Pierwszy raz uderzył taki chłód w wycmokanego przez krytyków filmowych Irańczyka Asghara Farhadiego. Zdobywca Oscara i Złotej Palmy (scenariusz) za „Klienta” tym razem przeniósł się do Europy i zaangażował dwójkę aktorów uwielbianych przez masowego widza.
Modny reżyser z Persji i intrygujące małżeństwo gwiazdorów Penélope Cruz i Javier Bardem w dramacie obyczajowym osadzonym na sielankowej hiszpańskiej prowincji? Co może takiej drużynie nie wyjść? Jednak film nie podbił festiwali, a krytycy zarzucili mu przekombinowanie i banalność. Ja tak nie uważam, choć bez wątpienia jest to najmniej przenikliwy film „irańskiego Kieślowskiego”, jak niektórzy nazywają Farhadiego.
Urokliwe hiszpańskie miasteczko. Mała społeczność mająca swoje sekrety. Paco (Bardem) jest cenionym winiarzem. Ma poukładane życie i pozycję w „małej ojczyźnie”. Wtedy pojawia się Laura (Cruz), która przylatuje na rodzinny ślub z Buenos Aires. Paco i Laura mieli kiedyś romans. Dziś są tylko przyjaciółmi, choć z wciąż otwartymi ranami z przeszłości. Podczas wesela uprowadzona zostaje córka Laury. Porywacze żądają okupu. Klasyczny thriller jest tylko przyczynkiem do kolejnego przewrotnego moralitetu Farhadiego. Poszukiwania nastolatki szybko prowadzą do zerwania rodzinnych masek. Fasada kochającej się i zjednoczonej familii kruszy się w piorunującym tempie. Na jaw wychodzą ukrywane grzechy, zdrady. Objawia się upudrowana dobrymi manierami nienawiść. Wszyscy wiedzą o jednej tajemnicy, która przez lata rozkładała rodzinę. A może jednak ją kleiła?
„Wszyscy wiedzą” zawiera tematy eksploatowane przez Farhadiego w poprzednich filmach. „Rozstanie” było symboliczną opowieścią o pękniętym społeczeństwie. „Klient” mówił o ukrytym grzechu. Oba były historiami rozpadu rodziny. Tak jest i tutaj. Dla znawców kina Irańczyka ten film jest więc wtórny i do tego zbanalizowany. Jednak widzowie, dla których irańskie kino jest zbyt egzotyczne, mają w końcu szansę zapoznać się z myślą tego wyjątkowo utalentowanego reżysera. Widać, że Farhadi nie do końca zna europejską tradycję. Rozmowa przy stole o walce klasowej pokazuje, że irański reżyser nie czuje w naturalny sposób niuansów europejskiej historii. Natomiast ciekawie wygląda wątek odkupienia i ofiary, których nie można oderwać od chrześcijańskiej koncepcji ofiary. To, że Farhadi jest artystą z kraju teokratycznego i jego irańskie filmy siłą rzeczy muszą być zanurzone w islamie, nadają finałowi alegorycznego „Wszyscy wiedzą” głębszy wymiar.
Nawet jeżeli nie przemówią do was rozważania Farhadiego intelektualisty, to bez wątpienia warto ten film obejrzeć dla duetu Cruz–Bardem. Są inni niż u Woody Allena w „Vicki Cristina Barcelona”. Oboje tworzą poruszające role zdesperowanych ludzi, postawionych przed koniecznością skonfrontowania się z własną przeszłością.
4/6
„Wszyscy Wiedzą” reż. Asghar Farhadi, dystr. Gutek Film
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/437865-wszyscy-wiedza-zmowa-milczenia-recenzja