Poeci nie umierają, ale żal ich żegnać. Wojciech Młynarski był twórcą wybitnym. To ta sama półka co Tadeusz Boy-Żeleński, Julian Tuwim czy Marian Hemar. Połączenie w jego przypadku niezwykłego daru obserwacji niuansów codzienności i niebywałej kultury słowa, pozawalało mu tworzyć dzieła doskonałe.
Był z wykształcenia polonistą po Uniwersytecie Warszawskim, ale talent do formy wierszowanej albo się ma albo się nie ma. Wojciech Młynarski był nim obdarzony na poziomie geniuszu. Uprawiał zawód dzisiaj już w zasadzie zapomniany, był tekściarzem. W naszych czasach plastikowych przebojów wykonawcy skoncentrowali się na paru zwrotach męsko – damskich i mielą je na tysiące sposobów. Były jednak takie czasy, czy to w międzywojniu, czy w PRL (niestety górował pod tym względem nad III RP), kiedy autorzy piosenek do ich tekstów podchodzili z pietyzmem i niebywałą maestrią.
Piosenka jest wbrew pozorom trudną sztuką. Trzeba w kilku zwrotkach i refrenie, czasem wyrazić treści, na przekazanie których inni potrzebują opasłych artykułów albo nawet i całych książek. W kreowaniu takich scenek i satyrycznych i lirycznych Młynarski był mistrzem nad mistrze.
Twórczość Wojciecha Młynarskiego emanuje mądrością. To są takie małoformatowe traktaty filozoficzne.
Trudno sobie wyobrazić naszą rzeczywistość bez Wojciecha Młynarskiego. Dziękujemy, że byłeś z nami, bo świat bez Ciebie byłby zdecydowanie smutniejszy i intelektualnie uboższy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/331809-wojciech-mlynarski-tytan-rymowanego-intelektu-poeci-nie-umieraja-ale-zal-ich-zegnac?strona=3
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.