Sala Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Warszawie często jest zatłoczona, bo dużo ciekawych spotkań kulturalnych się tam odbywa, ale taki tłum jak we wtorek wieczorem zdarza się rzadko. I to pomimo odbywającej się w tym samy czasie innej gali jednego z pism konserwatywnych.
Wszystko za sprawą spotkania promocyjnego najnowszej książki pisarza i filozofa, autora stałych felietonów w tygodniku „Sieci”, Bronisława Wildsteina pt. „O kulturze i rewolucji”.
To - jak opisuje wydawca - zbiór tekstów tworzących opowieść o oglądanej z Polski epoce, w której zdaniem autora porządek kultury fundujący cywilizację zachodnią podważany jest przez rewolucyjne prądy. Według Bronisława Wildsteina to one przekształciły się w dominującą dziś w Europie ideologię, która bezwzględnie eliminuje swoich tradycyjnych przeciwników, likwiduje pluralizm i realną debatę oraz homogenizuje naszą rzeczywistość. Miło nam poinformować, że w książce znalazły się też materiały znane czytelnikom z tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl.
W nocie od wydawcy czytamy też:
Najdłuższy esej jest poświęcony myśli Karola Marksa i jej skutkom. Mimo zakwestionowania ekonomicznego determinizmu, to charakterystyczne dla marksistów fundamentalne burzycielskie podejście do rzeczywistości i tradycyjnej, a więc istniejącej kultury, tworzy ideologię, której przygląda się autor.
Bronisław Wildstein przywołuje tych, którzy przeciwstawiają się kontrkulturze, zarówno myślicieli, jak i pisarzy i artystów. Autor pisze zarówno o niebezpiecznych tendencjach we współczesnej – także wybitnej – literaturze, jak i groteskowych zjawiskach, które odsłaniają podszewkę owej obyczajowej rewolucji. Szczególną uwagę Wildstein poświęca jednak sprawom poważnym, w tym filozofii, literaturze i historii, z ich perspektywy można bowiem zrozumieć współczesną codzienność.
W dyskusji wprowadzającej - obok Autora - udział wzięli: dr Dariusz Karłowicz („Teologia Polityczna”) i red. dr Krzysztof Dorosz. Spotkanie poprowadził dr Łukasz Michalski, dyrektor Państwowego Instytutu Wydawniczego.
Dyskusja toczyła się wokół pytania, czy ofensywę kontrkultury, niszczącą naszą cywilizację, można zatrzymać? Jak to zrobić? Jakie skutki niesie zastąpienie religii ideologiami?
Do tej arcyciekawej dyskusji jeszcze wrócimy, dziś, na gorąco, odnotowujemy wypowiedź Bronisława Wildsteina:
Ewidentnie ta ideologia była przez ostatnie dziesiątki lat w ofensywie. Przemodelowała Europę, tak bardzo ją zmieniła, że można śmiało powiedzieć, że jest ona po rewolucji. Nie była to krwawa rewolucja, ale zasadniczo przemodelowała instytucje, idee, myślenie, systemy porządkujące świat. O tym m.in. piszę piszę w książce.
Ale to nie jest koniec historii. Bo w odpowiedzi na to pojawiło się coś, co ja nazywam buntem narodów. Te narody, które usiłuje się pozbawić tożsamości, które są zarządzane przez elity, bo ta demokracja to jest w ogromnej mierze oligarchia, one się jednak zbuntowały. Na razie ten bunt nie ma reprezentacji kulturowej, jest to bunt obecnie przede wszystkim polityczny - przeciwko zmianie środowiska w którym ludzie żyją, przeciwko np. masowemu wpuszczaniu imigrantów, przeciwko braku wpływu na cokolwiek. Ale to też się może zmienić.
Myślę, że my w tej części Europy, Polacy, Węgrzy, jesteśmy w dużo lepszym położeniu, bo elity nie zostały tu całkiem zhomogenizowane przez dominującą na Zachodzie ideologię. Partie takie jak Prawo i Sprawiedliwość, Fidesz, to są klasyczne partie konserwatywne, których już nie ma na zachodzie Europy. Tam partie tak się nazywające niczym się w istocie nie różnią od lewicowych, nie ma żadnego sporu ideowego.
Stany Zjednoczone to jeszcze inna sytuacja. (…) Tam też zaczęła się ta homogenizacja, Republikanie zaczęli się upodabniać do Demokratów, nie tak jak w Europie, ale jednak. I odpowiedzią był Donald Trump, człowiek z establishmentu, który doskonale wyczuł ten antyestablishmentowy nastrój. Potrafił na nim popłynąć, wygrać i w dużej mierze realizować to, co zapowiedział. (…)
Widać wyraźnie, że to co wydawało się skończone, przyklepane, skończone nie jest. Jak to się skończy - nie wiemy, nie możemy dziś powiedzieć. Ale moim zdaniem ten porządek, który na pewno istnieje od 50 lat, zaczął się krystalizować po II Wojnie Światowej, się wali. Moim zdaniem ten porządek się wali. Co będzie dalej nie wiem, ale ten system się wali.
Europa jest zagrożona, a my paradoksalnie jesteśmy najzdrowszym kawałkiem tej Europy.
Nie wszyscy dyskutanci podzielili ten optymizm. Ale o tym - wkrótce.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/419976-wildstein-porzadek-znany-nam-od-pol-wieku-wlasnie-sie-wali
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.