A więc można jeszcze nakręcić świeżą, zabawną i wzruszającą komedię romantyczną, która mimo bazowania na wszystkich schematach tego rodzaju kina, nie razi wtórnością. „I tak cię kocham” jest też oparta na prawdziwej historii z życia komika Kumaila Nanjianiego, który jest współscenarzystą filmu.
Jak przystało na romantyczną komedię dostajemy pełnokrwistą opowieść o burzliwym związku, który by móc odpowiednio dojrzeć, musi pokonać życiowe trudności. Urodzony w Pakistanie Kumail Nanjiani (w tej roli on sam) odrzuca życie wiernego muzułmanina. Boi się jednak powiedzieć konserwatywnym rodzicom ( szczególnie zaborczej matce), że nie tylko nie modli się do Allaha, ale nie zamierza brać aranżowanego przez rodziny ślub. Matka podczas cotygodniowego obiadu przyprowadza kolejne wybranki, zaś Kumail po „odbębnieniu” rytuału wraca do szukania swojego „american dream”. Chłopak chce być komikiem i wraz z grupą przyjaciół występuje w małych klubach w Chicago. Na horyzoncie ma szansę pojechania na wielką imprezę dla komików w Montrealu. Wtedy w jego życiu pojawia się ona- Amerykanka Emily (Zoe Kazan). Choć oboje deklarują, że nie chcą poważnego związku, zakochują się w sobie po uszy. Kumail wie jednak, że związek z „niewierną” spowoduje wyklęcie przez rodzinę. Na dodatek pojawia się choroba.
Znów to samo? Miłość pokonuje wszystkie trudności, gdy się do niej dojrzeje, a nadziei nie można nigdy porzucać? Owszem, ale jest to podane na tyle uroczo i inteligentnie, że przykuwa do fotela. Choć film opowiada o środowisku stand-upperów, to więcej jest tutaj inteligentnej ironii niż typowych dla stand-up wulgaryzmów. Niemniej jednak twórcy nie unikają łamania norm poprawności politycznej ( żarty z muzułmanów i ISIS). Film promuje też wymarzony model amerykańskiego multi kulti, gdzie amerykańskie wartości mogą współistnieć z każdą religią. To jednak wymaga transformacji samego islamu.
Utopia? Przykład rodziny Kumaila pokazuje, że niekoniecznie. Niemniej jednak nawet jeżeli jest to utopia, to jest utopia urocza. Między głównymi postaciami szybko rodzi się aktorska chemia. Przekonywująco też w rolach rodziców Emily wypadają Holly Hunter i Ray Romano, którzy na drugim planie stworzyli obraz zmagającego się z problemami dojrzałego związku.
Mądre i zabawne kino z banalnym, ale jakże potrzebnym nam wszystkim przesłaniem: miłość wszystko wybacza.
5/6
„I tak cię kocham”, reż: Michael Showalter, dystr: Gutek Film
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/369732-i-tak-cie-kocham-zabawne-inteligentne-i-urocze-kino-recenzja