Mit o zawistnych i złych bogach, którym trzeba wykraść ogień jest stary jak świat. Teraz dołożono do niego dick’owe rozważania o świadomości i duszy androidów Wszystko zmieszano wszystko z najważniejszym mitem Ameryki- Dzikim Zachodem. Efekt? Piorunująco dobry.
Serial „Westworld” oparty jest na filmie „Świat Dzikiego Zachodu” pisarza Michaela Crichtona z 1973 roku. Film opowiadał o futurystycznym parku rozrywki obsługiwanym przez androidy, w którym jeden z robotów o twarzy Yula Brynnera zostaje uszkodzony i zabija gości. Serial idzie znacznie dalej.
Park rozrywki, gdzie bogaci Amerykanie mogą bez przeszkód dawać upust najbardziej skrytym marzeniom to oddzielny świat, stworzony przez naukowca ( Anthony Hopkins) nie ukrywającego, że chce być Bogiem. Szukające własnej osobowości androidy (Evan Rachel Wood), walka dwóch „bogów” o „ludzkość”, naukowcy z wyrzutami sumienia (Jeffrey Wright), upadli moralnie ludzie (Ed Harris) szukający w sztucznym świecie prawdy życiowej i monstrum zabijające doktora Frankensteina- ten serial łączy znane elementy popkultury z poważnymi pytaniami z wielkiej literatury czy mitologii. Do tego ma liczne twisty akcji i solidnie nakreślone, niejednoznaczne postacie.
Jonathan Nolan, który wcześniej stworzył świetny serial „Impersonalni” z pomocą samego Crichtona wykreował eklektyczny gatunkowo serial, łączący elementy znane z takich filmów jak „Vanilla Sky” czy „Truman show” z klasycznym „Łowcą Androidów”. Nad wszystkim unosi się zaś koncepcja krwawych spaghetti westernów Sergio Leone, choć stopniem obrazowej przemocy przypomina nihilistyczne westerny Tarantino. To bardzo ożywczy zabieg, który szybko przełamuje wszystkie gatunkowe bariery.
Nakręcony na klasycznej 35 milimetrowej taśmie filmowej „Westworld” wizualnie olśniewa. Serial kosztował 100 milionów dolarów (sic!) i utwierdza w przekonaniu, że na małym ekranie tworzy się dziś najodważniejsze i najoryginalniejsze stylistycznie dzieła. A przecież jest to kolejna wersja mitu o Prometeuszu.
5/6
„Westworld”, dystr: Galapagos
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/367740-westworld-zabawa-w-boga-wizjonerski-i-madry-serial-recenzja