Nawet jeżeli nie interesuje was świat finansjery w Ameryce po 11/09, to na pewno porwie was starcie tych dwóch samców alfa. Pokazywany na Showmax serial opiera się na znanym schemacie wojny dwóch zabójczo ambitnych mężczyzn, między którymi krąży piękna kobieta. Treść może więc wydać się banalna, ale dzięki głównym aktorom jest to starcie wybornie elektryzujące.
Bobby Axelrod (Damian Lewis) to multimiliarder, który rozwinął firmę Axe Capital po śmierci reszty udziałowców w wieżach World Trade Center. Ekscentryczny, arogancki książę Nowego Jorku dzięki dobroczynnej działalności jest wielbiony przez lud. Miłości do Axe’a nie podziela prokurator Chuck Rhoades (Paul Giamatti). Robi wszystko, by dopaść biznesmena mającego podobno całą masę „trupów w szafie”. Problem w tym, że w firmie Axe’a od lat pracuje żona Chucka Wendy (Maggie Siff), która nie zamierza porzucić szefa, mimo śledztwa prowadzonego przez jej męża. Trójkąt szybko wchodzi na pole pełne min, wysadzających powoli ich życie nie tylko zawodowe, ale też osobiste.
Siłą „Billions” są złożone postacie. Nie jest to western albo cop movie o pojedynku wcielonego zła z anielskim dobrem. Rhoades pochodzi z jednej z najbogatszych nowojorskich familii, ale wybrał drogę pryncypialnego i bezwzględnego prokuratora, który potrafi brutalnie zrugać w parku spacerowicza za nie posprzątanie nieczystości po psie. Nie ma też oporów sięgać po pomoc bogatego ojca, gdy tropi jego przyjaciół. Axelrod wypełnia natomiast mit od pucybuta do milionera. Na Wall Street trafił z „ulic nędzy” nowojorskiej Małej Italii. Wciąż jest wierny ulicznym zasadom i prostym ludziom, którzy mu pomogli w dzieciństwie. Między nimi stoi Wendy, mająca z odcinka na odcinek coraz bardziej niejednoznaczną rolę. Axel ma poukładane życie rodzinne. To kochający ojciec i nieczuły na wdzięki obcych kobiet mąż. Nie waha się jednak użyć najpodlejszych metod by zamknąć usta swoim przyjaciołom. Rhoades jest uwięziony przez seksualne perwersje, wynikające z jego zaborczego charakteru. Nie można jednak wątpić w jego uczciwość i wiarę w służbę obywatelom.
Obydwu łączy jedno: nienawidzą przegrywać i są w stanie użyć każdej makiawelicznej metody, by zniszczyć swojego wroga. Lewis staje się mistrzem kreowania pełnych tajemnicy twardych typów, co pokazał w „Homeland”. Tutaj jest przeraźliwie zimny, ale również odsłania nie raz inną naturę. Giamatti jest doskonale znerwicowany i neurotyczny. Wzbudza sympatię i podziw, ale też odrazę. Natomiast Siff smacznie balansuje między femme fatale i grzeczną panią psycholog.
Serial dotyka uniwersalnych pytań o możliwość zachowania etyki i uczciwości w wielkim biznesie i granicę styku władzy z biznesem. Ciekawie pokazuje od kulis funkcjonowanie amerykańskiego systemu sprawiedliwości i wschodzi w świat ultra bogatych elit. Wolna jest ta produkcja od fetyszyzacji egalitaryzmu, choć jego producenci stoją za słynnym „Zbyt wielcy by upaść”, gdzie słusznie piętnowano finansjerę za gospodarczy kryzys.
Czy bohaterowie „Billions” również okażą się za wielcy by upaść? Do moralnego upadku im bardzo blisko.
4,5/6
Dwa sezony „Billions” dostępne na platformie Showmax.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/332184-billons-prokurator-vs-rekin-z-wall-street-elektryzujace-starcie-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.