Wpadł mi do ręki majowy numer wrocławskiego miesięcznika „Odra” z tego roku. Kiedyś czytałem to pismo z zainteresowaniem. Zrezygnowałem odkąd stało się przewidywalne. Znajdowałem w nim zbyt często zjadliwe, prymitywne paszkwile na polską tradycję niepodległościową i kulturę z takiego ducha wyrastające. Oczywiste było, że środowisko intelektualne tego dobrego swego czasu pisma zdominowali osobnicy resentymentalni, dumni ze swoich zdolności poddawania w nieskończoność polskiej kultury krytycznej ocenie w celu potępienia w niej nacjonalizmu i faszyzmu.
Z teorią krytyczną ten jest kłopot, że fałszuje ona obraz rzeczywistości, bo u jej podstaw nie leży w miarę neutralne badanie, tylko szukanie w kulturze przejawów przemocy. Za teorią krytyczną kryje się marksistowski imperatyw, że filozofia nie jest po by świat społeczny badać, tylko go zmieniać. Wychodząc z takiego założenia „badacz” widzi to co chce widzieć. Tak się składa, że taki styl myślenia wpisuje się w nurt prawdziwie „europejskiej” kosmopolitycznej narracji, głównie niemieckiej, że państwo narodowe, to przeżytek. Nie muszę dodawać że utożsamianie tego co narodowe z faszyzmem i nacjonalizmem, to intelektualne prostactwo. Ale w tym szaleństwie jest metoda. W majowym numerze znalazłem interesujący wywiad z dr. Hansem-Joachimem Maazem, niemieckim psychoanalitykiem i psychoterapeutą, autorem książki „Fałszywe życie. Przyczyny i skutki naszego normopatycznego społeczeństwa”. I ta książka jest punktem wyjścia do rozmowy, która ukazała ograniczenia mentalne stawiającej pytania, wynikające właśnie ze swoistej infekcji jaką jest ortodoksyjnie używana teoria krytyczna.
Książka Maaza ukazuje skłonność Niemców do tworzenia swojego zaburzonego obrazu. Maaz pokazuje przydatność psychoanalizy do stawiania diagnoz indywidualnych, które przekładają się na zbiorowe projekcie oraz pokazuje jak „pracuje” w Niemcach ich własna koszmarna historia. Dziennikarka nie chce przyjąć wiadomości takiego obrazu Niemców jaki wyłania się z opisu Maaza. Staje się ich adwokatem. Przyjmuje wobec Maaza wręcz protekcjonalną postawę, co jest zabawne. Zatem jako wytrawny psycholog Maaz freudowską „zasadę rzeczywistości” ordynuje dziennikarce, która chętnie sama psychoanalitykowi zafundowała by psychoanalizę, gdyby umiała. Ostatecznie autorytet Maaza zwyciężył. Redaktorka „Odry” zadaje pytania z pozycji obowiązujących jako „święte” zasad politycznej poprawności. Pytania są rozbrajane przez zdrowy rozsądek badacza i trzymanie się ducha freudyzmu do analizy ludzkich zachowań. Psychoanalizy nie można traktować jako nauki sensu stricte, ale jako jedna z metod może być pomocna w wyjaśnianiu ludzkich zachowań. Freud jest przede wszystkim wielkim pisarzem. Maaz wydaje się być psychoanalitykiem niedogmatycznym. Na pytanie redaktorki „Odry” czy metody zaczerpnięte z psychoanalizy i psychoterapii można wykorzystać w analizie zachowań społecznych lub wręcz terapii społeczeństwa, Maaz odpowiada stanowczym „nie”. Jest to wymowne w kontekście wynurzeń wielu polskich psychoterapeutów, skłonnych cały polski naród położyć na kozetce, co wskazuje jednoznacznie, że są w objęciach opisanego przez Maaza „fałszywego życia”, i to, że psychoterapeuci nie są wyłączeni z oddziaływania także na nich praw życia i że także mogą błądzić a błąd jest przed nimi samymi zakryty.
