Nie jestem żadnym purytaninem. Nie mam nic przeciwko uzasadnionej scenariuszem nagości w filmie. Nie potępiam też aktorów grających sceny seksu na ekranie. Jakoś dziwnym trafem nikt nie potępia aktorów i aktorki za granie scen przemocy, które są przecież czymś nieporównywanie gorszym…a zresztą nie brnę w ten temat. Nie o tym jest ten komentarz.
Jest to jednak krótki komentarz o goliźnie na ekranie. Ba, nawet nie o goliźnie, a o pocałunkach w filmie. Aktora Neala McDonaugha znamy raczej z twarzy niż nazwiska. Grał u największych reżyserów Hollywood (Spielberg, Eastwood), pojawił się w marvelowskim „Kapitan Ameryka” oraz zagrał znaczącą rolę w bardzo popularnym serialu „Gotowe na wszystko” (2004-12). Kariera McDonaugha nie różni się od kariery dziesiątek aktorów próbujących przebić się w Hollywood do pierwszej ligi. On jednak tą drogę sobie wyjątkowo mocno utrudnia. Czym?
Manifestowaniem swojej wiary. Aktor przekonuje, że trafił na „Czarną listę”, po tym jak zrobił religijny „coming out”. No tak, powie prawicowy czytelnik, znów w tym Holiłódzie prześladują naszych! Pewnie, że manifestowanie chrześcijaństwa nie jest specjalnie pożądane w Hollywood. W końcu jeden z najwybitniejszych pracujących w Hollywood aktorów Christian Bale odbierając Złotego Globa robił sobie żarty z szatana, co pokazuje jak infantylnie i komiksowo są traktowane symbole największego zła. Świadomość religijna wśród liberalnych elit jest dziś najniższa w całej historii showbiznesu. Czy jednak nie można zrobić wielkiej kariery manifestując swoją wiarę? Grający w największych hitach i zgarniający gargantuiczne gaże Mark Wahlberg przeczy temu twierdzeniu. No, ale może to wyjątek potwierdzający regułę.
Jim Caviezel mówił mi w wywiadzie, że po roli Jezusa jego akcje w Hollywood wyjątkowo spadły. Nie za poglądy, ale dlatego, że kojarzył się zbyt mocno z tak wyrazistą rolą. Nie zmienia to jednak faktu, że jego manifestowanie wiary jest odbierane w najlepszym przypadku jako „szaleństwo”. „Caviezel zwariował!”- perorowała w rozmowie ze mną znana i wiekowa włoska krytyczka filmowa. Rozmowa miała miejsce, znamienne, w samym centrum Beverly Hills. Zwariował? W świecie, który zamordował Boga wiara może być w najlepszym razie obłąkaniem.
Wróćmy jednak do bohatera tego tekstu. Otóż McDonaugh przestał przez jakiś czas dostawać dobre propozycje, gdy odmówił całowania się na ekranie z aktorką Virginią Madsen. „Te usta należą do jednej kobiety. Mojej żony”- powiedział producentom serialu ABC „Scoundrels”. Zrezygnowano z jego usług
To była dla mnie straszna sytuacja. Nie mogłem znaleźć pracy, bo wszyscy myśleli, że jestem religijnym zelotem. Jestem bardzo religijny. Bóg i moja rodzina są dla mnie najważniejsi. Ja jestem drugi.
powiedział w wywiadzie dla Closer Weekly. Urodzony w Bostonie katolik o irlandzkich korzeniach dostał łatkę kłopotliwego aktora. Jednak w przepełnionych seksem „Gotowych na wszystko” udało mu się przekonać scenarzystę, by przepisał postać, którą grał. Trudno więc mówić, że został prześladowany w Hollywood. Nigdy nie był pierwszorzędną gwiazdą i po sytuacji z serialem ABC jego pozycje znacząco się nie pogorszyła. Jednak bez wątpienia twarda postawa motywowana religijnie mu nie pomogła w dalszej karierze. To naprawdę imponuje.
57 letni McDonough od 16 lat związany jest z południowoafrykańską modelką Ruvé Robertson, z którą ma 5 dzieci. Dziś aktor przekonuje, że nie żałuję swojej twardej postawy i jego kariera ma się dobrze. Scen seksu z powodu wierności małżeńskiej i wiary unikał też Jim Caviezel. Odmówił ich zagrania z Ashey Judd („Bez przedawnienia”), Jennifer Lopez („Oczy anioła”) i Dagmarą Dominczyk („Hrabia Monte Christo”).
Poruszają mnie takie postawy. Jest to najwspanialszy rodzaj ewangelizowania. Nie poprzez słowa i kazania, ale świadectwo i życiową postawę. Julia Roberts była wychwalana przez liberalne media, że nie rozbiera się przed kamerą. Gdy grała w bieliźnie, kazała rozebrać się do bielizny całej ekipie filmowej będącej w tym samym pomieszczeniu. Środowiska feministyczne przyklaskiwały takiej postawie. Jednak sprzeciw wobec golizny z pobudek religijnych jest już traktowana nieufnie. „Zwariował!”- krzyczą.
No, ale czyż nie inaczej jest w traktowaniu postu? Poszczenie dla ciała ( diety, kult życia fit) jest celebrowane. Poszczenie dla ducha to już fanatyzm. Tak wygląda właśnie świat postreligijny. Odwrót od niego jest możliwy tylko za pomocą ewangelizacji rodem z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Ono wygrało dzięki właśnie świadectwu wiary. Nie pustym słowom.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/429311-piekna-postawa-aktora-z-hollywood-prawdziwe-swiadectwo