W naszej debacie publicznej polityka jest nadreprezentowana, a kultura niedoreprezentowana. Gdy leci się samolotem i otwiera gazety dużych krajów europejskich, to polityka oczywiście występuje, ale jest jej dużo mniej. (…) U nas wszystko sprowadza się do tak dużej ekscytacji polityką, że nie wystarcza sił i miejsca na coś więcej
— powiedział dr Marek Kochan w studiu telewizyjnym wPolsce.pl.
Pisarz i dramaturg mówił między innymi o swoim niedawnym spektaklu „Rio” wyreżyserowanym w Teatrze Telewizji przez Redbada Klijnstrę.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Rio” w Teatrze TVP. Małżeństwo Klijnstrów-Komarnickich zaprasza do zabawy
Ta sztuka powstała sześć lat temu, w trakcie afery Amber Gold. Miesięcznik „Dialog” poprosił mnie o komentarz do sprawy, a relacja mężczyzny i kobiety jest tutaj metaforą relacji banku i klienta. Też jest element zaufania, uwodzenia, szczerości… Te dwa wątki są tutaj pokazane równolegle. (…) Oczywiście można to redukować do publicystyki, ale wydaje mi się, że można znaleźć i inną perspektywę: to gra o zaufanie, trochę jak na rynku
— zaznaczył Kochan w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
Spektakl „Rio” można zobaczyć na stronach Teatru Telewizji.
Innym z ostatnich aktywności gościa wPolsce.pl była sztuka „Traktat o miłości” poświęcona dramatycznym losom rodzin, którym dzieci odbiera niemiecki Jugendamt.
To nie tyle publicystyczne zacięcie, co wrażliwość społeczna. W ciągu roku Jugendamt odbiera ok. 80 tys. dzieci - nie tylko polskich. Teatr w Norymberdze ogłosił konkurs dla dramatopisarzy „Rozmawiając ponad granicami”, napisałem test na konkurs. Nie wygrałem go i nie jestem zdziwiony, bo Niemcy nie lubią poruszać niewygodnych dla siebie. Tak jak borykali się z problemem gwałtów w Kolonii - cztery dni media niemieckie milczały, tak i sztuka o tym, że Jugendamt odbiera dzieci nie musiała wygrać. (…)
Opisałem jeden przypadek, ale to ważne, byśmy jako Polacy poruszali sprawy europejskie. Akurat te polskie dzieci stanowią pewną część. (…) Chciałem pokazać pewien mechanizm: jak to się dzieje i jak ten rodzic znajduje się w sytuacji antycznej. Jest mu zabrane dziecko, a to, co robi może pogarszać jego sytuację, bo jak okaże emocje, to odpowiedni urzędnik sobie to zapisze… Stworzyłem historię fikcyjną, ale prawdopodobną
— wskazywał dramaturg.
Sztuka poświęcona działalności Jugendamtu została zaprezentowana również na forum Parlamentu Europejskiego:
Było zainteresowanie - na sali byli także Niemcy. Jeden z europarlamentarzystów z Niemiec przyznał, że to poważny problem, że to trochę tajemnica poliszynela. Gdy rodzice się kłócą, to jeden do drugiego mówi: „Uważaj, bo doniosę na Ciebie do Jugendamtu”. Trochę funkcjonuje to w roli straszaka i tak jak w czasie wojny każdy stracił kogoś w rodzinie, tak dziś Niemcy mogą powiedzieć, że ma w rodzinie kogoś, komu odebrano dziecko. To gigantyczna skala procederu, a to rzecz, o której się niewiele mówi. (…) Żyjemy w czasach podobnych do rzeczywistości Orwella
— tłumaczył Marek Kochan.
Spektakl „Traktat o miłości” do zobaczenia w całości na stronach TVP VOD.
PIERWSZA CZĘŚĆ ROZMOWY:
W drugiej części rozmowy dr Marek Kochan mówił o roli kultury w życiu publicznym:
Kultura jest po to, by móc poza sporem politycznym rozważyć pewne kwestii. Tak jak igrzyska olimpijskie były okresem, gdy zawieszano wojnę w starożytnej Grecji, tak teatr był miejscem, gdzie można rozważyć sprawy publiczne poza napięciem. To miejsce, gdzie możemy rozmawiać na innym poziomie estetycznym. W tej chwili część pola sztuki jest używana do polityki, artyści - do czego mają prawo - angażują się wprost w politykę, ale niszczą tym samym obszar, który był przestrzenią do spokojnej rozmowy. (…) Zaangażowany teatr może być wartością, pytanie: w jaki sposób się angażuje. Dziś teatr uwikłał się w taką bezpośrednią wojnę; są tematy i argumentacje, które wybrzmiewają, ale inne rzeczy są niedoreprezentowane
— ocenił dramaturg.
Kochan wskazywał przy tym, że - jego zdaniem - pejzaż teatralny i pluralizm na tym polu może zmienić się po wyborach samorządowych:
Tak naprawdę dziś jedno środowisko dominuje w teatrze i wszelkie próby pluralizacji spotykają się z wrzawą
— przekonywał rozmówca wPolsce.pl.
Marek Kochan ocenił, że także w naszym kraju w środowisku teatralnym
Są takie tematy, które byłyby uznawane za „polityczne”. Jak na przykład te dotyczące dziedzictwa komunizmu. Mamy wciąż w aktywności społecznej wiele osób widocznych w debacie, które poszły na kompromisy. Mamy sędziów, którzy byli agentami, mamy naukowców, którzy byli agentami, mamy ludzi w mediach, którzy też nie powinni się wypowiadać. (…) Mamy pojedyncze teksty, ale teatr się tym nie zajmował. Sztuka „Norymberga” była o tym wprost, ja mówię o cywilnych bohaterach, które niosą za sobą taką przeszłość. Chętnie zobaczyłbym taką sztukę, jak jej długo nie zobaczę, to ją napiszę
— uśmiechał się gość.
Dlaczego tak się dzieje?
Ponieważ istnieje establishment. Gdy napiszę taką sztukę, to nie mam złudzeń, ze ktoś ją wystawi. Teatr działa tak, że „nie wypada” takiej sztuki pokazać. (…) Są miejsca, gdzie istnieje pluralizm - jak teatr Polskiego Radia, gdzie robi się ponad sto spektakli rocznie - ale teatr rozumiany jako stacjonarny jest bardzo zamknięty
— dodawał Kochan.
W ocenie pisarza ten swoisty monopol mogą przełamać tylko zmiany w wyborach samorządowych.
Teatr nie urodził się od zera. Teatr nie spluralizował się tak, jak choćby media. Istnieją ludzie, którzy zaznaczyli, że mają inne zdanie i oni nie mają łatwo. Jeżeli ktoś zostaje wpisany w jakąś wrażliwość, to oznacza to, że jego projekty nie będą realizowane. Jest pewna obawa, by się wychylać i podejmować trudne tematy
— zaznaczył autor audycji „Sztuka Kochana” w radiowej Trójce.
DRUGA CZĘŚĆ ROZMOWY W STUDIU WPOLSCE.PL:
maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/395004-marek-kochan-w-studiu-wpolscepl-w-teatrze-dominuje-establishment-i-wszelkie-proby-pluralizacji-spotykaja-sie-z-wrzawa-wideo