No i mam brudny ekran komputera. Przeklęty poranny przegląd prasy. Muszę go robić później. Może kilka godzin po przebudzeniu dystans do świata jest większy. Dobrze, że dziś czeka mnie „Deadpool 2” w kinie. Przepełniony sarkazmem i czarnym jak smoła humorem film o antybohaterze ze świata Marvela pozwoli mi zapomnieć o porannym zdumieniu. Da mi trochę dawki realizmu, na tle tego co właśnie przeczytałem. Ale od początku.
Oto otwieram wirtualną wersję Gazety Wyborczej ( przy tej sprzedaży niebawem słowo „wirtualny” nabierze jeszcze bardziej realnego wymiaru) i trafiam na ten wywiad. Jest to rozmowa o teatralnej adaptacji powieści Szczepana Twardocha „Król” z jej reżyserem Pawłem Demirskim. Jest on wyjątkowo rozpolitykowanym lewicowym artystą, związanym z dosyć konserwatywnym Teatrem Polskim Andrzeja Seweryna. Nie dziwi więc jego fascynacja przedwojennym światem przedstawionym przez Twardocha. Szczególnie powieściowymi socjalistami.
Przeprowadzony przez Arkadiusza Gruszczyńskiego wywiad szybko schodzi na współczesną politykę. Pozwolę sobie zacytować cały fragment, przez który plunąłem kawą na ekran mojego komputera. Odłóżcie więc drodzy czytelnicy napoje. Przeczytajcie ten fragment bez twardych i ostrych przedmiotów pod ręką.
Udało się nie udławić ze zdumienia tudzież śmiechu? No to przyjrzyjmy się jeszcze raz najmocniejszemu fragmentowi.
Dzisiaj bojówki ma tylko prawica.
I dlatego książka Twardocha jest trochę w poprzek strategiom lewicy. Prawica przejeżdża teraz po nas czołgiem, a lewica biega po mieście z białymi różyczkami.
Lewica ma też wsiąść do czołgu?
Nie wiem, ale chyba mi tego brakuje. Jeśli lewica zastanawia się nad każdym wypowiadanym słowem i kłóci się o to, czy maszerować pod czerwonym sztandarem, to zostanie na tej swojej kanapie jeszcze przez wiele lat.
No więc sytuacja wygląda tak drogi czytelniku portalu prawicowego, który też pewnie ma bojówki. A może ty czytelniku drogi jesteś bojówką bez białej różyczką? Problemem w Polsce, domyślam się, że na świecie też, jest to, że lewica NIE UŻYWA PRZEMOCY, bo nie ma swoich bojówek. Wyparowały one. Puff! Nie ma spadkobierców Czerwonych Brygad, RAF, Akcji Bezpośredniej, Ruchu 2 czerwca i Świetlistego Szlaku. Puff! Zniknęli kontynuatorzy tych bojówek. Została tylko prawica.
Jaka prawica? W domyśle chodzi pewnie o Kaczyńskiego i Macierewicza, ale panowie mówią o polskich narodowcach.
Pal licho, że Demirskiemu marzy się napieprzanie się na ulicach z narodowcami. Rozumiem to i nie potępiam. Ma widocznie w sobie energię ulicznego fightera. Nie walczę też z tezą, że narodowcy używają przemocy na ulicach. Narodowcy są mi równie dalecy jak lewacy. Jako konserwatysta potępiam wszystkich rewolucjonistów wyrosłych z krwi spływającej na paryskich gilotynach. Nie ważne czy mają czerwone czy brunatne barwy.
Co innego spowodowało, że czekam na seans marvelowskiego „Deadpoola”, by pozwolił mi zejść na ziemię i wyjść z krainy absurdu, w który wpadłem czytając omawiany wywiad.
„Dzisiaj bojówki ma tylko prawica”- mówi dziennikarz Wyborczej, a Demirski mu przytakuje. Naprawdę? Wy tak poważnie czy po prostu naćpaliście się zaduchem naparu z sojowego latte w warszawskiej knajpie dla hipsterów?
Nie, nie będę faszerował tekstu przykładami działań lewackich bojówek. Napisze tylko to: ANTIFA.
Znacie taką organizację? Pojawiającą się na wszystkich lewicowych manifestacjach świata. Wywołująca burdy ( w USA porównano ją do terrorystów) i awantury. Niemieckie bojówki w imię walki z faszyzmem ( ech te wojny domowe…) rozbijały polski Marsz Niepodległości. Polska Antifa również prężnie działa i pręży muskuły z nie mniejszym zaangażowaniem niż narodowcy.
Naprawdę o nich nie słyszeliście? Jeżeli tak, to naprawdę zazdroszczę. Też chciałbym się tak zresetować czasami. Niestety ja mogę to zrobić na filmach o superherosach. Potem wracam do smutnej rzeczywistości politycznej. Wy fruwacie cały czas. Szacun i zazdro!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/394852-dzisiaj-bojowki-ma-tylko-prawica-przedawkowaliscie-sojowe-napary-w-hipsterskich-knajpach