Hiszpańska wojna domowa stanowiła swoistą zapowiedź późniejszych wydarzeń. Jak wiemy, działania wojenne na półwyspie iberyjskim nie były jedynie lokalnym konfliktem. Włączyły się do niego m.in.: Trzecia Rzesza, Włochy i ZSRR. Pod koniec 1936 roku do Hiszpanii wyruszył George Orwell, by wesprzeć stronę republikańską. Przez Paryż dostał się do Hiszpanii, zabierając ze sobą odpowiednie buty, ponieważ słusznie przewidział, że na miejscu będzie trudno znaleźć jego rozmiar buta. Gdy dotarł na miejsce, był pod wielkim wrażeniem rewolucyjnej atmosfery panującej wśród ludzi. Zupełny przypadek sprawił, że przyszły autor Roku 1984 trafił do oddziałów milicji POUM (Partido Obrero de Unificación Marxista), czyli rewolucyjnego, lecz antystalinowskiego stronnictwa.
Orwell został wysłany na front aragoński, a więc militarne peryferia. Dzięki swemu doświadczeniu, zdobytemu w Birmie (Orwell pełnił tam służbę Oficera Policji Imperialnej) został awansowany do stopnia cabota, czyli kaprala. W następnych miesiącach walczył na froncie w Huesca. Aż do momentu przyjazdu, sytuacja wydawała się Orwellowi jasna, podział na „dobrych i złych” klarowny, a cel oczywisty – walka z faszyzmem. Przyznał jednak, że nie był świadom zawiłości konfliktu. Pisarz zawarł swe wspomnienia i wnioski w książce W hołdzie Katalonii.
Dostawy broni z ZSRR sprawiły, że Stalin mógł dyktować polityczne warunki. Orwell dostrzegł, że w Barcelonie, w której przebywał w maju, rozpoczęły się działania, które doprowadziły do czystek na wzór stalinowskich. Zamiast walczyć z wojskami Franco, komuniści skupili się głównie na tłumieniu nastrojów rewolucyjnych. Ogłoszono, że POUM to tak naprawdę faszyści. Oczywiście zarzuty były bezpodstawne.
Wobec tej sytuacji, Orwellowi nie pozostało nic innego jak wrócić na front aragoński. Jednak już 20. maja został postrzelony w gardło, kula z hiszpańskiego mauzera kalibru 7mm przeszła na wylot. Orwell w charakterystyczny, chłodny sposób opisał całe zdarzenie. Mimo że było to z pewnością ciężkie doświadczenie, pisarzowi nie zabrakło poczucia humoru:
Przyszło mi na myśl, że nie sprawiłem zawodu żonie – zawsze chciała, bym został ranny, w ten sposób bowiem uchronię się przed śmiercią, gdy dojdzie do wielkiej bitwy.
Kula minęła główną tętnicę, jednak Orwell przez pewien czas miał problem z poruszaniem ramieniem, prawdopodobnie na skutek uszkodzenia nerwu. Jego głos zmienił się, od tego momentu pisarz miał charakterystyczną chrypkę. Ten głos w późniejszych latach mogli usłyszeć odbiorcy radia BBC.
Orwell uzyskał świadectwo lekarskie o niezdolności do służby. Wyłącznie niezwykłe szczęście ocaliło pisarza i jego żonę przed aresztowaniem, udało im się wyjechać pociągiem przez granicę hiszpańsko-francuską. Co istotne, małżeństwo było wcześniej obserwowane, stalinowscy agenci określili ich mianem „zadeklarowanych trockistów”.
Jak zauważył Christopher Hitchens, gdyby nie udało im się przedostać przez granicę, prawdopodobnie zostaliby uwięzieni i skazani w planowanej katalońskiej wersji procesów moskiewskich.
Opis wojny zawarty w książce W hołdzie Katalonii jest charakterystyczny dla Orwella. Nie przeczytamy malowniczych opisów bitew, autor zachował się raczej jak rasowy reporter, skupiał się na ilości dostępnej broni, relacjach międzyludzkich i warunkach panujących w okopach:
Podczas wojny wszyscy żołnierze są zawszeni, przynajmniej wtedy, kiedy jest w miarę ciepło. Dotyczyło to również bez wyjątku tych, którzy walczyli pod Verdun, pod Waterloo, pod Flodden, pod Senlac, pod Termopilami – każdemu z nich wszy spacerowały po jądrach.
Zaznaczyłem, że opisy są charakterystyczne, ponieważ we wcześniejszych książkach, np. w Drodze na molo w Wigan Orwell nie rozpisywał się emocjonalnie o biedzie w północnej Anglii, lecz skrupulatnie notował wymiary mieszkań, opisywał posiłki spożywane przez robotników i warunki w jakich żyją.
Pobyt w Hiszpanii wywarł istotny wpływ na późniejszą twórczość Orwella. Pisarz we Wspomnieniach z wojny hiszpańskiej zauważył, że powiedział kiedyś Arthurowi Koestlerowi: „historia zatrzymała się w 1936 roku”. Miał na myśli „totalitaryzm jako taki, a w szczególności hiszpańską wojnę domową”. Już po wyjeździe z półwyspu iberyjskiego Orwell walczył z propagandą w brytyjskich mediach. Napisał wiele recenzji książek dotyczących wojny hiszpańskiej, spierał się w listach z autorami tekstów, którzy jego zdaniem nie mieli racji, bądź umyślnie pisali nieprawdę. Również dlatego próbowano stłumić jego głos, więc nie bez powodu miał problemy z wydaniem książki. Jednak to właśnie Orwell przyczynił się do poznania prawdy o wojnie w Hiszpanii. To tam zobaczył po raz pierwszy tak silną cenzurę prasy, która drukowała teksty przeczące podstawowym faktom. Zapewne w dowód wdzięczności, plac w Barcelonie został nazwany Plaza de George Orwell. W tym roku roku mija 80 lat od powrotu Orwella z Hiszpanii.
BARTOSZ DĄBROWSKI
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/350218-hiszpania-orwella
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.