykanin na obywatela USA. Oni też przecież sa Amerykanami. Dlatego, według podręcznika, należy na uniwersytecie w Kolorado używać określeń “Obywatel USA” albo „osoba z USA”. Zapewne do czasu, jak dysryminacją będzie fakt, że nie każdy ma obywatelstwo amerykańskie i nie ma darmowej służby zdrowia.
Cóż, moja osoba nie amerykańska nie jest zaskoczona tym, że moja osoba dowiedziała się o nowych pomysłach członków agresywnej i posługującej się totalniackimi metodami sekty politpoprawnościowej. Już Orwell pisał, że zmiana języka jest najważniejsza w wygraniu rewolucji. Nihil novi. Zero zeskoczenia. Skoro uznano, że płeć jest kulturowa a nie biologiczna, to wolno wszystko. Ten sam uniwerek w Kolorado zakazuje podziału na odmianę męska i żeńską.
Dlaczego miano nie pójść dalej? Rekordy są po to, żeby je bić. Nie ważne, że władze uczelni przekonują, że to tylko wskazówki, a nie nakazy zmiany języka. Rzeczywistość pokazuje jak szybko wskazówki stają się dogmatami. Politpoprawniacy pobijają je każdego dnia. A poparcie dla Donalda Trumpa i konserwatywno-populistycznego gniewu w zachodniej Europie tylko rośnie…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/455804-uniwersytet-przeciwko-okresleniom-amerykanka-i-amerykanin