Można się było spodziewać, że takiej gratki jak popsucie Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, ci którzy sieją ferment za wszelką cenę, nie odpuszczą.

Szczerze współczuję Maryli Rodowicz, że znalazła się w sytuacji trudnego wyboru. Po wycofaniu się Kayah, Katarzyny Nosowskiej i zespołu Audiofeels, atmosfera wokół jej koncertu mającego uświetnić 50 – lecie działalności artystycznej zrobiła się duszna.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rodowicz jednak rezygnuje z występu w Opolu. Powodem: „atmosfera politycznego skandalu oraz dramat rodzinny „. Wygrała presja salonu?

Pojawiły się wieści, że Maryla Rodowicz waha czy nie zrezygnować z występu w Opolu, aż wreszcie sama artystka, jak to  jest ostatnio modne posłużyła się facebookiem by wydać adekwatne oświadczenie.

W cierpkich słowach zwraca uwagę zwrot: „atmosfera politycznego skandalu”, bo jak można się domyślać, to jest główną przyczyną zerwania umowy z TVP na miesiąc przed koncertem.

Jaką mamy kanwę politycznego skandalu? Ano został wezwany do tablicy KOD. Bardzo pośrednio, bo przez niechętnie widzianą na koncercie Maryli Rodowicz uczestniczkę kodowskich imprez Kayah, ale to wystarczyło, by spece od rozróby politycznej wiedzieli co robić.

Większość znanych artystów to pupile tzw. salonu. Trzeba przyznać, że III RP potrafiła ze środowiska artystycznego wychwycić tych, którzy uznają gazetowyborcze wytyczne, dla których Adam Michnik to guru, a Kaczyński… to brrr… dyktatorek. Nie można oczywiście tym ludziom odmawiać talentu, ale klucz lansowania gwiazd był niezwykle precyzyjny. Stworzono system nagród praktycznie wyłącznie dla swoich. Wszelkie paszporty polityki czy Fryderyki są rozdawana w zamkniętym kręgu. Ewentualnie można było trzymać swoje sympatie polityczne w utajnieniu, co wiem, że niektórzy praktykowali, ale jeśli się miało poglądy katolickie czy prawicowe, było się skreślanym bez pardonu.

Można się spodziewać następnych rezygnacji. Bohaterów pewnie przybędzie jeszcze wielu.

Tutaj wyraźnie dano artystom do wyboru, albo jesteś z nami, albo przeciwko nam. Chcesz kolaborować z reżimem czy być wolnym wspaniałym artystą? Chcesz sprzyjać ciemnogrodowi czy stanąć po stronie światłych i wesołych Europejczyków?

Niszczenie święta polskiej piosenki jest oczywistym świństwem wyrządzonym zwykłym widzom, często nie mającym nic wspólnego z politycznymi rozgrywkami. A już postawienie Maryli Rodowicz w takiej dramatycznej sytuacji, to naprawdę w głowie się nie mieści.

No i oczywiście można sobie już wyobrazić medialną dintojrę jaka oczekuje tych, którzy wezmą udział w opolskich koncertach.

Mam nadzieję, że telewizja udźwignie bojkoty i Festiwal w Opolu dostarczy wielu wrażeń. Wiem mniej więcej jak będzie wyglądał koncert z okazji jubileuszu 50 –lecia Kabaretu Pod Egidą i zaręczam, że będzie świetny.

Wystąpi Jan Pietrzak i artyści (między innymi moja skromna osoba) autentycznie zakazani w TVP za rządów Platformy. Ale nie będzie atmosfery kombatanctwa, tylko normalny wesoły występ.

Tutaj jeszcze muszę napisać jedną rzecz, choć może trochę nie wypada, ale trudno. Gdy Jacek Kurski początkował jako prezes TVP przedstawiłem mu „Raport o Festiwalu Opolskim” i wiem, że go nawet przeczytał, ale pewnie w ferworze innych zajęć, najwyraźniej o nim zapomniał.

Festiwal w Opolu wymaga reformy, tak jak i cały polski przemysł rozrywkowy. Z jakiegoś powodu w Polsce praktycznie nie mamy przebojów. I festiwale opolskie też ich nie dostarczają. Ten stan rzeczy należy zmienić. A TVP ma do tego instrumenty.

Bojkot artystów salonowych może wbrew pozorom być dla TVP niezwykle korzystny. Może wreszcie decydenci zrozumieją, że trzeba szerzej otworzyć rynek dla nowych artystów.

Bo jak widać, ci popierający kodowską hucpę są tak dyspozycyjni i zastraszeni, że na dany sygnał, zepsują jubileusz nawet komuś z własnego kręgu.

W najgłupszej sytuacji po rezygnacji Maryli Rodowicz są ci, którzy zostali zproszeni do jej koncertu, a nie zdążyli ogłosić bojkotu.

Ani nie wystąpią, ani nie zostaną bohterami.