Spustoszenia czynione przez takiego eksperta są zdecydowanie większe niż przez zwykłego zjadacza chleba, który kieruje się zdrowym rozsądkiem. Pytania zadawane Maazowi przez redaktorkę świadczą o jej niepokoju, gdy stwierdza, że zgodnie z duchem książki Maaza „fałszywe życie” i tym samym normopatia doskwiera w dużym stopniu Niemcom. „Z czego wynika pańskie krytyczne nastawienie do własnego kraju?” – pyta zdziwiona. „Przecież współczesne Niemcy różnią się bardzo od podzielonego państwa czasów zimnej wojny, nie mówiąc już o czasach nazizmu, prawda?” Krytyczne nastawienie można mieć do Polski, to naturalne, ale żeby niemiecki psychoterapeuta miał krytyczne nastawienie do hiper-humanitarnych Niemców? Maaz spokojnie odpowiada: „Wypaczenia w rozwoju społeczeństw zdarzają się na całym świecie i we wszystkich okresach. Niemiec dotyczy to w szczególnej mierze, ponieważ to tu stworzono najbardziej zbrodnicze społeczeństwo nowej ery spod znaku narodowego socjalizmu.” Gdy redaktorka sugeruje, że Maaz jest osamotniony w tym poglądzie, ten spokojnie odpowiada: „Myli się pani twierdząc, że jestem osamotniony w tym poglądzie”. Przedmiotem sporu w rozmowie jest kryzys uchodźcy jaki Europie zafundowała Angela Merkel. Przywiązana do lewackiej ortodoksji redaktorka „Odry” nie daje za wygraną, gdy formułuje takie oto pytanie, nie spodziewając się odpowiedzi sprzecznej z tą, której sugestia była zawarta w tym pytaniu. „Odnosi się wrażenie, że w temacie kryzysu uchodźczego okazuje pan zbyt wiele zrozumienia dla Pegidy i AFD – mimo rasistowskich lub wręcz faszystowskich haseł tych ugrupowań. Czy nie powinniśmy raczej zwalczać i izolować je na tyle ile się tylko da?”
Odpowiedź Maaza wskazała na fakt, że linia lewackiej ideologii, która udaje, że żadną ideologią nie jest, jest równie rasistowska tak jak te które zwalcza. „Biorę pani to pytanie za złe, bo stoi za nim dyskryminujące uprzedzenie. Określenie demokratycznej partii, jaką jest AFD mianem „faszystowskiej” można również uznać za nowy rodzaj „rasistowskiego” uprzedzenia zniesławiające osoby myślące inaczej”. Jeśli AFD jest normalną demokratyczną partią polityczną, to taką jest także a PiS a to burzy już ukształtowany z uprzedzeń obraz. Pytaniem zdradzającym kosmopolityczne zapatrywania redaktorki jest takie oto urzekające z swojej naiwności pytanie: „Czy miłość do ojczyzny jest nadal aktualna? Czy nie jest czymś przestarzałym lub wręcz niebezpiecznym?” A co na to niemiecki psychoterapeuta: „Miłość do ojczyzny nigdy nie przestaje być na czasie. Miejsce urodzenia, rodzina, krewni, język, szkoła, wykształcenie, kultura, tradycja, rytuały, krajobraz – wszystkie te czynniki kształtują nasze życie psychospołeczne, Ojczyzna oznacza tożsamość, oparcie, orientację, wspólnotę. Kto nie kocha swej ojczyzny, ten nie kocha siebie”. Na koniec taka oto uwaga-apel. No jakże to drodzy redaktorzy „Odry”! Godzi się na łamach tego pisma promować faszyzm z niemieckim wydaniu? Wstyd!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/425134-promocja-niemieckiego-faszyzmu-w-odrze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.