To jest wojna cywilizacyjna. Zrobienie filmu, który ma wywołać aurę radykalnego antyklerykalizmu nie jest zrobione bez świadomości kogoś, kto uważa się za intelektualistę
— powiedział Paweł Nowacki, reżyser, wydawca programu „Warto rozmawiać”, opozycjonista w PRL. Gościł on w Telewizji wPolsce.pl, gdzie dzielił się swoimi spostrzeżeniami co do filmu ‘Kler” Wojciecha Smarzowskiego.
W ocenie Nowackiego powstanie tego filmu trudno nazwać przypadkowym. W dzisiejszych czasach triumfu brzydoty nad pięknem i kłamstwa nad prawdą, to Kościół jest jedyną ostoją naturalnego porządku świata.
Żyjemy w czasach, w których Kościół jako już jedyny trzymający fundamentalne wartości i głoszący prawdy ewangeliczne jest atakowany właśnie za to, ze je głosi. Cała kontr cywilizacja mówi o tym, że można robić co się chce i właśnie to wszystko jest absolutnie dozwolone. Można rano i wieczorem zmieniać płeć i nie ma z tego tytułu żadnych konsekwencji i że wszyscy z wszystkimi mogą wszystko. A Kościół mówi, że nie. To jest Ewangelia Jezusa Chrystusa. Za tą Ewangelię, za to kapłani płacili życiem i wierni Kościoła płacili życiem
— twierdził Nowacki.
Podkreślał on, że wszelkie próby usprawiedliwiania powstania tak skrajnego filmu są nielogiczne. Tym bardziej dziwi się aktorowi Januszowi Gojosowi, że podjął się tego zadania.
Ze zwiastuna filmu próbuje mnie przekonać Janusz Gajos, wybitny aktor, który ma na swoim koncie kilkanaście wybitnych ról i próbuje mnie zaszantażować, że ludzie głęboko wierzący ale myślący, an pewno po tym filmie będą przekonani, że to nie jest atak na Kościół Panie Januszu, to jest brednia intelektualna, mnie jest wstyd, że pan takie rzeczy opowiada
— stwierdza opozycjonista.
W jego ocenie obraz Smarzowskiego można porównać do propagandowych produkcji z okresu III Rzeszy. Wtedy to niemieccy twórcy robili filmy mające pokazać Żydów jako zdegenerowaną grupę narodowościową.
Można stworzyć taką historię, tylko jeżeli ona ma służyć poprzez stworzenie obrazu potworności jednej grupy społecznej lub narodowościowej, to jest to tak głęboki fałsz, że dla mnie niezrozumiałe są te nieszczęśliwe oklaski, które spotkały ten film na pokazie w Gdyni. Ale mam też pełną świadomość kto chciał iść na ten film i jak ta publiczność mogła być dobrana i się dobrała
— podkreśla gość Telewizji wPolsce.pl.
Nowacki przypomniał, że Smarzowski stworzył dwa bardzo dobre filmy: „Różę” i „Wołyń”. Jednakże jego pozostałe obrazy pełne są brzydoty, która w sposób wypaczony opisuje Polskę.
Za wyjątkiem „Wołynia” i „Róży” Wojciech Smarzowski uprawiał taką twórczość w której pokazywał brzydotę i ohydę i on ją przenosił z PRL-u w naszą rzeczywistość. I w tym sensie cała jego opowieść o tej nieszczęsnej, brudnej Polsce, w której są źli ludzie wypełnia większość jego twórczości
— akcentuje reżyser.
W jego ocenie za sukcesem filmu „Wołyń” stoi osoba Stanisława Srokowskiego, który był współautorem scenariusza. Ale już „Kler” został oparty o klasyczne wzorce propagandowe.
Sukces i głębokość filmu „Wołyń” polegała na wybitnej prozie Stanisława Srokowskiego, który był współautorem scenariusza i czuwał nad pieczołowitością. Natomiast film „Kler” został zrobiony według najgorszych schematów propagandowych. Problem polega na tym, ze takie zestawienie można zrobić zawsze, kiedy chce się czegoś złego
— wyjaśnia ekspert.
Pytany o to, dlaczego instytucja państwowa – Polski Instytut Sztuki Filmowej – sfinansowała tę produkcję, która obraża większość Polaków, stwierdził, że:
Niewątpliwie jest tak, że zmiany w PISF zachodziły bardzo wolno. Przez dużą część dobrej zmiany funkcjonowała tam pani Magdalena Sroka i za jej panowania w PISF tę dużą dotację przyznano. Z jej osobistej puli dodano jeszcze kilkaset tysięcy na ten film. Ewidentnie widać, że jest to pewna preferencja. Jako człowiek, który funkcjonuje w gremium ekspertów PISF wiem, że uczestnicząc w takich obradach trudno jest zaprotestować, ponieważ to się odbywa poprzez głosowanie większością, a co więcej decydujący głos o tym, kto dostanie jakie pieniądze ma szef PISF
W jego ocenie dobra zmiana w obszarze kultury przebiega zbyt wolno.
Możliwe, że w niektórych przestrzeniach, szczególnie kultury, dobra zmiana następuje zbyt wolno. W związku z tym publiczne pieniądze są przeznaczane na coś co nie ma żadnej prawdziwej wymowy
— objaśnia Paweł Nowacki.
CZYTAJ TEŻ: Wartości zobowiązują. Kino w Ostrołęce nie pokaże „Kleru” Smarzowskiego. Patronem miasta jest Jan Paweł II
Telewizja wPolsce, rs.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/413922-kler-narzedziem-do-walki-z-kosciolem