Zmarł Mieczysław Kalenik, aktor znany najbardziej z roli Zbyszka z Bogdańca w filmie „Krzyżacy” Aleksandra Forda - poinformowała PAP jego córka, operatorka Magdalena Kalenik. Artysta zmarł w piątek w rodzinnym Międzyrzecu Podlaskim. Miał 84 lata.
Był aktorem filmowym i telewizyjnym, który współpracował m.in. ze Stanisławem Lenartowiczem, Jerzym Passendorferem, Januszem Morgensternem, Januszem Majewskim i Krzysztofem Krauze. Widzom zapadł w pamięć głównie dzięki swojej roli Zbyszka z Bogdańca w „Krzyżakach” Aleksandra Forda. Sam jako znaczący wyróżniał angaż do ekranizacji polskiej epopei narodowej - „Pana Tadeusza” Andrzeja Wajdy.
Mieczysław Kalenik urodził się 1 stycznia 1933 r. w Międzyrzecu Podlaskim. W rodzinnym mieście ukończył technikum handlowe, ale chciał być marynarzem. Interesowała go także recytacja - na jednym z konkursów wtedy dziewiętnastolatka zauważyła jedna z profesorek Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie.
Kolejne lata - 1953-57 - spędził już na PWST. Jeszcze przed uzyskaniem dyplomu zaczął grać w zespole stołecznego Teatru Komedia. Na scenie debiutował w 1957 r. w „Pocałuj mnie, Kasiu”, musicalu Jerzego Rakowieckiego według „Poskromienia złośnicy” Szekspira.
W czasie studiów zagrał też kilka ról epizodycznych, m.in. w filmach: „Pokolenie”, „Skarb kapitana Martensa”, „Godziny nadziei”, „Warszawska syrena”, „Zimowy zmierzch”. Od 1954 r. występował w Teatrze Telewizji.
W 1960 r. zagrał jedną ze swoich najważniejszych ról - w „Krzyżakach” Aleksandra Forda, u boku m.in. Emila Karewicza, Leona Niemczyka, Grażyny Staniszewskiej i Aleksandra Fogiela. Do roli rycerza broniącego damy serca wytypował go reżyser filmu, który tym samym zapewnił mu ogromną popularność - zwłaszcza u kobiet. To właśnie rola w „Krzyżakach”, filmie zrealizowanym na zamówienie władz z okazji 550. rocznicy grunwaldzkiego zwycięstwa, przyniosła Kalenikowi nominację do Złotej Kaczki - w kategorii najlepszy aktor polskich filmów historyczno-kostiumowych.
Kiedy Aleksander Ford przygotowywał +Krzyżaków+, wielu młodych aktorów marzyło o roli Zbyszka z Bogdańca. Ja musiałem zrezygnować z marzeń, bo przeczytałem, że ma ją zagrać Bogusz Bilewski. Jednak los zadecydował inaczej. Kiedy zaszedłem do Klubu SPATiF, zobaczyłem trzech panów z ekipy filmu. Jeden z nich, kierownik produkcji, dowiedziawszy się, że jestem aktorem, zaprosił mnie na krótką rozmowę z Fordem. Ten, przyglądając się mi uważnie, zapytał, czy zechciałbym zagrać w +Krzyżakach+
—wspominał aktor po latach.
+Kogo miałbym grać+ - zapytałem. +Na przykład Zbyszka z Bogdańca+. Nie wierzyłem własnym uszom. Okazało się jednak, że kandydatura Bogusza nie jest przesądzona. Kiedy zaproszono mnie z tekstem roli na Łąkową do Łodzi, byłem tak zdenerwowany, że nie mogłem powiedzieć ani słowa. Pierwsza próba wypadła fatalnie. Ford jednak nie rezygnował i zaprosił mnie na kolejną do Warszawy
—dodał.
Kalenik zagrał także m.in. „Pierwszym dniu wolności”, „Gniewku, synu Rybaka”, „Życiu raz jeszcze”, „Wszystko na sprzedaż”, „Kazimierzu Wielkim”, „Lawie. Opowieści o +Dziadach+ Adama Mickiewicza” oraz - pod koniec lat 90. - Stolnika w „Panu Tadeuszu”. To właśnie ta rola, jak mówił po czasie w jednej z rozmów, ponownie przyniosła mu rozpoznawalność.
To był zaledwie epizod, a jednak musiał zapaść w pamięć widzom, bo wciąż jestem o niego pytany
—wyznał.
W 2011 r. w rozmowie z Krzysztofem Lubczyńskim przyznał, że spełnił się jako aktor - choć przez długi czas mówiono o nim, że umiał tylko zagrać Zbyszka z Bogdańca. „Po tej roli (…) Aleksander Ford powierzył mi rolę w filmie +Pierwszy dzień wolności+ według sztuki Leona Kruczkowskiego, gdzie zagrałem Ottona, gwałciciela, a była to rola całkowicie odmienna w stylu od Zbyszka. Bardzo lubię tę rolę. Spełniłem się więc jako aktor, ale też nigdy nie miałem wymarzonej roli, przysłowiowego Hamleta. Zresztą, po +Krzyżakach+, Ludwik Sempoliński powiedział mi: +Mietek, gdyby to było przed wojną, to nikt by cię nie puścił. Ty byś miał wszystko+” - powiedział.
Na swoim koncie miał prócz tego kreacje w produkcjach zagranicznych - „Nocy generałów” Anatole’a Litvaka i „Wodzu Indian - Tecumsehu” Hansa Kratzerta - oraz znanych serialach: „Czarnych chmurach”, „Stawce większej niż życie”, „Polskich drogach”, „Czterdziestolatku”, „Nocach i dniach” oraz „Lalce”.
Grał także w teatrach stołecznych m. in: Powszechnym (1958-59), Narodowym (1959-75), Nowym (1975-81) i Polskim (1981-2000). Pracował pod kierownictwem takich reżyserów, jak Józef Wyszomirski („Niemcy”, „Nowy Don Kiszot czyli Sto szaleństw”), Kazimierz Dejmek („Historyja o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, „Słowo o Jakubie Szeli”, „Elektra”, „Wesele”, „Wyzwolenie”, „Kordian”, „Dziady”) oraz Adam Hanuszkiewicz („Nieboska komedia”, „Hamlet”, „Trzy siostry”, „Beniowski”, „Rewizor”).
Trzy lata temu w księgarniach ukazała się książka międzyrzeckiego poety i prozaika Ryszarda Kornackiego „Zbyszko z Bogdańca, czyli prawie wszystko o Mieczysławie Kaleniku”. „Świetny aktor filmowy, telewizyjny i teatralny, licencjonowany pilot samolotów i sternik pełnomorski. Jest świetnym przyjacielem, kolegą, brydżystą, gawędziarzem, wielbicielem Melpomeny i człowiekiem o wielkim sercu oraz autoironicznym poczuciu humoru” - pisał autor we wstępie.
Dziewięć lat temu artysta został odznaczony Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
Aktor zmarł w piątek w rodzinnym Międzyrzecu Podlaskim. Miał 84 lata.
ann/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/344559-zmarl-aktor-mieczyslaw-kalenik-filmowy-zbyszko-z-krzyzakow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.