Ten materiał ukryto gdzieś daleko na stronach stołecznego dodatku do „Gazety Wyborczej” (wydanie piątkowe), ale nie dajmy się zwieść pozorom: to świętowanie ważnej dla środowiska z Czerskiej rocznicy. Nic nie powinno nam umknąć z tego artykułu.
Ani nadtytuł…
PAŃSTWO WYZNANIOWE
ani tytuł…
Klątwa została rzucona
Wesołkowata gra słów w tytule wywiadu z panią Agatą Adamiecką-Sitek z Instytutu Teatralnego odnosi się do rocznicy wystawienia bluźnierczego spektaklu sfinansowanego przez polskiego podatnika, zrealizowanego w „Teatrze Powszechnym” w Warszawie, podległym pani prezydent stolicy, wyreżyserowanego przez objazdowego skandalistę Olivera Frljicia. Swego czasu Piotr Zaremba nazwał na łamach „Sieci” to ohydztwo „przedstawieniem złych ludzi dla innych złych ludzi”.
I opisał:
W jednej z pierwszych scen jedna z aktorek drapie się krzyżem między nogami. Potem na scenę wjeżdża rzeźba Jana Pawła II z odsłoniętym długim penisem (przykro mi, że muszę coś takiego opisywać, ale żąda się od nas dowodów). Aktorka Julia Wyszyńska podchodzi i długo ssie tego penisa.
A dalej:
Tych, którzy wciąż nie są pewni, zapewniam zresztą: żadnego kontekstu artystycznego nie ma. To luźny zbiór scenek, można by rzec: skeczy. Nic w tym strumieniu świadomości nie wynika z niczego, nie dowiemy się np., jaki związek z owym ssaniem ma oskarżanie Kościoła o osłanianie pedofilów (pani aktorka jest z pewnością pełnoletnia). Sceny płyną w poetyce wszechogarniającego bluzgu. Raz postaci wykonują ruchy frykcyjne z okrzykiem „Polska” na ustach, innym razem symulują seks z księdzem. Przedstawienie wieńczy ścięcie wielkiego drewnianego krzyża piłą mechaniczną
CZYTAJ WIĘCEJ: Zaremba we „wSieci” o spektaklu „Klątwa”
Dla środowiska „Wyborczej” to, co nas tak boli, jest od początku eksplozją wolności bluzgu i ekspresji pokręconej wizji świata.
Cóż ma Polakom do powiedzenia pani Agata Adamiecka-Sitek w rocznicę pierwszego wystawienia bluźnierczej „Klątwy”?
Kilka cytatów.
O czym była „Klątwa”?
AGATA ADAMIECKA-SITEK: Najważniejsze jest ujawnienie mechanizmu powszechnego molestowania seksualnego, któremu wszyscy podlegamy. (…)
Wszyscy jesteśmy molestowani? Przez kogo?
Przez Kościół katolicki. Niemal wszyscy, bo w Polsce właściwie wszyscy znajdujemy się w orbicie jego władzy i wpływów.
Na czym ten mechanizm polega?
Kościół jest instytucją totalną, która skolonizowała polską przestrzeń publiczną. W spektaklu Olivera Frljicia znakiem tej sytuacji jest wielki krzyż, który przez cały spektakl góruje nad sceną. Kościół sprawił, że nasza przestrzeń publiczna jest tak nasycona znaczeniami i symbolami katolickimi, że to staje się wręcz niewidzialne. (…) Frljić w finale pozwala nam patrzeć, jak aktorka wypowiadająca wcześniej „aborcyjny” monolog ścina ten krzyż piłą mechaniczną. Ale zarazem jasne jest, że to jest akt zastępczy w miejsce tych wszystkich niedokonanych aktów usunięcia krzyża ze świeckiej przestrzeni publicznej.
Plan jest jasny: usunąć wszystkie krzyże z przestrzeni publicznej. Bo - jak czytamy dalej - „cały dyskurs dotyczący seksualności w Polsce jest przesiąknięty doktryną katolicką, która jest całkowicie niezgodna ze współczesną nauką na temat ludzkiej seksualności”.
Kolejny cytat, tym razem o protestach społecznych, widzianych cynicznie jako część spektaklu:
Od razu po premierze, od której właśnie mija rok, środowiska prawicowe zarzucały „Klątwie” bluźnierstwo.
Tak, zgodnie z przewidywaniami reżysera i w ramach zaprojektowanego przez niego społecznego spektaklu. „Klątwa” stawia diagnozę o braku w Polsce warunków do racjonalnej debaty. I robi to bardzo konsekwentnie – tak, że żadna ze stron nie może się poczuć komfortowo. Zwróć na przykład uwagę, że na szyję figury Jana Pawła II zaraz po scenie fellatio zostaje powieszona pętla i piętnujący go napis „Obrońca pedofilów”. Ta scena przywołuje najgorsze historyczne konotacje. To jest przecież niemożliwy do zaakceptowania resentymentalny eksces. W tym momencie Frljić mówi: nie stwarzam wam możliwości racjonalnej krytyki papieża Polaka, bo wy i tak jej nie podejmiecie.
Ale z innej strony: prawica widziała tam tylko obrazę uczuć religijnych.
Spektakl miał to sprowokować.
Po co?
Żeby pokazać, w jakim jesteśmy miejscu, jeśli chodzi o swobodę wypowiedzi artystycznej, wolności słowa czy szerzej: wolności demokratycznej. (…) Diagnoza Frljicia jest wstrząsająca, ponieważ pokazuje skrajnie zinfantylizowane, brutalnie podporządkowane społeczeństwo, które nie jest na tyle dojrzałe, żeby usiąść do jakiejkolwiek dyskusji.
Takim to wywiadem „GW” świętuje, w rubryce „państwo wyznaniowe”, wielkie bluźnierstwo.
To prowokuje do pytania, kto naprawdę rządzi dziś w Polsce? Chyba bluźniercy. Spektakle „Klątwy” idą, wciąż na to wszyscy płacimy. Ale płacimy też na panią Agatę Adamiecką-Sitek, która, jak podaje stopka w „Wyborczej” jest:
absolwentką kulturoznawstwa na Uniwersytecie Śląskim; autorką książki „Teatr i tekst. Inscenizacja w teatrze postmodernistycznym” (2006). Pracuje w Instytucie Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego, gdzie prowadzi projekty naukowe.
Zaglądamy zatem na stronę Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego, sięgamy do statutu instytucji:
§ 1. Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego zwany dalej „Instytutem”, jest państwową instytucją kultury.
§ 2. 1. Organizatorem Instytutu jest minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, zwany dalej „Ministrem”.
Innymi słowy autorka tego bełkotu pełnego nienawiści do kościoła katolickiego i zachwytu nad bluzgami w „Powszechnym”, też jest opłacona przez polskiego podatnika, tym razem ze źródełka Ministerstwa Kultury.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/382018-tak-wyborcza-swietuje-rocznice-wystawienia-ohydnej-klatwy-wszyscy-sa-molestowani-przez-kosciol
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.