16 marca trafi do kin najnowszy film Michaela Hanekego, twórcy „Miłości” i „Białej wstążki”. Pod najbardziej ironicznym z tytułów w dorobku Hanekego kryje się jeden z najbardziej intrygujących filmów twórcy. Z jednej strony „Happy End” to zbiór ikonicznych motywów pojawiających się w filmach Hanekego (międzypokoleniowy konflikt, dysfunkcyjna rodzina, przemoc, władza technologii). Z drugiej zaś – diagnoza stanu europejskiego społeczeństwa.
„Happy End” to świetne kino, na które składają się zarówno reżyseria jednego z największych mistrzów, jak kreacje gwiazd francuskiego kina: Isabelle Huppert („Elle”, „Pianistka”), Matthieu Kassovitza („Amelia”) i Jean-Louis Trintignanta („Miłość”).
„Happy End” ociera się o krytykę burżuazyjnej rodziny, która pod maską kultury kryje patologię. Depresja, mordercze skłonności, pragnienie perwersyjnego seksu ( bezpośrednie nawiązanie do „Pianistki”), wszechobecna zdrada- wszystko jest ukryte pod konwenansami i rytuałami. Prawda wychodzi spod nich raz- podczas wstrząsającej rozmowy 12 letniego dziecka ze zgryźliwym seniorem rodu. Grany przez Jean-Louis Trintignanta staruszek jest zresztą kontynuacją postaci z „Miłości”. Oboje mają na sumieniu grzechy, które ich duchowo łączą. Dziadek z miłości uwolnił cierpiącą żonę od śmierci. Teraz pragnie tego samego. To ma być uwolnienie od ciężaru życia? Kto ma jednak być katem?
pisze o filmie Łukasz Adamski.
Czytaj również: „Happy end”. Ponury Haneke mówi o samobójstwie Europy. RECENZJA
Zobacz fragmenty nowego filmu Haneke.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/386020-zobacz-fragmenty-intrygujacego-happy-end-michaela-hanekego-premiera-juz-jutro