Jussie Smollett. Znacie go? Nie? Nie winię was. Ja go znam, bo oglądam wiele filmów jako filmowy krytyk. Grał w serialu „Imperium”. Wystąpił też w ostatnim „Obcym” Scotta. No i w „Marhall” się pojawił. Jednak nie zarabiał dużo i nie był sławny. Znalazł więc rolę dla siebie. Ta rola miała być jego najlepszą. Najbardziej brzemienną w skutkach. Oscarową?
No więc Smollett dostał po głowie na ulicy. 29 stycznia miał zostać napadnięty w Chicago. Przez kogo? Chłopak jest gejem. I to czarnym gejem dodatkowo! Ameryka Trumpa nie jest krajem dla czarnych ludzi. I gejów też nie. I w ogóle nie jest dla nikogo nie białego. I nie heteroseksualnego. W reżymie pomarańczowego człowieka pobito więc celebrytę, geja i czarnego. Krzyczeć mieli na niego napastnicy. Co krzyczeli? No z kampanii hasła Trumpa krzyczeli. Make America Great Again i takie tam rzeczy. Rasizm Panie i homofobia w jednym.
Zrobiła się z tego pobicia burza. Demokraci i celebryci rzucili się na ratunek koledze prześladowanemu przez rasistów od Trumpa. Okazało się jednak, że chłopak trochę przedobrzył. Smollett został właśnie oskarżony o składanie fałszywych zeznań. Aktor może trafić na trzy lata do więzienia i ma zapłacić do 25 tysięcy kary.
Pobicie miało być sfingowane. Policja dotarła do nagrań z kamer, na których widać jak napastnicy kupują maski na twarz. Okazało się, że jeden z nich jest osobistym trenerem aktora. W trakcie przesłuchań napastnicy, tfu, znajomki aktora grający swoje role, zaczęli wsypywać celebrytę. Aktor zeznawał, że napastnicy go pobili, oblali wybielaczem i zarzucili pętlę na szyję. Miało być naprawdę groźne. No a skończyło się na niczym.
Hmm, dosyć prymitywny scenariusz, nieprawdaż? Pętla i wybielacz? No, ale okazuje się, że pragnący sławy celebryta już wcześniej wysyłał sobie maila z pogróżkami. Podejrzewam, że z równie prymitywnymi hasłami.
Aktor serialu „Empire” Jussie Smollett wykorzystał rasizm do promowania własnej kariery. Zastanawiam się tylko, dlaczego? Dlaczego ktoś, zwłaszcza Afroamerykanin, wykorzystał symbol pętli, żeby rzucać fałszywe oskarżenia?
powiedział czarnoskóry komisarz Eddie Johnson z policji w Chicago. Myślę, że Murzyni naprawdę doświadczający rasizmu w USA, powinni w pierwszej kolejności zlin..stój. To zbyt rasistowskie. Powinni skopać tyłek kłamczuchowi i cwaniakowi. Tyle, że mnie nie zaskakuje zbytnio jego czyn. W dobie histerii w mediach społecznościowych takie działania stają się czymś absolutnie normalnym.
W Hollywood nie ma już żadnych hamulców w walce z Donaldem Trumpem. Trump jest atakowany jak żaden inny prezydent USA w historii. Radykalna satyra z prezydentów USA nie jest niczym zaskakującym. I Poprawka do Konstytucji gwarantuje w USA wolność słowa, pozwalającą na szyderstwo z głowy państwa w najmocniejszym wymiarze. Jednak obecnie mamy do czynienia już nie tylko z satyrą, ale jawną nienawiścią do prezydenta USA. Komiczka i aktorka Sarah Silverman kilka dni temu napisała na Twitterze, że Trump jest „śmierdzącą dziurą w penisie”. „Jedz gówno pizdo”- dodała na portalu społecznościowym. Samuel L. Jackson nazwał Trumpa „motherfucker” .Słowo to jest przypisane do aktora przez to, w jaki sposób je wypowiada w licznych filmach. Określenie to ma jednak swoje umocowanie w debacie publicznej. Gwiazdor nawiązał do słów członkini Izby Reprezentantów Rashida Tlaib, która tak określiła prezydenta USA. Wcześniej słynący z nienawiści do Trumpa legendarny Robert de Niro powiedział publicznie „fuck you Trump”. Nie można zapominać, że część awantur Trump rozpoczyna samemu, szydząc na Twitterze ze swoich dawnych przyjaciół z Hollywood. Tak było w przypadku Arnolda Schwarzeneggera, któremu wytknął ,że jest gorszym prowadzącym The Apperience i ma mniejszą oglądalność.
Do tej pory żaden celebryta nie zeznał, że został pobity przez Trumpa armię rasistów. Jaki więc następny krok? Może samobiczowanie się jak w „Fight Club”?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/435142-aktora-mieli-pobic-rasisci-od-trumpa-teraz-szok-na-lewicy