”Uciekaj!” bazuje na znanych schematach z horrorów, ale tak przepysznie je wywraca, że daje nam absolutnie świeże przeżycia. Nie ma w horrorze Peele fałszywych nut. Ten film przeraża i zdumiewa jednocześnie.
Jordan Peele wpisuje się w rozliczeniowe kino o rasizmie. Ma ten film w sobie coś z „Django” Tarantino, choć nie jest to kino o vendetcie. Jednak Peele z podobną bezczelnością rozdrapuje rany w debacie o amerykańskim rasizmie. Opakowuje swój wykład w czysto popkulturowe gatunkowe kino, ale nie ukrywa ostrego socjologicznego spojrzenie.
Czarnoskóry fotograf Chris Washington (Daniel Kaluuya) spotyka się od kilku miesięcy z białoskórą Rose Armitage (Alisson Williams). Nadchodzi moment, gdy zostaje przedstawiony jej rodzicom (Catherine Keener, Bradley Whitford). Nie będzie to jednak „Kto puka do moich drzwi?” w wersji w 2017 roku. Atmosfera domu wylewnych i nad wyraz przyjaznych państwa Armitage jest dziwaczna z zupełnie innego powodu niż w hollywoodzkim klasyku. Tworzący lokalną elitę rodzice Rose przedstawiają się jako miłujący Baracka Obamę liberałowie. Zatrudniają jednak czarnoskórą służbę, która na dodatek swoim zachowaniem szybko wywołuje przeszywający plecy dreszcz. Chris podejrzewa zarówno Armitage’ów jak i ich bogatych przyjaciół o kryptorasizm. Cóż, ostatecznie chciałby by chodziło tylko o to.
Peele jak najlepsi autorzy współczesnych horrorów doskonale bawi się gatunkowymi schematami. Dostrzeżemy tutaj elementy z klasycznych filmów gore Tobey Hoopera, które gładko łączą się z schematami z kina grozy z eugeniką w tle. Nie brakuje też wiedźmy czarującej psychoanalizą i obrazowego ukazania uwięzienia duszy. Widzieliśmy to w wielu horrorach. Peele jednak błyskotliwie wywraca wszystko do góry nogami. Unika przy tym ogranych sztuczek narracyjnych. Wiarygodne postacie przypominają poziomem pierwsze sezony „American horror story”. Nie są to papierowe ludziki, będące dodatkiem do wymyślnych efektów specjalnych i chwytów narracyjnych. Reżyser aż do zaskakującego finału nie epatuje nawet przemocą, kierując się raczej w stronę psychologicznych niedopowiedzeń rodem z „Wyspy tajemnic” Scorsese.
Choć z każdego kadru bije ironiczne spojrzenie na ukryty pod poprawnością polityczną rasizm, to „Uciekaj!” zachwyca jako inteligentny horror, który nie tyle powoduje podskakiwanie na krześle, ile ciągły niepokój podczas całego seansu. Wyśmienita rozrywka.
5/6
„Uciekaj!”, reż: Jordan Peele, dystr: UIP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/337686-uciekaj-ale-nie-z-kina-bo-to-jeden-z-najlepszych-horrorow-ostatnich-lat-recenzja