Dosyć mam pisania o „upiorze” mojego miasta. Koszmar znów się powtarza po czterech latach od ostatnich wyborów, które niemal wygrał. W grudniu 2016 roku uchylony został nieprawomocny wyrok skazujący byłego prezydenta Olsztyna Jerzego Czesława Małkowskiego na karę pięciu lat pozbawienia wolności. Wyrok sądu pierwszej instancji uznał go za winnym zgwałcenia urzędniczki w zaawansowanej ciąży i usiłowania gwałtu. Do tego uznano go winnym seksualnego wykorzystania zależności służbowej. Sprawa toczy się teraz przed olsztyńskim sądem.
Sprawa ciągnie się od 2008 roku, co tylko pokazuje dlaczego wielu Polaków uważa, że należy zaorać wymiar sprawiedliwości w Polsce. Pisałem o tym już na wPolityce.pl. Naprawdę nie chcę mi się więcej tłumaczyć sprawy Małkowskiego ludziom spoza Olsztyna. Każdy, kto tu mieszka słyszał przez lata najróżniejsze historie z ratusza . Małkowski to wyjątkowo nieciekawa postać. Były komunistyczny aparatczyk zbudował swoją popularność w latach 2001-08 na metodach pijarowych wyjętych z epoki Gierka. Pisałem o tym w tekście „Dziś wstydzę się, że mieszkam w Olszynie”. Był słabym prezydentem Olsztyna i jedną z twarzy olsztyńskiego układu SLD-UW-PSL, który przez lata to miasto dusił.
Okazuje się jednak, że Czesław Małkowski może powrócić na stanowisko prezydenta Olsztyna. Mimo tego, że jego prezydentura była mierna i ciąży na nim widmo wyroku za gwałt i molestowanie seksualne. Wewnętrzne sondaże dają mu największe szanse na zwycięstwo, które odebrać mu może kandydat Zjednoczonej Prawicy Michał Wypij ( W sondażu Radia Zet wygrywa jednak obecny prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz). Małkowski jednak chętnie odwołuje się do elektoratu prawicowego, co nie jest trudne, skoro w apogeum jego prezydentury katolickie pismo „Posłaniec Warmiński” ( za PRL czytał go wyjątkowo dogłębnie jako szef komunistycznej cenzury) robiło o nim ciepłe artykuły („Wigilie to skarb”).
Małkowski pod koniec lat 70. XX wieku był kierownikiem Gminnego Ośrodka Propagandy i Wychowania w Wielbarku. W 1981 został sekretarzem Komitetu Gminnego PZPR. Na początku 1986 roku został dyrektorem Okręgowego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk w Olsztynie – organu PRL-owskiej cenzury. Dziś ten były polityk SLD mówi, że trzeba burzyć olsztyńskie „Szubienice”, czyli pomnik wdzięczności Armii Czerwonej. Hipokryzja nie zna granic.
Tak jak demoralizacja tych, którzy mówią ( słyszałem to zarówno „na ulicy”, jak i z ust ludzi z tytułami naukowymi), że jak „suka nie da to pies nie weźmie”. Oto szacunek dla kobiet. Oto szacunek dla własnej męskości, opartej na pogardzie wobec kobiety. Czym innym niż pogardą jest widzenie w kobiecie wyłącznie seksualnego obiektu? Czyż przypadek żałosnego prezydenta Legionowa, którego nazwiska nie chcę nawet pamiętać nie wynika z takiego samego podejścia? Znam lokalnych działaczy PO, którzy nie mają oporów by głosować na kogoś takiego jak Małkowski. Nie dziwię się, że ta „oświecona elita” otaczała parasolem ochronnym tak skarlałego moralnie faceta jak seksista z Legionowa.
Warto zadać sobie jednak inne pytanie. Gdzie są feministki w Olsztynie? Czy wywieszają na klamce biura wyborczego Małkowskiego gadżety kojarzące się z molestowaniem, jak robiono to na murach kościołów? Nie widzę sióstr walczących, by taka osoba jak Małkowski nie startowała w wyborach. Były komunista sprytnie otoczył się kobietami na listach wyborczych ( ciekawe czy popierają one #metoo?). Nie przychodzi do mediów, gdzie zadaje mu się trudne pytania.
Woli ludzkie stojaki do mikrofonu. Najlepiej też kobiece ( nie brakuje takich w Olsztynie). Gdzie presja feministek na kobiety ocieplające wizerunek faceta skazanego w jednej z instancji na 5 lat więzienia za gwałt? Nie ważne, że wyrok uchylono i sprawa się wciąż toczy. Gdyby Małkowski miał koloratkę nie mógł by liczyć na taką wyrozumiałość. Cztery lata temu dziennikarka Gazety Wyborczej i feministka Marta Bełza jako jedyna zabrała głośno głos w sprawie Małkowskiego. Tylko ona miała odwagę to zrobić. Napisaliśmy wspólnie list do olsztyniaków. Gdzie takie akcje dziś, gdy Małkowski znów ma realne szanse na wygranie wyborów w Olszynie? Gdzie głos zatroskanych feministek, gdy to kobiety ocieplają wizerunek tego typka? Przecież jedną z jego kontrkandydatek jest feministka Monika Falej. Nie słyszę by specjalnie podnosiła problem procesu cieszącego się wielką sympatią w sondażach Małkowskiego.
„Nie głosujcie na Małkowskiego!” List ponad podziałami w sprawie wyborów w Olsztynie
Jeżeli wybory prezydenckie w Olszynie wygra Czesław Jerzy Małkowski zamierzam bojkotować miejskie imprezy. Nie wyobrażam sobie, by ktoś taki mnie jako mieszkańca reprezentował. Mam jak najgorsze zdanie o kobietach, które go publicznie popierają. Co zrobią natomiast feministki, mające na co dzień usta pełne frazesów o obronie kobiet? Naprawdę czekam na ich reakcje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/415700-pani-od-seksu-i-walczacy-o-prezydenture-malkowski