Słowa Donalda Tuska o „szariacie” w Polsce robią wśród polityków i publicystów związanych z opozycją totalną prawdziwą furorę. Teraz tego określenia użyła publicystka Gazety Wyborczej” i to w kontekście Muzeum II Wojny Światowej.
Pisowscy talibowie mówią, czego Polak nie może słuchać.
– pisze w „Wyborczej” Estera Flieger, która z iście rewolucyjnym zaangażowaniem broni ulubionej piosenki komunistycznych okupantów.
Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej wyrzuca muzyków z Nocy Muzeów. Bo śpiewali „bolszewicką” piosenkę. Piosenkę na język polski przetłumaczył Julian Tuwim, wykonywała Wiera Gran. I wykonać chcieli ją też gdańscy muzycy podczas Europejskiej Nocy Muzeów w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Tyle że przerwał im zainstalowany przez PiS na stanowisku dyrektora Karol Nawrocki. (…) Jechałam niedawno pociągiem relacji Rzeszów-Kraków. Ktoś w wagonie zagrał na skrzypcach „Katiuszę”. Karol Nawrocki pewnie kazałby wysiadać skrzypkowi na najbliższej stacji.
– sili się na złośliwość autorka.
Propagandystka z Czerskiej idzie jednak dalej i wściekle atakuje Zjednoczoną Prawicę, zarzucając jej kulturalny zamordyzm rodem z Iranu.
Kulturalni analfabeci z PiS chcą decydować za obywateli i mówić im, czego mają słuchać. A nie lepiej byłoby muzyki w ogóle zakazać jak w Iranie w 1979 roku podczas rewolucji islamskiej, gdzie zakazano muzyki popularnej, albo później w Afganistanie pod rządami talibów czy w Państwie Islamskim? Obecny Sejm na pewno przegłosowałby odpowiednią ustawę w ciągu jednej nocy. Zabawne tylko, że zdaniem Jarosława Kaczyńskiego to opozycja, jeśli zwycięży w wyborach, doprowadzi do pojawienia się w Polsce „stref szariatu”.
– konkluduje Estera Flieger.
Na szczęście „Gazeta Wyborcza” nie jest wyznacznikiem czego warto słuchać lub jakie książki czytać. Gdyby tak było, to dziś wszyscy zaczytywalibyśmy się w „czerwonej książeczce” Przewodniczącego Mao Tse Tunga.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/447348-wyborcza-z-przekazem-dnia-od-tuska-strefa-szariatu