Wojna z islamskim terroryzmem spowodowała, że zapomnieliśmy o innych formach terroru, które wciąż nie zostały wyplenione z przestrzeni publicznej. Mają one swoje głębokie zakorzenienie, spójną ideologię, własną mitologię i męczenników. Choć lewica lubi bardzo przypominać w kontekście islamskich zamachów terrorystycznych o IRA, to jednocześnie zapomina o własnych terrorystach. A przecież to czerwoni terroryści przez lata nie tylko mordowali „burżuazję”, ale czynnie pomagali Związkowi Sowieckiemu w Zimnej Wojnie.
Czerwone Brygady, RAF, Świetlisty Szlak, Tupac Amaru (MRTA)-na każdej szerokości geograficznej lewaccy terroryści mają na sumieniu tysiące ofiar. Wciąż organizacje te są czczone, tak jak czczony jest masowy morderca i psychopata Che Guevarra, który stał się popkulturowym symbolem…wolności. Teraz mamy panoszącą się Antifę. Choć nie można zestawiać ( jeszcze?) jej działań z lewackimi terrorystami, którzy mają krew na rękach, to przemilczanie podobieństw „antyfaszystów” z ich duchowymi braćmi jest więcej niż nieroztropne. To więcej niż zbrodnia. To błąd.
Z pozoru antyfaszystowski ruch skupiający nieformalne grupy anarchistów, lewaków, socjalistów, ale też liberałów. Nie mają jednego przywódcy. Nie mają jednego programu politycznego. Zarządzają chaosem i zniszczeniem. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego w New Jersey uznał organizację za terrorystyczną. Pamiętając działania Antify podczas Marszów Niepodległości w Polsce, trudno nie skłaniać się do takich porównań. Działania lewaków, którzy z radością w oczach burzą pomniki znienawidzonych przez siebie postaci historycznych w USA nie różnią się wiele od islamskich burzycieli pomników i symboli zwalczanej cywilizacji. Żarliwość w zwalczaniu „reakcji”, nienawiść do debaty z oponentami ideologicznymi, pogarda dla tradycji: to wszystko widać na licznych filmach pokazujących protesty w Antify w USA. Jest to nienawiść czysta. Taka sama jaka pojawia się w oczach neonazistów, faszystów i innych przedstawicieli radykalnych socjalistycznych, antykapitalistycznych ruchów.
W USA debata o działalności Antify jest coraz szersza i głębsza. Bardzo możliwe, że administracja Donalda Trumpa uzna lewackie bojówki za organizację terrorystyczną. Najpierw trzeba jednak odpowiednio Antifę nazwać i zakorzenić jej określenie w świadomości ludzi. Określenie takie właśnie padło w amerykańskiej TV.
Paradoksalnie to nie prawicowi komentatorzy czy politycy najlepiej określili Antifę. Zrobił to prowadzący popularny show „The Daily Show” Trevor Noah. Co ważne, określenie to padło w liberalnej stacji Comedy Central, która jest jak najdalsza od najmniejszej sympatii do prawicy.
Nie ważne jak masz szlachetny cel. Nie ważne o co walczysz. Kiedy ludzie widzą jak bijesz innych, myślą „ o, to wegańskie ISIS”.
Wegańskie ISSI. Błyskotliwe. Genialne. Podsumowujące całą istotę lewackiej organizacji. W satyrycznym programie, gdzie obrywa mocno Donald Trump i amerykańska prawica sformułowano najbardziej przenikliwe określenie Antify. Warto to odnotować. Szczególnie, że pada z ust lewicowego wroga obecnej administracji w Białym Domu. Znamienne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/355865-antifa-jako-weganskie-isis-doskonale-okreslenie-lewackich-bojowkarzy