Niewiele jest ekranizacji książek Stephena Kinga, które można uznać w 100proc. za spełnione. John Carpenter, Brian De Palma, Frank Darabont czy Rob Reiner należą do tych, którym udało się oddać ducha dzieł Kinga. Do listy można dziś dopisać Andresa Muschiettiego. Nowa wersja „To” jest doskonale wyważonym filmem. Kameralne kino grozy miesza się z efektownym horrorem. Nie traci przy tym wiarygodności.
Twórcy „To” mierzyli się nie tylko z potężną, liczącą ponad tysiąc stron powieścią Kinga, ale też kultową dla fanów horrorów rolą Tima Curry’ego, który wykreował przerażający obraz demonicznego klauna Pennywise w miniserialu lat 80-tych. Sprostali zadaniu doskonale. Film Muschiettiego jest przerażający, zabawny i do tego kapitalnie eksploatuje wakacyjne przygodowe kino o nastolatkach. Ostatni raz tak dobrze skrojone postacie dzieciaków walczących z monstrum widziałem w przebojowym Netflixowym „Stranger Things”.
„To” zresztą łączy ze wspomnianym serialem granie klimatem końca lat 80-tych. Nie ma internetu i komórek. Na ekranach kin szaleje Freddy Krueger i Mel Gibson w „Zabójczej broni 2”, w walkmanach gra „New Kids On The Block”, a gry komputerowe dopiero zaczynają opanowywać umysły dzieciaków. Co więc robi grupa licealnych wyrzutków w wakacje? Zamiast rozrabiać na rowerach, szukają zaginionego rok wcześniej braciszka jednego z nich. Jest to o tyle trudne, że grupa jest traktowana przez rówieśników jak wyrzutki. Bici przez silniejszych, wyśmiewani za swój wygląd (mamy tu jąkałę, grubaska, hipochondryka, okularnika i ściętą na chłopczycę pogruchotaną psychicznie dziewczynę), sami nazywają się „Klubem Frajerów”. Jednak to ci frajerzy stawiają czoła demonicznemu klaunowi, któremu przerażającą głębię nadał Bill Skarsgård. Złamał nostalgiczne wspomnienie starej wersji, ale nie zerwał z jej magicznym klimatem.
Muschietti ani razu nie gra fałszywej nury. Wyciąga z powieści Kinga cały jej humor zamknięty w słownych przekomarzankach dzieciaków. Do tego mistrzowsko buduje osobowość każdego z nich. Wyrzuty sumienia z powodu zaginięcia braciszka, molestowanie w domu, zagłaskanie przez nadwrażliwą matkę, rasowe uprzedzenia- wszystko to wybrzmiewa dzięki zgrabnemu scenariuszowi.
No i on. Klaun, który żywi się lękiem. Żeruje na strachu. Jest najgorszym drapieżnikiem. Wabi dzieci śmiechem, który momentalnie przeradza się w ryk bestii. Bestii prosto z piekła. Czy paradoksalnie tylko dziecko może go zagłuszyć?.
5/6
„To”, reż: Andres Muschietti
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/356952-to-jest-naprawde-przerazajacy-i-klimatyczny-horror-jedna-z-lepszych-ekranizacji-kinga-recenzja