Chcecie zobaczyć doskonałego „pożytecznego idiotę” z Hollywood? Oto Oliver Stone chwalący Putina

Czterokrotny zdobywca Oscara, wybitny reżyser m.in. „Plutonu” i „Urodzonego 4 lipca” Oliver Stone od lat bezpardonowo krytykuje USA. Jako dokumentalista zrobił propagandowe filmy z Hugo Chvezem i Fidelem Castro. Teraz zrealizował 4 odcinkowy dokument z Władimirem Putinem w głównej roli. Reżyser „Snowdena” w programie “The Late Show with Stephen Colbert” wypełnił słowa Lenina o pożytecznych idiotach z zachodu. Stone wsławił się kilka lat temu potępieniem Baracka Obamy za wojnę na Ukrainę. Jego osobistym wrogiem został nawet Zbigniew Brzeziński.

„The Putin Interviews” to czteroodcinkowy serial dokumentalny stacji Showtime. Premierę miał 12 czerwca. Oliver Stone odwiedził Rosję czterokrotnie między lipcem 2015 roku a lutym 2017 roku. Rozmawiał m.in. o oskarżeniach Rosji o hakowanie ostatnich wyborów prezydenckich, które wygrał Donald Trump. Stephen Colbert przycisnął Stone’a właśnie w tej ostatniej kwestii. Prowadzący popularny talk-show zauważył, że Stone nie dopytywał Putina w sprawie zarzutów o hakowanie wyborów, dając mu jedynie sprzedać propagandową wersję historii. Odpowiedź Stone’a jest zdumiewająca.

Jest głową państwa. Dba o interes Rosji. Szanuję go za to i rozumiem dlaczego to robi. Nigdy nie słyszałem by mówił cokolwiek złego o USA. Słyszałem natomiast jak próbuje budować relacje z USA.

powiedział Stone. Następnie znany ze skrajnie lewicowych poglądów hollywoodzki reżyser dodał, że podziwia spokój i uprzejmość Putina. Tego samego Putina, który przypomnijmy tłumi wolność słowa ( Stone w tym samym wywiadzie przyznaje, że jest jej piewcą) i prześladuje homoseksualistów. Orędownikiem przywilejów dla nich jest Stone.

Jak godzi swoje liberalne poglądy z nacjonalistyczną polityką Putina? Cóż, Jane Fonda pomagała Solidarności, choć kilka lat wcześniej się fotografowała z komunistycznymi mordercami z Vietcongu tuż obok „Hanoi Hilton”, gdzie torturowani byli amerykańscy żołnierze. Niezbadany jest umysł celebrytów…

Publika zaczęła się śmiać, gdy reżyser wypalił, że Putin był „molestowany” przez media. Następnie w programie stało się coś zdumiewającego. Colbert to wielki przeciwnik prezydenta Donalda Trumpa, który niegdyś powiedział, że usta Trumpa nadają się na kaburę dla penisa Putina. Stone to zaś czołowy lewak w Hollywood, który nakręcił oszołomski „JFK”, mówiący, że to nie komuniści czy mafia, ale amerykańskie służby zamordowały prezydenta USA. Stone to też autor pamfletu przeciwko prezydentowi Georgowi W. Bushowi „W.” Za film o Bushu był noszony przez liberałów na rękach. Teraz przyciśnięty do muru przez liberalnego showmana musiał przyznać, że Colbert nie chce zrozumieć Putina…bo nienawidzi Trumpa!

**Oliver Stone jest przykładem jak można rozmienić wielki talent artysty na drobne i sprzedać do samemu diabłu. Wszystko przez nienawiść do własnego kraju i własnej kultury. Kilka lat temu ten weteran wojny w Wietnamie, który nakręcił przenikliwą trylogię o tej wojnie, zrealizował absurdalny serial dokumentalny „Untold History of the United States”.

Serial został wyśmiany przez wielu poważanych historyków. Stone atakuje w nim Ronalda Reagana i broni kilka razy Sowietów. Według Stone’a to Amerykanie są winni, że Stalin zawarł pakt z Hitlerem. Dlaczego? Bo nie pomagali mu wystarczająco w latach 30-tych. Jednak według Stone’a nawet Plan Marshalla był antysowiecką prowokacją, a kryzys w 1961 roku był winą imperializmu amerykańskiego. Według Stone’a rewizjonisty Korea Północna napadła na Koree Południową w ramach…wojny prewencyjnej. A dlaczego zaś Sowieci najechali Afganistan? Wszystkiemu winny jest „jaskiniowy antykomunista” w administracji Jimmiego Cartera Zbigniew Brzeziński…

Cóż, można się tylko cieszyć, że ostatnia agitka Olivera Stone’a „Snowden” była finansową i artystyczną katastrofą. Stone’owi pozostały filmy dokumentalne o światowych dyktatorach. Reakcja publiki w amerykańskiej tv dowodzi jednak, że autor tych dokumentów jest traktowany wyłącznie jako nieszkodliwy błazen. Szkoda wielkiego talentu autora tak ważnych filmów w historii kina. Nienawiść zatruwa mózg? Banalne, ale prawdziwe spostrzeżenie.