Pierwszy blockbuster od Netflixa jest taki, jakiego oczekiwałem. To pomysłowe fantasy dla dorosłych osadzone w najlepszej tradycji policyjnego kina. Czegoś takiego w kinie jeszcze nie było!
David Ayer jest mistrzem policyjnego kina. Brawurowy „Bogowie ulicy” to obok „Serpico” mój ulubiony film o policji. Również scenariusz „Dnia próby” pokazał jak świetnie Ayer czuje getta Los Angeles. Nie jestem fanem ostatnich filmów Ayera, które symbolizuje słabiutki „Legion samobójców”. Tym bardziej cieszę się, że filmowiec wraca do miejsca, które najlepiej zna, czyli na opanowane przez gangi ulice South Central Los Angeles. Tyle, że oprócz murzyńskich i latynoskich „homies” swoje dzielnie mają tu orki. Świat w „Bright” to współczesna wersja tolkienowskiej krainy. Ludzie żyją obok nie tylko stygmatyzowanych na każdym kroku orków, ale też wcale nie uroczych wróżek i elfów. Ci ostatni to wręcz wyższa rasa. Piękni, bogaci i inteligentni mieszkają w wymuskanych dzielnicach Los Angeles, pusząc się niemal jak Aryjczycy.
Dwóch policjantów pochodzących z zupełnie różnych środowisk — człowiek Ward (Will Smith) i ork Jakoby (Joel Edgerton) — wyruszają na rutynowy nocny patrol, który zamienia się nagle w odwieczną wojnę światów. Czego tutaj nie ma?! Pojawia się magiczna różdżka, zbuntowana elfica (Noomy Rapace), skorumpowani gliniarze i gangi toczące między sobą wojnę. Ayer świetnie miesza poetykę policyjnego świata, do której nas przyzwyczaił w poprzednich produkcjach z wizjonerskim fantasy. Wrzucenie do policyjnego kina osadzonego w Los Angeles elfów i wróżek jest ożywcze jak wojna wilkołaków i wampirów w pierwszym „Underworld”. Podlanie wszystkiego mocnym west-coastowym rapem daje jeszcze większą radochę.
Nie ważne, że scenariusz jest kalką policyjnych opowieści. Nie mogący się dograć, zupełnie różni od siebie partnerzy, jedyny sprawiedliwy wśród skorumpowanych kolegów gliniarz, rasizm zamieniony tutaj w dyskryminację orków- banalne rozwiązania gładko wpasowują się do fantastycznej otoczki. Ayer stworzył świat, który idealnie nadaje się na serial. Jest cała masa innych baśniowych stworzeń, które można wyeksploatować w tej produkcji. Centaury, smoki, magowie-nie pasują na rządzonych przez gangi przedmieściach LA? Ayer tak dobrze nakreślił symbiozę, w jakiej żyją obok siebie ludzie, orki i elfy, że wyobrażam sobie tutaj wszystko.
Kosztujący prawie 100 mln dolarów „Bright” wygląda jak początek zjawiskowego uniwersum Netflixa, które może spokojnie konkurować z komiksowymi markami eksploatowanymi na tej platformie. Jeżeli po dwugodzinnym seansie złapałem się na tym, że czekam od razu na następny odcinek, to znaczy, że Netflix osiągnął sukces.
4,5/6
„Bright”, reż: David Ayer. Dostępny na Netflix
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/373358-bright-bogowie-ulicy-w-wersji-fantasy-elfy-ludzie-i-orki-na-ulicach-la-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.