Napisałem o autorze – jak to się mówi – kontrowersyjnym. Nie wiem, jak zniesie to czytelnik, który dwa tygodnie był oburzony, że ośmieliłem się pochwalić książkę Moniki Piątkowskiej – a ona przecież z „Wyborczą” współpracuje! No to wiadomo przecież, że nic z sensem napisać nie mogła. Jak w „Wyboczej” piszą, że będzie słonecznie i ciepło, od razu sięgam po szubę i kalosze.
A z Ziemowitem Szczerkiem dużo gorzej. Pisuje w „Polityce”. I nienawidzi PiS obsesyjnie, jak Krystyna Janda, tylko bardziej. Co tam zresztą PiS: Szczerek nie znosi tego całego zabiegania o „tożsamość”, drwi ze Świebodzina, z „polskiego Wilna”, z Marszu Niepodległości. Lubi wypić (hm, czułbym się hipokrytą, wypominając mu to). I przeklina, niemal bez przerwy. Mnie to nie gorszy, ale mocno nuży, czuję się, jakbym przejechał kilka przystanków w autobusie pełnym kiboli: nawet, jak człowiek nie dostanie w zęby, to nasiąknie.
Tylko co robić, jeśli Szczerek krąży przy tym po prowincjach tytułowego Międzymorza, od Linzu po Republikę Serbską w Bośni, od Kowna po Donbas, i patrzy – przenikliwie, nieżyczliwie, uważnie? Czasem jest to strzał migawki, spostrzeżenie, że w Rumunii słupki przy drogach stylizowane na rzymskie kamienie milowe, które „od jakiegoś czasu robią z plastiku i czasem wiszą kilka centymetrów nad ziemią na metalowym sztyfcie” - i to w zasadzie załatwia temat „rzymskiego dziedzictwa Rumunii”. Czasem świetna metafora. Czasem zaimprowizowany wykład z etnografii.
Niełatwo jest czytać szyderców, niełatwo autorów, którzy mają alergię na wszelkie próby zachowywania tradycji. Ale czasem warto. Co nie znaczy, by traktować serio ich obsesje.
O tym, do czego mogą one doprowadzić, świetnie pisze François Souchal, autor drugiej z omawianych przeze mnie książek: „Wandalizmu rewolucji”. Spisany w dwieście z okładem lat inwentarz pożogi, jaka ogarnęła Francję, ukazuje nam rozprute groby królewskie, zrównane z ziemią klasztory i pałace, arrasy, które palono, by zdobyć garść wyblakłych srebrnych nici. Zyskiwali na tym tylko rzutcy przedsiębiorcy budowlani, którzy dokonywali rozbiórki zrujnowanych rezydencji na materiały budowlane: masom wystarczała dobrze przyprawiona nienawiść. Co z kolei nie znaczy, że Szczerek jest jakobinem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/344754-szczerek-i-souchal-rzecz-o-burzycielach