Nie raz pisałem, jaki jest mój stosunek do protestanckich filmów zwanych christian movies. Lubię te filmy. Mam do nich słabość, choć jestem świadomy ich kiczowatości i jednowymiarowości. Moje religijne kino to Tarkowski, Bresson, Malick, ale też Scorsese, wczesny Ferrara, Schrader i boży szaleniec Gibson. No, ale jak się nie ma czego lubi, to się lubi co się ma. Dlatego przymykam oko na wady ckliwych, protestanckich filmów, będących nie głębokimi teologicznymi traktatami, ale katechezą. Katechezą mającą jeden, zasadniczy cel. Mają podtrzymywać wiarę i inspirować duchowo. To szlachetne kino, które zarabia na tyle dużo, że pojawia się w nich coraz więcej aktorów Hollywood.
Ten film wybija się ponad większość „faith based movies”. Jest sprawniej zrobiony i lepiej zagrany. Nawiązuje też narracyjnie do bergamanowskiego arcydzieła „Siódma pieczęć”. Oczywiście w stylu natchnionego kina wyjętego z kościółka na południu USA, gdzie wybrzmiewają wzniosłe pieśni gospel. Powracający z Afganistanu dziennikarz Paul Asher (Brenton Thwaites) zmaga się z osobistymi problemami. Ma kryzys małżeński, a jego wiara stała się letnia. Wtedy zgłasza się do niego tajemniczy mężczyzna (David Strathaim), który podaje się za…Boga. Zaintrygowany i traktujący mężczyznę jako dziwaka Paul umawia się z nim na serię rozmów. Szybko okazuje się, że spotkanie wywróci jego życie do góry nogami.
„Wywiad z Bogiem” podejmuje fundamentalne pytania, jakie nie tylko chrześcijanie sobie zadają. Dlaczego zło dotyka dobrych ludzi, skoro Bóg jest miłością? Czy dana nam przez Boga wolna wola to samoograniczenie Boga wynikłe z jego miłości do nas? Czy do zbawienia wystarczy sama wiara ( ciekawe jest w tym filmie spojrzenie jak na protestantów przywiązanych do „sola fide”)? „Pomogę ci, jeżeli mi na to pozwolisz”- mówi do dziennikarza Bóg. Prosta, ale jakże prawdziwa to teologia. Zapominamy dziś mocno o modlitwie, która jest przecież wpuszczeniem Boga do naszego codziennego życia. Zapominamy, że z Bogiem możemy porozmawiać w każdym miejscu i w każdej porze dnia. Musimy się na niego otworzyć. Musimy słuchać co nam mówi. Przez znaki i symbole.
„Wywiad z Bogiem” jest skierowany do chrześcijan poszukujących. Paul nie umie na początku zadawać pytań mężczyźnie przedstawiającemu się jako Bóg. Czy my też nie umiemy z Nim rozmawiać? Czy nasze ciągłe pretensje o to, że nam nie pomaga nie wynikają z braku zaufania i zapomnieniu czym jest wolna wola? Czy zło nie bierze się właśnie z tego, że sami je wybieramy wbrew przykazaniom? Wiele christian movies dotyka tych pytań (seria „Bóg nie umarł”, „Czy naprawdę wierzysz?”). Jednak ten film robi to bez nadmiaru irytującego dydaktyzmu. Nie znajdziecie oczywiście tutaj subtelności i niejednoznaczności choćby zeszłorocznego „Pierwszego reformowanego” Paula Schradera, ale widać, że twórcy uciekają przed zbytnią dosłownością.
Wszystko dzięki dobremu występowi aktorów nie kojarzonych do tej pory specjalnie z kinem religijnym. David Strathaim nie szarżuje ani nie popada w patos, a gra przecież samego Boga. Jest to o wiele trudniejsze zadanie niż granie szatana, w którego wcielali się najwięksi aktorzy Hollywood. „Szatan jest nudny”- mówi w pewnym momencie Bóg o twarzy nominowanego do Oscara za „Good night and good luck” Strathaima. „Wywiad z Bogiem” też nudny nie jest. Miłośnicy głębokich teologicznych rozważań będą oczywiście zirytowani jak każdy „uczony w piśmie” na showmańskich występach pastorów w amerykańskich megachurchach. Jednak widzowie poszukujący odpowiedzi na codzienne pytania o obecność Boga w naszym życiu powinni być zadowoleni. To dobry film na okres Wielkiego tygodnia i Triduum Paschalnego.
Moi amerykańscy przyjaciele, którzy sami się nazywają „born again christians” są fanami takich filmów. Uważają, że potrafią one przyciągnąć do ich zboru wątpiących i szukających Chrystusa. Możliwe, że tak jest. Ich dom jest przepojony właśnie taką religijnością. Prostą, pozbawioną dogmatyzmu i szczerą. Raz na jakiś czas i ja tego klimatu potrzebuję. Na pewno potrzebuje go postchrześcijańska Europa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/443231-wywiad-z-bogiem-to-prosta-i-inspirujaca-dysputa-religijna