Ten skandal wstrząsnął amerykańskim sportem. A nawet czymś więcej. W końcu futbol to dla Amerykanów świecka religia. Joe Paterno, nazywany pieszczotliwie JoePa, był trenerem i kierownikiem akademickiej drużyny Penn State przez ponad 60 lat. Stał się ikoną uniwersyteckiego futbolu, który w USA potrafi zgromadzić na stadionach nieraz ponad 100 tysięcy widzów. Miał swój pomnik przed stadionem i był powszechnie uznawany za jednego z najlepszych trenerów wszechczasów.
Wszystko legło w gruzach w 2011 roku, gdy okazało się, że jego asystent Jerry Sandursky przez ponad 15 lat molestował seksualnie nieletnich członków klubu. Został skazany na 30 do 60 lat pozbawienia wolności, czyli w jego przypadku dożywocie. Jak wynikało z artykułów młodziutkiej dziennikarki Sary Ganim z The Patriot News ( dostała za swoje reportaże Pulitzera) jednym z tych, którego zaniechania pozwalały ukryć przypadki molestowania był JoePa.
Al Pacino stał się na stare lata specjalistą od portretowania mrocznych postaci w filmach HBO. To właśnie w telewizji twarzy dziś swoje najwybitniejsze role. Był Royem Cohnem w „Aniołach w Ameryce” Mike’a Nicholsa, Philem Spectorem u Davida Mameta i Jackiem „Doktorem śmierć” Kevorkianem w filmie Barry Levinsona. Po tym jak upadł projekt filmu De Palmy ( ależ bym chciał zobaczyć jego wersję! ), to właśnie Levinson przejął biografię Paterno. Z dobrym skutkiem. Zdobywca Oscara za „Rain Mana” odnalazł się jako lustrator życia skandalistów. W zeszłym roku obnażył Bernarda Madoffa ( zagrał go Robert De Niro), teraz w podobnym stylu przypatruje się dramatowi JoePa.
„Paterno” to teatr jednego aktora. Pacino brawurowo zagrał trenera futbolu w „Any Given Sunday” Olivera Stone’a. Tam był rozwrzeszczanym wulkanem energii. Teraz jest starym, zgarbionym wrakiem człowieka. Obie postacie łączy jednak bezwarunkowa miłość do futbolu. Levinsona nie interesuje środowiskowy mechanizm tuszowania pedofilii czy molestowania seksualnego. Nie skupia się też na dziennikarskim śledztwie, które wbiło gwóźdź do trumny kierownictwa Penn State. Prześlizguje się po tych wątkach i skupia kamerę na Pacino. Ten zaś daje prawdziwie mistrzowski popis subtelnego aktorstwa.
Upadek Paterno widzimy w jego własnym domu. W konfrontacji z rodziną, która jest dla niego wsparciem. Zarówno moralnym, jak i prawnym. Jednak również dzieci i żona muszą zadać sobie pytanie: czy Joe wiedział o molestowaniu nieletnich? Czy on sam siebie przekonał, że zrobił wszystko, by zrzucić z siebie moralną winę? Paterno wiedział o postępowaniu Sandursky’ego. Informował go o tym inny trener. Paterno przekazywał informacje dyrektorowi sportowemu uczelni. Tam ona utknęła. Formalnie dopełnił procedur. Musiał jednak wiedzieć, że proceder będzie trwał dalej.
Pacino doskonale pokazuje emocjonalny stan trenera, do którego dochodzi jakiej podłości się dopuścił. Umył ręce jak Piłat. Zamknął oczy na krzywdę nawet 10 letnich dzieci. A przecież jego własne dzieci również bawiły w basenie z oskarżonym o pedofilię trenerem! Pacino bardzo subtelnie pokazuje emocjonalne tornado jakie przechodzi we wnętrzu Joe. W ciągu kilku dni mierzy się z upadkiem własnej legendy, ale też narastającym wstydem przed rodziną. Pacino wszystkie emocje zamyka w spojrzeniach. Zakłopotanie, wstyd, gniew, zwątpienie- ten gigant ekranu bez słów, samym gestem i grymasem potrafi uzewnętrznić uczucia targające upadającym na oczach świata trenerem.
Jego świat runął w gruzach. Ukochana drużyna i uczelnia, którym poświęcił ponad pół wieku życia została ukarana przez NCAA - sportowy związek akademicki. Ostatecznie usunięto nawet jego pomnik sprzed stadionu. Paterno zmarł na raka zaledwie trzy miesiące po wybuchu seks afery. Futbol był rzeczywiście całym jego życiem. Ostatecznie poświęcił dla niego własną duszę.
4,5/6
„Paterno”, reż: Barry Levinson
Premiera filmu 9 kwietnia na HBO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/386846-paterno-znakomity-pacino-jako-legendarny-trener-upadly-przez-pedofilski-skandal-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.