Emitowany przez stację BBC serial „Poldark” od początku spotkał się z dużym zainteresowaniem, czego dowodem mogą być kolejne, prędko ukazujące się sezony telewizyjnego spektaklu. Bazujący na cyklu powieściowym Winstona Grahama, stanowi drugą, po latach 1975-1977, ekranizację perypetii kornwalijskiej rodziny szlacheckiej.
Premiera sezonu trzeciego miała miejsce już pół roku po zakończeniu poprzedniego. Angielska emisja zakończyła się w sierpniu, na polską natomiast przyjdzie nam chyba jeszcze nieco poczekać.
Serial od pierwszego odcinka urzekł mnie klimatem angielskiej prowincji – Kornwalii. Produkcje opowiadające o światku arystokratycznym nie były mi zresztą obce. Kątem oka zdarzało mi się przyglądać oglądanym w domu serialom pokroju „Downton Abbey”, czy rozlicznym ekranizacjom „Dumy i Uprzedzenia” oraz „Wojny i Pokoju”. Dopiero „Poldark” jednak zawładnął bez reszty moim zainteresowaniem. Umiejscowiony jest nie tylko w czasie interesującym – w dobie Rewolucji Francuskiej, widzianej sceptycznymi oczyma zza bezpiecznego Kanału La Manche, ale i dotyka dotychczas ciekawej, gospodarczej tematyki, gdzie jednym z głównych wątków pozostawały dążenia głównego bohatera Rossa Poldarka do rozkręcenia własnego biznesu – serial prezentował nam kartki z życia angielskich górników i przemysłowców u zarania technicznej, nie tak kontrowersyjnej jak ta pozostająca w tle, rewolucji. Wątek osobisty pozostawał, przynajmniej dla mnie, niejako niezbędnym dodatkiem – przyczyną, dla której zubożały szlachcic i weteran wojny z powstającymi Stanami Zjednoczonymi, za wszelką cenę starał się pokonać piętrzące się przeciwności losu. Nie będzie chyba zdradą fabuły stwierdzenie o zupełnie innym rozłożeniu akcentów w trzecim sezonie, gdzie to właśnie dalsze rodzinne i sąsiedzkie waśnie, smutki i radości zdominowały czas antenowy każdego z dziewięciu godzinnych odcinków. Do pewnego stopnia fabuła może wydawać się monotonna – ponownie na ekranie przewijają się śluby, narodziny, pogrzeby. Debiutują nowi bohaterowie, którym ustępuje część dotychczasowej ekipy. Mimo to serial, ewoluujący w stronę klasycznego melodramatu, nie nudzi.
Wyjątkową zaletą tego sezonu jest rozciągnięcie akcji poza granice Kornwalii i jej miotanych falami klifów. Jest to wyjątek od reguły – akcja konsekwentnie koncentruje się wokół rodzinnych dworów, banków oraz kopalń, nie mniej ubogaca losy bohaterów zmuszonych okolicznościami do opuszczenia pozornie bezpiecznej Anglii.
Pojawiają się nowi antagoniści, choć prym wciąż wiedzie najzagorzalszy wróg Rossa – George Warleggan. Wcielający się w jego postać Jack Farthing pozostaje wciąż najbardziej wiarygodną postacią, wyrazistą, wobec której widz może odczuwać żywą antypatię. Trudno jednak narzekać na kunszt pozostałych aktorów, począwszy od najmłodszych wiekiem postaci. Kreacja Rossa, bohatera, w którego wcielił się Aidan Turner, nie zaskoczyła niczym nowym. Powielony został schemat sezonu drugiego - początkowo sielankowe pożycie małżeński jego i Demelzy (Eleanor Tomlinson) w miarę upływu czasu zostaje zagrożone przez intrygi, zaaferowanie w sprawy publiczne, rodzinne tragedie Rossa. Ten konsekwentnie, od samego początku serialu jawił się jako „XVIII-wieczny Stanisław Wokulski” – uparty, nieszczęśliwie zakochany, przesadnie interesujący się problemami biedoty filantrop i walczący z wiatrakami ideowiec, w porównaniu do polskiego odpowiednika zaniedbujący momentami własną rodzinę o którą stara się częstokroć walczyć. Ciekawi jego przemiana nastawienia w stosunku do wroga – wyraźnie odmienna od dotychczasowej, naznaczonej bezpardonową walką dwóch dorównujących sobie przedsiębiorców, zakochanych w tej samej kobiecie. Jak już wspomniałem, wątek biznesowy został, niestety, zastąpiony przez miłosne rozterki bohaterów, walkę o swoje miejsce w świecie przygniecionym butem zwycięskiego George’a Warleggana, który pnie się po szczeblach kariery, nie bez nieświadomej pomocy głównego bohatera.
W tle wydarzeń pojawia się w tle chrześcijańska spuścizna Anglii, którą dotychczas obserwowaliśmy w nielicznych scenach przedstawiających momenty zaślubin i chrztów. Niestety, protestanci wypadają tu karykaturalnie, stereotypowo i nie ma to bynajmniej związku z czasem akcji – epoką Oświecenia. Tu bezrefleksyjność religijna widziana jest tak wśród warstw wyższych, jak i pospólstwa – co dziwi szczególnie.
Niewątpliwą wadą jest nieumiejętność uchwycenia upływu czasu. Widać to wyraźnie, gdy dostrzeże się dorastające dzieci i wciąż równie młodo wyglądających dorosłych. Jest to nieuniknione, co nie zmienia faktu, że wciąż kole w oczy. Smuci także zarzucenie pewnych rodzinnych wątków – z pewnością nie można tu winić reżysera, a raczej autora książki, nie mniej z sezonu na sezon przybywa bohaterów niekoniecznie związanych z tytułową rodziną (co nie znaczy, że nie interesujących!), zaś niektórzy jej członkowie, zaprezentowani choćby w pierwszym sezonie, przechodzą na pozycje postaci drugoplanowych, czy wręcz epizodycznych.
Zaletą serialu jest z pewnością dobre aktorstwo i świetna scenografia. Ciekawe jest to, iż mimo kontynuacji tych samych wątków a czasem wprowadzenia nowych, łudząco przypominających te już zamknięte, serial wciąż potrafi interesować. Odnoszę wrażenie, że wynika to z faktu, iż ukazuje on prawdziwe problemy dnia codziennego – wrogość i zazdrość nieprzyjaciół, rozterki życiowe, zawody miłosne, wzloty i upadki, w końcu – walkę o byt. Nie jest to serial traktujący wyłącznie o arystokratach, doskonale widać tu różnice priorytetów ludzi biednych i bogatych. Wydarzenia historyczne, oględnie przedstawione, pozostają w dalekim tle.
Serial nie jest w żadnej mierze upolityczniony, choć zwłaszcza w tym sezonie ukazuje rozterki angielskiej elity obserwującej z wybrzeża pożar ancient regime’u i obawę jego rozprzestrzenienia się. Eleganckie stroje z jednej, i obszarpane łachmany z drugiej strony nadają pewnej powagi sytuacji, choć fabułę w dużej mierze można by odwzorować w serialu tasiemcowym o miłości i zawiści współczesnych. Pozostaje tylko czekać na polską premierę sezonu i mieć nadzieję, że i nasi rodzimi pisarze dostarczą scenariusza na miarę podobnego kostiumowego, wysokobudżetowego serialu.
Grzegorz Szymborski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/359294-poldark-sezon-3-niespokojne-zycie-w-cieniu-rewolucji-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.