Na portalu Więzi pojawił się poruszający apel o wprowadzenie prawa „Lex Adamowicz”. Nowe prawo miałoby walczyć z tzw. mową nienawiści. „Wszyscy, niezależnie od poglądów, stanowimy republikę – rzecz wspólną kierującą się prawami. Prawa mają moc ograniczania .”- piszą autorzy. Popieram walkę z mową nienawiści. Jednak usankcjonowanie jej doprowadzi do nowej formy aksamitnego autorytaryzmu, które szaleje w ugruntowanych demokracjach zachodnich. Chodzi o przeklętą poprawność polityczną.
Uważamy za konieczne, wzorem innych krajów europejskich, przyjęcie ustawy zapobiegającej i penalizującej mowę nienawiści w przestrzeni publicznej – czytamy w międzyśrodowiskowym apelu dziennikarzy, publicystów i działaczy społecznych, zainicjowanym przez „Liberté!”.
—czytamy na portalu wiez.com.pl
Zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza wstrząsnęło Polską. Ta tragedia może i powinna zmusić nas do autorefleksji nad spiralą nienawiści, która rozkręca się w Polsce od dawna. Niszczy ona społeczeństwo, a na końcu zniszczy i państwo polskie. Jeśli jej nie przerwiemy teraz, to kwestią czasu będzie, kiedy doświadczymy kolejnych tragedii i wstrząsów. Wtedy nie będzie miało już znaczenia, kto bardziej zawinił, kto kiedyś tę nienawiść rozpoczął. (…)Wina, tak samo jak prawda, nigdy nie leży pośrodku. Nie uważamy, że wszystkie strony sporu ponoszą taką samą odpowiedzialność za postępującą dehumanizację przeciwników politycznych i narastające podziały. Świadomi powagi chwili uznajemy jednak ten tragiczny moment za czas nadzwyczajny, w którym należy zawiesić naturalny odruch dokonywania rozliczeń.
—dodają autorzy petycji. Na liście znajdują się nazwiska wielu znanych i cenionych dziennikarzy i publicystów. Zgadzam się z ogólną wymową listu. Tak, należy walczyć z mową nienawiści. Tak, należy walczyć z nienawiścią na każdej płaszczyźnie. Jednak tworzenie specjalnego prawa, na wzór tego przepisów, jakie funkcjonują w innych krajach, jest zbyt groźne dla wolności słowa. Wolność słowa jest dla mnie wartością nadrzędną.
Słusznie zauważył na społecznościowym portalu Piotr Zaremba, pisząc, że „dotychczasowe prawo daje pełne podstawy do ścigania zarówno oszczerstw jak i obelg. Jeśli te przepisy nie działają, to z powodu niewydolności lub złej woli państwa. Nie ma żadnego dowodu, że nowe restrykcje działałyby skuteczniej.”
Dalej Piotr stawia pytanie, które również ja zadaje pisząc o kolejnych absurdach poprawności politycznej, która zabiera dziś wolność Europejczykom i Amerykanom. Kto będzie definiował co jest mową nienawiści? Gdzie leżeć będzie granica między mową nienawiści a ostrą krytyką? Jak daleko będzie można posunąć się w satyrze by nie podpaść pod paragraf mowy nienawiści? Czy stand upperzy i komicy będą musieli konsultować swoje skecze z prawnikami, by nie trafić na listę „homofobów, antysemitów, chrystofobów i islamofobów”? Nie boicie się oddać tak wielką władzę w ręce prokuratorów i sędziów? Oni mają interpretować nasze myśli i intencje? Zgroza.
To nie są pytania zdjęte z sufitu.Legendarny amerykańskim komik i pięciokrotny zdobywca Grammy George Carlin powiedział, że poprawność polityczna jest faszyzmem przebranym w strój dobrych manier. Zgadzam się z nim. Dobre maniery wypracowuje się wychowaniem. Nie kodeksem karnym.
Mógłbym przyklasnąć sankcjonowaniu mowy nienawiści. Mogłaby ona chronić również chrześcijan przed obrazą ich uczuć. Tyle, że prawo już broni uczuć religijnych, co zresztą uważam za głęboką ingerencję w wolność słowa. Wolność powinna mieć granicę, tam gdzie zagraża wolności drugiej osoby. Mam na myśli np. świadome pomówienie lub oszczerstwo. Żeby ścigać za te przewinienia, nie potrzeba jednak nowych przepisów. Dziś zbyt wiele środowisk lewicowych daje sobie arbitralne prawo do decydowania co jest, a co nie jest mową nienawiści. Przykłady można mnożyć.
Budujmy państwo wolne. Ograniczajmy przepisy uderzające w wolność słowa, zamiast je mnożyć. Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć- pisał klasyk. Kapłani poprawności politycznej nie chcą słyszeć coraz większej liczby słów, które uznali za obraźliwe. Ja w takim świecie żyć nie chcę.
Walczmy z mową nienawiści. Walczy z plemiennym podziałem, jaki zapanował w Polsce. Nie oddawajmy jednak za bezpieczeństwo naszej wolności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/429714-likwidujmy-mowe-nienawisci-ale-nie-kosztem-wolnosci-slowa